Fot. Rafał Piotrowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Eltrox Włókniarz Częstochowa pokonał w zaległym meczu Moje Bermudy Stal Gorzów 46:44. Jednym z bohaterów tego spotkania był Kacper Woryna, który na „Jancarzu” zdobył 10 punktów. – Żużel to nadal czarna magia i nigdzie tu się nie trzyma logika – mówił po spotkaniu zawodnik Włókniarza.

 

– Szczerze mówiąc, to nie wiem czemu mnie wzięliście do mix zony, jak to Misiek był najlepszy w meczu – tak Woryna zaczął rozmowę z reporterem nSport+ Michałem Łopacińskim, który powitał go słowami „miło cię znowu widzieć w mix zonie”.

– Powiem wam, że żużel to nadal czarna magia i nigdzie tu nie ma logiki. Tak naprawdę to ciężko pracowaliśmy całą drużyną i z moim teamem na ten wynik, ale nie uwierzycie, zmiany były naprawdę minimalne. Korekty, które zaważyły na tym, czy byłem z przodu czy z tyłu były niewielkie. Wiedziałem, że ten moment nadejdzie i dzisiaj to zrobiłem – przyznał Kacper Woryna.

Wychowanek ROW-u Rybnik dobrze rozpoczął zawody, bo od dwójki z bonusem i drużynowego zwycięstwa 5:1. – Na pewno jedzie się lepiej i inaczej wchodzi się w kolejne biegi, kiedy ten mecz zaczyna się tak dobrze. Na pewno to wszystko dodało mi powera, którego potrzebowałem – zaznaczył. – I na koniec chciałem pozdrowić moją narzeczoną i złożyć jej życzenia, dzisiaj nie przyjadę marudny do domu, to chyba najlepszy prezent – zakończył z uśmiechem żużlowiec.

Fot. Rafał Piotrowski