Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOleszcz GKM Grudziądz uległ w piątek na własnym owalu aktualnym brązowym medalistom drużynowych mistrzostw Polski 39:51. W ekipie dowodzonej przez trenera Janusza Ślączkę najlepiej punktowali Nicki Perdersen – 13 oraz Krzysztof Kasprzak – 11+1. Poprosiliśmy po meczu popularnego „KK” o ocenę meczu.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Krzysztof, porażka na własnym torze z gorzowską Stalą. Jak ocenisz ten mecz?

Bardzo źle, że przegraliśmy, bo trzeba wygrywać mecze u siebie. Coś nie zagrało. Już od początku zawodów było nam ciężko. Jak zawsze w trakcie spotkania dużo dyskutowaliśmy, każdy mówił, co zmieniał i jakie ustawienia próbował. Goście byli dziś szybcy, wygrywali starty, a w ekstralidze nie jest łatwo wyprzedzać na dystansie. Każdy z nich miał dobrze dopasowany motor i jechali do przodu.

Kluczem do zwycięstwa były starty i w tym elemencie to jednak gorzowianie dzisiaj przodowali.

Zgadza się. Martin Vaculik i Bartek Zmarzlik to bardzo dobrzy „startowcy”. Bardzo dobrze, płynnie jechał młody Duńczyk, Patrick Hansen, który wystąpił na tym torze chyba po raz pierwszy. Mieli duży atut w postaci tego zawodnika, bo zaprezentował się naprawdę dobrze i zdobył ważne punkty.

Ze swojej postawy chyba możesz być zadowolony?

Tak, jestem zadowolony, aczkolwiek mogłem zdobyć 2-3 punkty więcej, ale też nie ustrzegłem się błędów. Moja postawa w tym momencie nie jest ważna, bo drużyna przegrała. Do zwycięstwa zabrakło nam 7 punktów. Każdy z nas mógł dodać po punkcie i byłoby zwycięstwo. Zaraz zbierzemy się, porozmawiamy, przeanalizujemy ten mecz i na Toruń będziemy gotowi.

Czyli teraz czas na zespołową analizę i wyciągnięcie wniosków z przegranej?

Tak, musimy wyciągnąć wnioski, bo trzeba wygrywać kolejne mecze.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

ROZMAWIAŁA: DOROTA WALDMANN