Jednym z pierwszych zawodników startujących w lidze polskiej był Anglik – John Davis. O swojej karierze, sukcesach i relacjach w czarnym sporcie sam zainteresowany opowiedział w wywiadzie z Tonym McDonaldem dla Retro Speedway.
John Davis był ekstrawagancką postacią i bez wątpienia niektórzy podziwiali błysk jego farbowanych, blond włosów i jaskraworóżowych skórzanych ubrań, ale nigdy nie stracił umiejętności żartowania z samego siebie. Z żalem wspomina swoją karierę mając mieszane uczucia. W szczytowej formie był jednym z pięciu najlepszych angielskich zawodników w najbardziej usłanej sukcesami dla tego kraju dekadzie – w latach ’70 i na początku lat ’80, kiedy to Brytyjczycy ustalali zasady gry. Natychmiast stał się wtedy międzynarodową gwiazdą, ale indywidualnie nie osiągnął zbyt wiele – „w Anglii tak, ale zdecydowanie nie za granicą” – podkreśla – ale nadal może z dumą twierdzić, że ma na swoim koncie dwa medale Mistrzostw Świata. Startując jako rezerwowy wniósł dwa ważne zwycięstwa, gdy Anglia triumfowała w 1977 roku, ale niewytłumaczalny jest brak jego startu w 1980, gdy jego kraj zapewnił już sobie zwycięstwo dwa biegi przed końcem zawodów.
Szczerze mówiąc, nasz menadżer John Berry mógł wytypować trzy różne pięcioosobowe drużyny na finał Pucharu Świata w 1977 roku, a Anglia i tak wygrałaby. Tak silni byliśmy wówczas jako naród. Użyłem podwójnego gaźnika w moim Weslake’u, którego kupiłem od mojego kolegi z zespołu Reading, Hansa Wassermana. Został on opracowany przez słynnego niemieckiego tunera, Otto Lantenhammera, z którym ściśle współpracowałem w późniejszym etapie mojej kariery. Szkoda, że nie dostałem szansy w finale ’80, ale wszyscy daliśmy radę.
Brytyjska kariera żużlowa Johna dobiegła końca w wieku 37 lat, po 22 sezonach, kiedy Swindon odwiedzili Arena-Essex w swoim czwartym meczu sezonu 1992. Miało to miejsce na torze w Lakeside, 24 kwietnia, gdzie miał wypadek i złamał lewe kolano.
Wtedy miałem już dość tych ś****i rządzących brytyjskim speedwayem.
Mimo wszystko kontynuował swoją karierę na kontynencie – zwłaszcza w Niemczech, Polsce i Szwecji – aż do końca lat ’90.
Nie pamiętam dokładnej daty mojego ostatniego spotkania, ale miało to miejsce we wschodnich Niemczech w mroźny, deszczowy dzień. Padał śnieg, gdy wracałem do boksów po moim ostatnim wyścigu i po prostu zadałem sobie pytanie: „Po co ja to k***a robię?”.
Szczery jak zwykle, Davis ujawnia, że czasami dostrzegał podział na Północ i Południe w obozie Anglii – między samymi zawodnikami, a także, jak twierdzi, różnymi menedżerami zespołów.
Bez wątpienia czasami istniał podział na Północ i Południe, co było szczególnie widoczne podczas naszych podróży do Australii. Z Północy byli Peter Crave, Chris Morton, Dougie Wyer i Reg Wilson, a z Południa tacy ludzie jak Dave Jessup, Malcolm Simmons, Gordon Kennett i ja. Potem był Kenny Carter, który tak naprawdę nigdzie nie pasował, ponieważ nikt go nie lubił! Mimo to szanowałem Kenny’ego za jego postawę i fakt, że był dumny z bycia Brytyjczykiem. Podobnie jak ja, zawsze mówił to, co myślał, więc przynajmniej wiedziałeś, gdzie jesteś z nim. Nigdy nie był dwulicowy. Kenny’emu również zależało na jeździe dla Anglii, tak jak mi. Byłem dumny, że jeździłem dla swojego kraju – nie powinno chodzić o pieniądze.
Nikt nie mógł zrobić więcej niż John Davis w późnych latach ’70 i ’80, aby poprawić wizerunek żużla w mediach. Ma wiele powodów do zadowolenia, ale przez swoją dawną ekstrawagancję i chęci zwrócenia na siebie uwagi, teraz się tym nie szczyci.
Oczywiście, powinienem był zajść dalej, niż to zrobiłem, powinienem był zakwalifikować się do więcej niż dwóch finałów świata (1980 i ’88). Kiedy teraz patrzę wstecz, wcale nie jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem w żużlu. Gdybym miał jeszcze raz przeżyć swój czas w żużlu, nie zmieniałbym silników tak często, jak to robiłem. Zamiast mojego taty kazałbym Otto Lantenhammerowi regulować moje silniki. Nie zrozum mnie źle, wykonywał świetną robotę, ale Otto był najlepszym tunerem, jakiego spotkałem. Malcolm Simmons doradzałby mi również na wszystkich ważnych spotkaniach, zanim sam mi pomógł. Dopiero w ostatnich ośmiu lub dziesięciu latach mojej kariery, od 1984 roku, zacząłem się naprawdę dobrze prezentować, stając się lepszym, wszechstronnym zawodnikiem.
Brytyjski speedway nigdy nie widział mnie w najlepszym wydaniu – zawsze lepiej mi szło na dużych, szybkich torach kontynentalnych, gdzie promotorzy i ludzie sprawiali, że czułem się bardziej doceniany. Odniosłem ogromny sukces w Niemczech. Wiem, że niemieccy zawodnicy nie osiągnęli wiele, ścigając się w Anglii, ale tacy zawodnicy jak Egon Müller, Karl Maier, Klaus Lausch i Gerd Riss byli bardzo trudni do pokonania we własnym kraju, a mimo to miałem tam świetny rekord przeciwko nim. W Szwecji wygrałem duże zawody, takie jak Acroma Open (przemianowane na Begus Open) i rundę Master of Speedway w Ullevi. Pokonałem Christera Lofqvista, wygrywając Acroma Open w Vetlanda, ale nie chciałem tego zrobić – były to jedne z ostatnich zawodów, w których brał udział, zanim niestety zmarł na guza mózgu (w 1978 r.). Uwielbiałem Christera i byliśmy blisko z czasów, gdy jeździł w Poole. Byłem dumny, że wygrałem zawody upamiętniające jego osobę, za każdym razem, gdy brałem w nich udział. Za pierwszym razem, gdy wygrałem, wręczono mi trofeum, które sam Christer otrzymał w West Ham na początku lat ’70, i które nadal cenię oraz mam w domu. Następnego roku tata i ja sami podnieśliśmy trofeum. Naprawdę wierzę, że wygrałbym Mistrzostwa Świata, gdyby system Grand Prix obowiązywał gdy byłem w szczytowej formie. Mając tylko jedną rundę w Anglii, rozkwitłbym w innych rundach europejskich.
Może po prostu chciał być kochany przez kibiców?
Nie, nie kochany, po prostu bardziej doceniany. Byłoby miło, gdyby tłum zareagował, gdy ogłoszono moje nazwisko. Myślę, że wielu brytyjskich promotorów mnie lekceważyło. Może miało to coś wspólnego z moją rolą przewodniczącego Speedway Riders’ Association przez jakiś czas, nie wiem? Byłem wielki w Pardubicach i Gdańsku, gdzie byłem pierwszym Brytyjczykiem, który jeździł w polskiej lidze. Jeździłem dla Diedenbergen przez 10 lat i to uwielbiałem – powinienem był wyrobić niemiecką licencję krajową na wiele lat przed tym, zanim w końcu to zrobiłem. Nienawidziłem tego, jak brytyjski speedway schodził na dno.
John był jedną z najbardziej barwnych postaci tego sportu. Skazany był na karierę żużlową od samego początku. Jego ojciec Harry był właścicielem kilku lokalnych warsztatów, ale rodzina – w tym zmarła matka Johna, Audrey została sparaliżowana od obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym, gdy John miał 12 lat, oraz jego siostra Barbara – przeniosła się do hrabstwa Dorset, na południowym wybrzeżu Anglii, gdy John miał dwa lata i od tamtej pory mieszka w tej pięknej części świata.
Tata był bardzo entuzjastycznie nastawiony do żużla. Regularnie odwiedzał Poole w środy wieczorem i wkrótce zaprzyjaźnił się z ich gwiazdą, Kenem Middleditchem, co z kolei zapoczątkowało braterską relację, którą do dziś mam z jego synem, Neilem. Neil i ja spędzaliśmy dużo czasu razem jako dzieci, a jego mama, Bridget, była dla mnie jak zastępcza matka. Oboje byliśmy w otoczeniu żużlowców odkąd mieliśmy dziewięć i dziesięć lat. Wielu zawodników z Poole, w tym Bo Wirebrand, Christer Lofqvist i John Langfield, zatrzymało się w kempingu mojego taty w Winterbourne Whitechurch.
Po trzech sezonach w Peterborough w drugiej lidze, Davis awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej z Oxford w 1974 roku. Jednak krótki i trudny tor Cowley nie przypadł do gustu Johnowi, więc rok później z radością przyjął transfer do Reading. Anders Michanek był gwiazdą Racers i ulubieńcem fanów, ale Davis ma tylko pozytywne wspomnienia z tego jednego roku spędzonego jako wsparcie dla super Szweda, który został ukoronowany Mistrzem Świata w poprzednim sezonie.
Anders był w porządku i pomimo tego, co mogliby powiedzieć inni, był dobry dla reszty zespołu i pomocny dla innych.
Kiedy Michanek został w Szwecji w 1976 roku, Davis rozpoczął nową, koleżeńską rywalizację w Reading z Dave’em Jessupem, który został sprowadzony z Leicester.
Rywalizacja między mną a Dave’em była dobra dla nas obu. Był topowym zawodnikiem i chociaż ludzie mówią, że potrafił oszczędzać pieniądze wydawane na sprzęt to jego wyposażenie zawsze było bardzo dobre. Dave był mądry. Lubił przyjeżdżać z klasą, swoim Jaguarem, którym wygodnie przejechał autostradą 160 km, mając tylko jeden motocykl na bagażniku. Reszta z nas nie spieszyła się, jadąc na spotkania vanami transportowymi! Byliśmy jak niebo i ziemia, jeśli chodzi o osobowość, ale chętnie gadalibyśmy i śmialibyśmy się, gdyby teraz tu siedział. Może trochę mu się nie podobał mój wizerunek w klubie? Kiedyś zaparkowałem motocykle na końcu zatoczki domowej w Reading, ale kiedy Dave wrócił po złamaniu nadgarstka, przyjechał na tor szczególnie wcześnie pewnego popołudnia tylko po to, żeby odzyskać swoją pozycję.
John Davis spędził siedem kolejnych sezonów w Reading podczas swojego pierwszego pobytu w Racers. Kiedy Jessup przeniósł się do King’s Lynn w 1979 roku, John stał się numerem jeden na wyłączność. Mówi, że średnie i statystyki niewiele dla niego znaczyły i wydawał się szczerze zaskoczony, gdy dowiedział się, że w 1979 roku zakończył sezon z piątą najwyższą średnią (10,32) w BL – tylko Scott Autrey (Exeter), Ivan Mauger (Hull), Phil Crump (Swindon) i Michael Lee (King’s Lynn) osiągnęli wyższe wyniki. Statystycznie 1979 był jego najlepszym rokiem w 22 sezonach startów w lidze brytyjskiej. Z perspektywy zespołu 1980 był jego najbardziej udanym rokiem w Anglii. Rozpoczął sezon w wielkim stylu, wygrywając Daily Express Spring Classic na Wimbledonie – jego największy sukces w Wielkiej Brytanii – i dotarł do swojego pierwszego indywidualnego finału światowego, będąc rezerwowym na torze w Göteborgu. Wszystko poszło dobrze również na froncie drużynowym, gdzie zdobył złote medale zarówno z Anglią, jak i Reading. Zainspirowani premią motywacyjną w wysokości 40 000 funtów, którą świadomy rozgłosu menedżer Dave Lanning zorganizował za pośrednictwem polisy ubezpieczeniowej, Racers bez trudu zdobyli swoje pierwsze mistrzostwo od 1973 roku. Jan Andersson i Bobby Schwartz uzyskali nieco więcej niż blond John, ale byli bardzo dobrymi zawodnikami od dłuższego czasu.
W tamtym roku mieliśmy naprawdę trzech świetnych zawodników, zespół był idealnie zbudowany. Z tego, co pamiętam, myślę, że zawodnicy dostali po pięć tysięcy (5000 funtów) z wypłaty ubezpieczeniowej, ale wszystko się popsuło, gdy promotorzy odmówili Dave’owi Lanningowi wypłaty jego części. Byłem tam, gdy cała umowa została uzgodniona i Dave miał prawo do swoich pieniędzy. Stanąłem w jego imieniu w sądzie, ale Jan Andersson stanął w obronie promotora, Billa Dore’a. Jan stał mocno po stronie Billa Dore’a i Pata Blissa i co spowodowało pewien podział w szeregach. Szczerze mówiąc, po tym, co stało się z Dave’em, nie chciałem już jeździć dla Reading. Musisz chcieć jeździć i robić wszystko, co możesz dla swojego pracodawcy. W przeciwnym razie odejdź.
W połowie 1981 roku Davis wrócił do Poole, gdzie jako dzieciak z marzeniam stał na trybunach Wimborne Road. Przez dwa sezony Davis był na szczycie tabeli wyników Piratów, wyprzedzając swojego przyjaciela Scotta Autreya („Najbardziej angielskiego ze wszystkich Amerykanów”), zanim znów nie poszło mu najlepiej na lokalnym torze.
Kiedy teraz o tym myślę, nic nie przychodziło mi łatwo, gdy zacząłem starty na nowym torze. Miałem problemy z niewielką częścią kibiców w Poole, którzy nigdy nie przepadali za mną, bez względu na to, co robiłem. Zdobywałem 14 punktów, a potem dostawałem listy od kilku idiotów, którzy obwiniali mnie o to, że drużyna przegrała. Tak jak ludzie wygwizdywali mnie w Poole, tak samo niektórzy fani bardzo źle traktowali Neila. Właściwie nie okazywali mu tam należnego szacunku, dopóki nie przestał jeździć i nie został menadżerem zespołu. Wiem, że stanowili oni tylko bardzo niewielką część kibiców, ale byli złośliwi. Po tym, co okazało się ostatnim spotkaniem promocyjnym, kibice zaczęli rzucać się na mnie z pięściami, gdy szedłem tunelem na głównej trybunie w stronę szatni. Nie pytajcie mnie dlaczego.
* Tony McDonald jest szefem Retro Speedway www.retro-speedway.com, wydawcą historycznych książek i DVD, a także asystentem redaktora brytyjskiego magazynu Speedway Star.
Żużel. Postrach Apatora z nowym klubem! Wystartuje w Krakowie!
Żużel. Więcej jazdy dla młodzieżowców. Przełomowa reforma!
Żużel. Rodzinka Janowskich w Dubaju, Hansen na strzelnicy i Tungate z Mikołajem
Żużel. Wielki talent uchronił się przed katastrofą! Był o krok od Stali!
Żużel. To nie Rosjanie pojadą z chorwacką licencją?! Mamy zmianę barw!
Żużel. Jak Woffinden trafił do Stali? Negocjacje ruszyły… w Lizbonie! Kulisy transferu