fot. Apator Toruń
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

eWinner Apator Toruń zanotował w niedzielę pierwszą porażkę na własnym obiekcie w sezonie 2021. Anioły musiały uznać wyższość Eltrox Włókniarz Częstochowa (41:49). Po zakończeniu spotkania jeden z kibiców przypomniał słowa Przemysława Termińskiego, który niegdyś sugerował, że po awansie do PGE Ekstraligi sprzeda klub. Kibic domaga się spełnienia tej deklaracji. Założona została nawet specjalna zbiórka.

 

Zdaniem niektórych kibiców Przemysław Termiński nie prowadzi klubu dobrze. Zarzuca mu się podejście stricte biznesowe, a nie emocjonalne oraz brak przywiązania do zespołu. Zdaniem założycieli zbiórki taka sytuacja jest niedopuszczalna, ponieważ ich ukochany zespół jest dla nich zbyt ważny i są z nim silnie związani emocjonalnie. Nie godzą się na traktowanie klubu jako zwykłej firmy.

– Zbiórka tak naprawdę ma na celu przede wszystkim sprawienie, aby pan Przemysław Termiński dotrzymał swoich słów. W ubiegłym roku twierdził, że po awansie pozbędzie się klubu. Dla prezesa my (kibice) jesteśmy tylko i wyłącznie elektoratem do większych biznesów. Umieszczenie na stanowisku dowodzenia żony, pani Ilony w istocie niczego nie zmienia. Nadal tkwimy w tych samych realiach. Prezes nie widzi problemu, ponieważ tak naprawdę klub i jego sytuacja go nie interesuje. Trener wypruwa sobie żyły, polscy zawodnicy trenują, a nasi stranieri cóż, wolna amerykanka, uważają, że treningi nie są im potrzebne. Następnie przychodzi mecz i porażka, która tych prawdziwych kibiców boli – tłumaczy jeden z kibiców eWinner Apatora Toruń.

Wydaje się jednak, że z klubem nie jest aż tak bardzo źle, ponieważ wyceniony został na bagatela 200 milionów złotych. Miłość kibica ceny jednak nie ma. I dodajmy, że przed niedzielną porażką, w Toruniu z optymizmem patrzono w przyszłość, bo mimo że Apator przegrywał, to jednak pozostawiał po sobie bardzo dobrze wrażenie.

Link do zbiórki.