fot. Włókniarz Częstochowa
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Eltrox Włókniarz Częstochowa bez problemu rozprawił się z ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz (54:36) i zanotował trzecie zwycięstwo ligowe z rzędu. Tym samym Lwy udowodniły, że są w stanie skutecznie rywalizować o awans do fazy play-off. Na półmetku rundy zasadniczej zajmują piąte miejsce, ale ścisk w czołówce jest spory. W wyścigu 13 niedzielnego pojedynku groźny upadek zaliczył Jonas Jeppesen. Na szczęście Duńczyk po dłuższej chwili podniósł się o własnych siłach.

 

– Czuję się całkiem dobrze, ale działa jeszcze adrenalina. O bólu będzie można pewnie mówić kolejnego dnia. Najbardziej oberwała moja lewa ręka, szyja oraz w mniejszym stopniu głowa. Czuję, że będzie trochę bolało, ale na szczęście kości są całe i nie ma konieczności przerwy w startach – mówił tuż po zakończonym spotkaniu Jonas Jeppesen.

Częstochowianie po raz pierwszy gościli na własnym obiekcie kibiców na trybunach. Nawet ich ograniczona liczba w jakimś stopniu przyczyniła się do tego, że zawodnicy poczuli waitr w żagle i wysoko pokonali rywala.

– To wspaniałe uczucie gdy fani są obecni na trybunach. Bardzo nam ich brakowało i czekaliśmy na moment, gdy w końcu się pojawią. Wiele osób twierdzi, że kibice niczego nie wnoszą, że na nas to nie działa. Nic bardziej mylnego. Fakt, w trakcie wyścigów nie możemy skupiać się na nich, nie słyszymy ich. Podczas przerw, a także podczas dojazdu pod taśmę słyszymy ich jednak bardzo głośno i wyraźnie. Są dla nas motywacją. Mam nadzieję, że już niebawem zobaczymy pełne trybuny – kontynuował Duńczyk.

Eltrox Włókniarz Częstochowa po nieudanym początku sezonu obecnie znajduje się na fali wznoszącej. Trzy zwycięstwa z rzędu, w tym dwa wyjazdowe sprawiły, że ponownie liczą się w walce o najwyższe cele. W czołówce tabeli ligowej zrobił się niemały kocioł, a realne szanse na walkę o medale ma aż 5 zespołów.

– Bardzo się cieszymy, że zażegnaliśmy nasz kryzys z początku sezonu. Odbyliśmy kilka spotkań w gronie kolegów z drużyny oraz zarządu. Te spotkania wiele nam pomogły. Ponownie mamy team spirit i świetną atmosferę. Taki jest sport, czasami muszą nastąpić te gorsze dni, aby potem wyszło słońce. Trzymamy gaz i walczymy dalej – podsumował zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa.

SEBASTIAN SIREK