Fot. Jarosław Pabijan.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Aktywności i humoru może mu pozazdrościć mu każdy. 73-letni Egon Müller to do dziś jedyny Niemiec, który wywalczył tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu klasycznym.

Müller dokonał tego w 1983 roku na torze w Norden. Trzykrotnie był też mistrzem świata na długim torze. Po zakończeniu zawodniczej kariery zajął się przygotowywaniem silników dla innych zawodników. Współpracował między innymi z Tomaszem Gollobem czy świętej pamięci Robertem Dadosem. To na silnikach Mullera, Dados wywalczył tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów na torze w Pile.

Muzyka była i jest jego drugą pasją. W latach 70 oraz 80 ubiegłego wieku, jako Amadeusz Liszt, ze swoimi hitami plasował się na wysokich miejscach listy Billboard. Nasz felietonista nie ukrywał, że jednym z jego najlepszych przyjaciół wśród żużlowców był Zenon Plech. My przypominamy dziś jedynego niemieckiego złotego medalistę mistrzostw świata na zdjęciach. Nim do nich przejdziecie poczytajcie, jak wspomina polskich zawodników, z którymi pracował oraz tego, z którym rywalizował i się przyjaźnił, czyli Zenona Plecha.

Tomasz Gollob – talent jakich w żużlu było niewiele. Tomasz to jeden z najwybitniejszych zawodników w historii tego sportu. Współpracowaliśmy, ale co z tego, jak zawsze tam byli mądrzejsi ode mnie obok Tomka. Oczywiście mam na myśli Władysława Golloba, który zawsze wiedział wszystko najlepiej. Po prostu alfa i omega tunningu. Ja już jestem stary i nie pamiętam dokładnie, ale były jakieś ważne światowe zawody w Bydgoszczy. Zawiozłem silniki i pojechałem coś zjeść. Mieli nic nie ruszać, tylko na mnie czekać. Oczywiście wpadam pod stadion, a tam już słychać warkot motocykli. Wchodzę do parkingu, a chyba Jacek już na motocyklu z moim silnikiem jeździ. Na zawodach mówię przed biegiem – zmieńcie łańcuch, bo silnik jest tak mocny, że trzeba dać nowy, bo stary pęknie. Oczywiście Władysław uznał, że nie trzeba, bo nic nie pęknie. On tutaj rządzi. Co się stało w czasie biegu – poszedł łańcuch. Kogo wina – oczywiście moja. Tam w pewnym momencie było zbyt dużo „kucharek”. Myślę, że Tomasz zasłużył na kilka tytułów mistrza świata i na pewno nie zasłużył na taki los, jaki go spotkał. 

Robert Dados – podobnie jak Gollob – wielki talent. To na moich silnikach zdobył tytuł mistrza świata juniorów w Pile. Wtedy też w kółko jeździłem do Grudziądza na mecze, kiedy startował Robert. Dados to był przykład współpracy idealnej. On się nie wymądrzał, tylko mówił, co i jak i robimy. Słuchał i chciał słuchać. To we współpracy tuner – zawodnik piekielnie ważne. Pamiętam taką akcję, że raz w Grudziądzu Jacek Rempała słabo jechał na treningu i podszedł do nas czy pożyczymy mu silnik. Robert przeszkód nie widział i się zgodziliśmy. Daliśmy mu rezerwowy silnik Roberta. Jacek wyjechał na tor i bez litości lał Billy’go Hamilla, który nie mógł się nadziwić, co się dzieje. Współpracę z Robertem wspominam bardzo mile. Powiem więcej – to jedyny polski zawodnik, który potrafił zadzwonić i się spytać jak się czuję. Parę dni przed tym co się stało, a każdy wie o co chodzi, Robert zadzwonił do mnie. Była to smutna rozmowa. Narzekał na parę rzeczy. Poprosiłem, aby przyjechał i odpoczął u mnie. Miał dojechać. Niestety zamiast niego zadzwonił telefon i usłyszałem tragiczną wiadomość.

Dariusz Śledź – trzeci polski muszkieter którego sobie przypominam ze swoich dobrych czasów jako tuner. Fajny, miły chłopak, ale w kółko coś mu nie pasowało z moimi silnikami. Nie mogłem dogodzić. Zrobiłem silnik – dzwoni, że nie jedzie. Tak kilka razy z rzędu. W końcu się wkurzyłem, założyłem w środku taką małą plombę. Oczywiście silnik zjechał do serwisu z otwartą plombą. Udowodniłem mu więc, że we Wrocławiu grzebią w moim silnikach. Śledź wtedy też pracował z Otto Weissem, może on czegoś szukał w silniku. Nie wiem. 

Lato 2020. Müller nagrywa pozdrowienia dla Zenona Plecha

Zenon Plech – Jego zawsze wspominam jako tego zawodnika, który chyba zawsze starał się jeździć w białym kombinezonie. Po raz pierwszy zetknąłem się z Zenonem wcale nie na torze żużlowym. Pierwszy raz zobaczyłem go na okładce niemieckiego czasopisma o żużlu – Bahnsport Aktuell. W środku był o nim artykuł, z którego wynikało, że to gość z papierami, jakie mało kto na uprawianie żużla posiada. Pomyślałem sobie: “Aha, jeszcze prędzej czy później mi się trafisz na torze”. Później rozmawiałem z Ivanem Maugerem – o wszystkim i o niczym – i Ivan mówi do mnie, że w Polsce jest taki zawodnik, jak Zenon Plech. Mówię do Ivana – zawodników jest wielu na świecie. Mauger do mnie mówi, że jeszcze nie widział zawodnika, który by miał tak opanowany motocykl i tak potrafił na nim balansować. Mówi do mnie: sam zobaczysz. Uwierzcie, nie pamiętam, gdzie na torze zetknęliśmy się po raz pierwszy, ale Zenon to nie był Zenon. To był Super Zenon. Wielki zawodnik, doskonały technik z odpowiednią zadziornością na torze. On wsiadał na motocykl i jechał. Pamiętam jak byliśmy w Australii na tournee. Briggs z Maugerem nie dawali mu najlepszych motocykli. Zenek odstawał od reszty sprzętowo, ale na torze wyczyniał naprawdę cuda. Pamiętam, kiedyś zaliczył jakiegoś „dzwona”. Wrócił ze szpitala do hotelu. Byliśmy wszyscy pewni, że już nie pojedzie, a on mówi do nas: “No problem boys, za tydzień wsiadam na motocykl”. My słuchamy z niedowierzaniem, a on za tydzień wsiadł i jeszcze nas po torze pogonił. W parkingu, jak rozpiął kevlar, zobaczyłem jak jest pobandażowany. To był twardziel. To właśnie Zenon jako jedyny zabrał mi punkt w Rybniku w mojej drodze do finału w Norden, gdzie zdobyłem tytuł mistrza świata. Poza torem sporo przeżyliśmy, jak to kumple. Kiedyś śpiewaliśmy Karaoke i Zenon śpiewał kawałek Abby – Money Money Money. Chyba w Norden chcieliśmy z Zenonem zbierać od kibiców po 50 feningów, aby jechać dalej. Działo się, działo. Na torze to był wielki zawodnik, a poza nim super kolega. Jestem pewien, że gdyby miał, tak jak my, kiedyś dostęp do najlepszego sprzętu byłby mistrzem świata i to nie jeden raz.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.08.05.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-18.25.56.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-18.25.27.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-18.26.20.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.08.43.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.09.19.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.09.56.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.10.35.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.11.26.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.11.58.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.12.51.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.13.35.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-18.27.37.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-18.27.10.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-18.26.45.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Zrzut-ekranu-2021-03-9-o-13.14.10.png
Fot. Jarosław Pabijan.
Fot. Jarosław Pabijan.
Fot. Jarosław Pabijan.