Wielu kibiców sportu żużlowego w Polsce odlicza już zapewne dni do startu PGE Ekstraligi. Ja również się do nich zaliczam, jednakże w nie mniejszym stopniu czekam też na rozpoczęcie rozgrywek eWinner 1. Ligi. Dlaczego? Ponieważ w tym roku rywalizacja na ekstraligowym zapleczu zapowiada się doprawdy bardzo ciekawie, za sprawą niezwykle zbliżonego potencjału kadrowego poszczególnych drużyn.
Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać przede wszystkim w dwóch aspektach. Pierwszy z nich wiąże się z wprowadzeniem obowiązku posiadania w składzie „dorosłego” zawodnika do lat 24. W wyniku tej właśnie regulacji kilku żużlowców o uznanych nazwiskach na najwyższym szczeblu rozgrywkowym zasiliło szeregi tych drużyn pierwszoligowych, które do tej pory nie dysponowały imponującym potencjałem. I tak oto Andrzej Lebiediew wzmocnił beniaminka z Krosna, z kolei Niels Kristian Iversen parafował umowę z tarnowską Unią. Z takimi zawodnikami można śmiało pokusić się o coś więcej, niż tylko walkę o utrzymanie.
Druga przyczyna do pewnego stopnia tkwi w korzystnym zbiegu okoliczności. Jak bowiem podkreśla między innymi prezes bydgoskiej Polonii, Jerzy Kanclerz, kluby pierwszoligowe akurat w tym roku dysponują bardzo zbliżonymi budżetami. Dzięki temu, w tegorocznej stawce próżno upatrywać zdecydowanych faworytów oraz outsiderów, bowiem każdy z zespołów ma swoje auty kadrowe. Na papierze wygląda to więc tak, że praktycznie każdy może wygrać z każdym na własnym torze, a nie zdziwię się, jeśli początkowo skazywani na pożarcie przyjezdni niejednokrotnie napsują krwi faworyzowanym gospodarzom.
Oczywiście, znajdą się tacy, którzy zechcą pobawić się w typowanie wyników, do czego rzecz jasna mają pełne prawo. I tak oto gdzieniegdzie da się słyszeć głosy, że głównym kandydatem do spadku – przynajmniej na papierze – pozostaje łódzki Orzeł. Pozwolę sobie jednak nie zgodzić się w pełni z tym stwierdzeniem. Jeżeli bowiem w kadrze ma się zawodników, którzy zostają wybrani najlepszymi żużlowcami pięciolecia Nice 1. Ligi (Norbert Kościuch), seryjnie sięgają po tytuły drużynowego mistrza Polski (Brady Kurtz), czy też dosłownie ocierają się o stałe uczestnictwo w cyklu Grand Prix (Aleksandr Łoktajew), można śmiało myśleć nawet o awansie do fazy play-off.
Nie zapominajmy również o tym, jakie cuda działy się choćby w sezonie 2018. Wówczas to dwaj beniaminkowie (Start Gniezno oraz Motor Lublin) zameldowali się w fazie play-off, a drugi z wymienionych, ku zaskoczeniu wszystkich wywalczył nawet awans do PGE Ekstraligi. Być może w tym roku będziemy mieć do czynienia z podobną sytuacją. Jeśli bowiem spojrzy się na potencjał kadrowy drużyny Wilków Krosno można dojść do wniosku, że w niczym nie ustępuje temu, jakim obecnie dysponuje chociażby zespół Wybrzeża Gdańsk (według wielu główny kandydat do awansu).
Na koniec chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek dotyczący eWinner 1. Ligi. Tu i ówdzie słyszy się o tym, że w bliższej, bądź nieco dalszej perspektywie Ekstraliga Żużlowa może przejąć pieczę nad rozgrywkami pierwszoligowymi. Wspomina o tym chociażby przewodniczący rady nadzorczej Ekstraligi, Andrzej Witkowski w wywiadzie, jakiego udzielił redaktorowi Miłoszowi Lippkiemu na łamach Tygodnika Żużlowego. W praktyce mogłoby to oznaczać, że ogromne środki finansowe, jakimi dysponuje ekstraligowa spółka zasilą również konta klubów niższego szczebla. Dzięki temu nie będzie już dochodzić do – nie bójmy się tego słowa – patologicznych sytuacji, w których przed rozpoczęciem rozgrywek niemal wszystkie kluby są pogodzone z faktem, że nawet w przypadku sukcesu sportowego, nie skorzystają z prawa startu w PGE Ekstralidze. O tym, kto awansuje powinna przecież decydować przede wszystkim rywalizacja na torze, a nie wyłącznie względy finansowe. Zielonych stolików mieliśmy już przecież wystarczająco dużo na przestrzeni ostatnich kilku lat.
JORDAN TOMCZYK
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”
Żużel. Patrick Hansen pochwalił się nowymi uprawnieniami. „W zimie była nie tylko rehabilitacja”
Żużel. Ciekawa akcja w Krośnie. Na stadionie rozdano specjalne czapeczki