Anglik Joe Screen przez lata z powodzeniem ścigał się dla zespołu Włókniarza Częstochowa. To właśnie na stadionie w Częstochowie przeprowadził w 1995 roku słynny atak, którym zapewnił Lwom zwycięstwo nad zespołem Stali Gorzów.
– Tak naprawdę to czekałem na odpowiedni moment, żeby znalazło się między rywalami trochę miejsca i żebym mógł tam jakoś wjechać. Wiedziałem doskonale, że to był bardzo ważny wyścig dla klubu, więc dałem z siebie wszystko. Teraz ten bieg jest niejako ikoną żużla. Wygrałem ten wyścig, co dało Włókniarzowi zwycięstwo w całym meczu. Trzeba pamiętać jednak o tym, że miałem jeszcze kilka ciekawych i udanych wyścigów zdecydowanie wcześniej. To nie był tylko ten jeden. Generalnie to był świetny czas, chętnie wspominam tamte lata i tęsknię za Polską oraz Częstochową – mówi były reprezentant Anglii.
Jak się okazuje, Joe Screen nie trafiłby do polskiej ligi, gdyby nie były mistrz świata, Peter Collins. To za sprawą byłego żużlowca Brytyjczyk pojawił się pod Jasną Górą.
– Tak, w Częstochowie się znalazłem za sprawą Petera Collinsa. Rok wcześniej grupka zagranicznych żużlowców decydowała się na Polskę, między innymi Todd Wiltshire, czy Jimmy Nilsen. Pomagał nam we wszystkim Peter Collins i to on mnie namówił. Nie chcę powiedzieć, że w tamtych czasach liga polska nie była najlepsza, ale startowało w niej wielu obcokrajowców. Ja podpisałem kontrakt z Włókniarzem Częstochowa i muszę przyznać, że mocno się obawiałem i byłem przestraszony, ponieważ nigdy wcześniej nie jeździłem w Polsce. Ludzie okazali się jednak bardzo mili. Szkoda, że nie mogłem spędzać tam więcej czasu, ponieważ przylatywałem tak naprawdę tylko na zawody i od razu po nich leciałem z powrotem do domu. W latach 90. podróże nie były zbyt przyjemne. Spędzało się w nich mnóstwo czasu i po każdej byłem zmęczony. Dużym problemem było również porozumiewanie się. Wtedy niewiele osób mówiło po angielsku, a ja – wiadomo – nie znałem polskiego. Jakoś jednak z meczu na mecz, komunikacja się poprawiała – kontynuuje Screen.
Joe Screen zasłynął również akcją z jednego z turniejów Grand Prix. W Bydgoszczy Brytyjczyk blokując jednego z rywali próbował pomóc swojemu rodakowi, Markowi Loramowi.
– To prawda, tak było. Cóż mogę powiedzieć po latach? To proste – jeśli twój kumpel miałby szansę na wygraną, to zawsze w jakiś sposób starałbyś mu się pomóc. Ja to zrobiłem w taki, że przyblokowałem innego zawodnika. On na moim miejscu zrobiłby na pewno to samo. Ale piwa mi za to wtedy nie postawił – podsumowuje ze śmiechem w rozmowie z Lee Asbym, Joe Screen.
Żużel. Co za słowa Kurtza! Sparta zostanie wystawiona do wiatru?!
Żużel. Mrozek zakpił z komentatora! Nie boi się Polonii!
Żużel. ROW bliżej Ekstraligi! Perfekcyjny mecz Kurtza! (RELACJA)
Żużel. Spora kontrowersja w Rybniku! Buczkowski nie powinen być wykluczony?
Żużel. Zagar nie kończy kariery! Znów pojawi się na torze
Żużel. Były gwiazdor Wybrzeża wraca na tor! Namawiano również… Hancocka!