Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielny wieczór Abramczyk Polonia Bydgoszcz zakończyła zmagania w eWinner 1. Lidze 2021. Podopieczni Lecha Kędziory nie zdołali pokonać Arged Malesy Ostrów Wielkopolski i tym samym nie przeskoczyli w tabeli Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Jerzy Kanclerz, prezes siedmiokrotnych mistrzów Polski, przyznaje, że apetyty na sezon były większe, ale widzi również pozytywy po tegorocznych rozgrywkach.

 

Ekipa Abramczyk Polonii dość szybko została odarta ze złudzeń w meczu w Ostrowie Wielkopolskim. Już po pięciu gonitwach zespół Mariusza Staszewskiego prowadził przewagą 10 oczek. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 54:36 dla gospodarzy i to w Gdańsku kibice mogli się cieszyć z miejsca w najlepszej czwórce.

– Na pewno początek meczu był bardzo istotny. W kontekście braku awansu potwierdziły się natomiast moje słowa z początku sezonu. Do awansu do play-offów potrzebne było nam przede wszystkim siedem zwycięstw w meczach domowych. My mamy siedem zwycięstw, ale razem z wygranymi na wyjazdach. U siebie wygraliśmy tylko pięć razy. Zarówno mecz wczorajszy, jak i spotkanie z Krosnem nam nie wyszły. Byliśmy w tych meczach słabsi i pozostaje pogratulować drużynom, które w tych play-offach się znalazły – mówi nam Jerzy Kanclerz.

Bydgoszczanie w końcowej tabeli znajdują się o dwie pozycje wyżej niż w sezonie 2020. Przez całą tegoroczną kampanię zawodnicy Abramczyk Polonii podkreślali jednak, że celem na ten rok jest awans do kluczowej części sezonu.

– Zrobiliśmy mały krok sportowy do przodu. W zeszłym roku walczyliśmy o utrzymanie, a teraz do samego końca o awans do najlepszej czwórki. Cały sezon przeplatany był naszymi kontuzjami. Oczywiście nie można na to zwalać winy, bo inne drużyny, jak Unia Tarnów, również miały dużego pecha. Już przed sezonem było wiadomo, że któraś z drużyn będzie musiała zająć to piąte miejsce i trafiło akurat na nas. Na pewno jesteśmy dziś w innym miejscu niż 2.5 roku temu. W klubie wydarzyło się dużo. Ja jestem takim człowiekiem, który ten mecz już przetrawił. Dziś od 7 jestem w klubie i pracuję, aby drużyna wyglądała lepiej na kolejne rozgrywki – komentuje sternik bydgoskiego klubu.

Zaraz po spotkaniu rozgorzały dyskusje na temat tego, kto z obecnej drużyny powinien zostać w klubie. Patrząc na zestawienie seniorskie, kibice nie powinni mieć większych zastrzeżeń do Wadima Tarasienki i Davida Bellego. Rosjanin i Francuz byli jednymi z najlepszych zawodników w całych rozgrywkach.

– Z każdym zawodnikiem po sezonie będę rozmawiał. Zobaczymy jakie będą ich oczekiwania względem klubu i wtedy będziemy podejmować decyzje. Faktycznie wygląda to tak, że w tym sezonie najlepiej wyglądali Wadim Tarasienko i David Bellego. Patrząc na ostatni mecz, można żałować, że Andreas Lyager nie jeździł tak w poprzednich meczach. Jak już jednak powiedziałem, z każdym z zawodników z tego sezonu zostanie przeprowadzona rozmowa. Następnie będziemy informować o decyzjach – kontynuuje.

Ekipie znad Brdy pozostało już teraz przyglądanie się jak w play-offach poradzą sobie rywale. Zdaniem szefa bydgoskiego klubu największe szanse na awans do PGE Ekstraligi ma niedzielny przeciwnik Abramczyk Polonii.

– W tych play-offach wiele może się jeszcze wydarzyć, ale pod względem sportowym Ostrów jest faworytem. Mają najmocniejszą, kompletną drużynę i już wczoraj pokazali, że są w świetnej formie. To dla mnie kandydat numer jeden do wejścia do PGE Ekstraligi – podsumował Jerzy Kanclerz.