Żużel. Kibice Apatora nie mają o co się martwić? „Jacek Gajewski byłby dobrym wyborem”

W ostatnich dniach sporo mówi się o żużlowych menadżerach. Wszystko przez oficjalne pożegnanie Apatora Toruń i Tomasza Bajerskiego. W mediach już pojawiło się sporo kandydatur na nowego opiekuna Aniołów. Grzegorz Dzikowski jest zdania, iż dobrym wyborem byłby Jacek Gajewski i nie uważa, że kibice mogą mieć powody do zmartwień w związku z zaistniałą sytuacją.

Losy dalszej przyszłości Bajerskiego w toruńskim klubie ważyły się przez kilka miesięcy. Po wyjściu na jaw problemów prywatnych byłego zawodnika strony prowadziły rozmowy, które ostatecznie nie doprowadziły do przedłużenia współpracy. Władze Apatora przedstawiły menedżerowi ofertę, ale nie została ona zaakceptowana.

– Nie chciałbym wnikać w szczegóły tej sytuacji, bo jej dokładnie nie znam, ale myślę, że prywatne sprawy nie powinny rzutować na sprawy zawodowe. Moim zdaniem w takich przypadkach prawda zawsze leży po środku. Trochę jestem zdziwiony tym, że rozstrzygnęło się tak, że Tomka Bajerskiego nie ma już w Toruniu. Szczególnie patrząc na wyniki Tomka z toruńską drużyną spodziewałem się, że skończy się na tym, że to on poprowadzi drużynę – mówi nam Grzegorz Dzikowski.

Zaraz po opublikowaniu oficjalnego komunikatu pojawiły się głosy wskazujące na to, że Apator jest w trudnym położeniu, bo na dwa miesiące przed startem rozgrywek nie jest jasne to, kto będzie prowadził drużynę w meczach ligowych.

– Nie sądzę, że ta sytuacja będzie miała wpływ na zawodników Apatora. Większość żużlowców to zawodnicy, którzy mają indywidualny tok przygotowań. Nad młodszymi żużlowcami czuwają natomiast inni szkoleniowcy. Tam jest zabezpieczenie. Mamy początek lutego i jeszcze troszeczkę czasu jest. Zdecydowanie nie ma jeszcze takiej sytuacji, że kibice mogliby zacząć się martwić – komentuje były zawodnik i szkoleniowiec Wybrzeża Gdańsk.

Przez media przewinęło się już wiele nazwisk potencjalnych następców Bajerskiego. W gronie kandydatów na nowego menadżera torunian najczęściej wymienia się m.in. Jacka Gajewskiego, Marka Lemona czy Jacka Krzyżaniaka.

– Jeśli szukamy menedżera miejscowego, który zna klubowe realia, to Jacek Gajewski byłby dobrym wyborem. Ja z tego wymienionego grona skłaniałbym się ku tej kandydaturze. Jacek ma już praktykę w Toruniu za sobą. To jest menedżer z doświadczeniem i mógłby podołać temu zadaniu – ocenia nasz rozmówca.

Skład torunian na przyszłoroczne rozgrywki prezentuje się bardzo okazale. Niektórzy twierdzą nawet, że zespół, który w formacji seniorskiej tworzą Patryk Dudek, Emil Sajfutdinow, Robert Lambert, Paweł Przedpełski i Jack Holder poradziłby sobie z wejściem do play-offów nawet bez menedżera.

– Aż tak daleko bym nie szedł. W każdym samolocie pilot też musi być. W Toruniu zbudowali mocną drużynę, ale potrzebna jest też osoba, która za taktykę, dobór par i zmiany będzie odpowiadać. Samograjów trochę już przerabialiśmy i osoba, która to odpowiednio poukłada też jest ważna. Toruń bez wątpienia jest jednym z kandydatów do play-offów. Powinni się w nich znaleźć, a potem zacznie się już loteria – podsumowuje Grzegorz Dzikowski.