Fot. Rafał Piotrowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dosłownie za moment rozpoczną się w naszych domach święta Bożego Narodzenia. O przygotowaniach do biesiadowania, prezentach oraz ulubionych potrawach porozmawialiśmy krótko z zawodnikiem Eltrox Włókniarza Częstochowa – Kacprem Woryną. 

 

Kacper, pytanie na początek. Do kiedy wierzyłeś w świętego Mikołaja lub popularne na Śląsku Dzieciątko?

Co to za pytanie, do kiedy wierzyłem. Ja dalej w Mikołaja i Dzieciątko wierzę (śmiech).

Przyznam Kacper, że odpowiedź zaskoczyła (śmiech). To inaczej, co Kacper Woryna lubi znajdować dla siebie pod choinką?

Oj to ciężka sprawa. Ja, tak na poważnie już, to należę do tych osób, które zdecydowanie bardziej lubią komuś robić prezenty, aniżeli być nimi obdarowywane. Wolę dawać niż dostawać. Zresztą dla mnie zawsze z prezentami jest mega trudno, bo z tego co wiem, to od Mikołaja co roku proszę o zbyt dużo. (śmiech – dop.red.)

Pamiętasz prezent z dzieciństwa, który sprawił Ci najwięcej radości?

Nie. Powiem szczerze, że nie pamiętam. Jak już dostaję prezenty, to cieszę się z każdego, jaki otrzymam i tak pewnie też było, jak byłem małym chłopakiem. Tego jednego, szczególnego nie wymienię. 

A wymarzony prezent jaki chciałbyś znaleźć pod choinką?

Nie mam takiego. Dla mnie najważniejszym prezentem jest to, że wraz z najbliższymi zasiadamy przy świątecznym stole i nas nie ubywa, a przybywa. To jest najlepszy prezent, jaki można dostać. 

Dużo czasu poświęcasz na kupowanie prezentów swoim bliskim?

Wydaje mi się, że nie. Planuję sobie te sprawy i nie ukrywam, sporo prezentów kupuję online, co zaoszczędza czas. Choć niekiedy i tak trzeba gdzieś tam podjechać. Definitywnie z robieniem prezentów nie mam najmniejszych kłopotów. 

Pomagasz przy świątecznych przygotowaniach?

Oczywiście. Wczoraj, i to nie żarty, ja sam własnoręcznie ulepiłem – jak policzyłem – sto pięćdziesiąt pierogów. Przygotowaniami do świąt co roku się solidarnie dzielimy i w tym roku mi przypadło lepienie pierogów. Co najważniejsze, podołałem i to z nienajgorszym efektem. 

Choinkę już ubrałeś?

Nie. Choinka to już nie moja działka, ale tu Cię może zaskoczę. Sam ją „przytargałem” z lasu. 

Ulubione potrawy wigilijne dla Kacpra Woryny to…

Tu odpowiedź będzie prosta. Pierogi, które będą znakomite, bo sam je lepiłem (śmiech – dop.red). Bardzo lubię również moczkę (regionalna potrawa wigilijna na Śląsku – dop.red.) oraz oczywiście ciasteczka. 

Zbliżamy się do końca roku. Jak go oceniasz?

Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji. Na torze pewnie mogło być lepiej, ale patrzę nie wstecz, a do przodu i na pewno wszystko się dobrze ułoży. 

Czego można Ci Kacper zatem życzyć na ten kolejny rok 2022?

Zdrowia tylko i wyłącznie. Reszta się ułoży. 

Na koniec. Film pod tytułem „Kevin sam w domu” będziesz oglądał? Nie ukrywam, że spodziewam się odpowiedzi z  „jajem”?

To, że dobrym żartem zacząłem i wyprowadziłem Cię z „rytmu”, to nie znaczy, że będzie wesoło na koniec. Raczej nie będę oglądał. Wszyscy znamy ten film prawie na pamięć. To nie Wielkanoc, a Boże Narodzenie, więc z jajem nie kończymy (śmiech -dop.red).

Dziękuje zatem za rozmowę w tonie świątecznym.

Ja również. Korzystając z okazji, życzę wszystkim kibicom zdrowych, bo to najważniejsze, oraz spokojnych świąt Bożego Narodzenia i pomyślności w roku 2022.