fot. materiały prasowe International Speedway Masters

W osobie Jasona Doyle’a upatrywany jest lider Krono-Plast Włókniarza Częstochowa w kolejnym sezonie. Żużlowiec z Australii mimo kontuzji, która wyłączyła go z jazdy już 7 miesięcy temu, wierzy, że powrót na tor w barwach Lwów pójdzie gładko i przyznaje, iż chciałby razem z ekipą spod Jasnej Góry powalczyć o medal DMP.

 

Przypomnijmy, że fatalnej kontuzji, o której była mowa wcześniej, Doyle nabawił się podczas meczu ligi angielskiej. Australijczyk wylądował za bandą. Po szczegółowych badaniach okazało się, że 39-latek potrzebował operacji barku i musiał zakończyć przedwcześnie swój sezon. Doyle zapewnia jednak, iż nie będzie miał problemów w roku 2025, ponieważ ma doświadczenie z powrotami po urazach.

Żużel. Co się dzieje w Zielonej Górze? Były prezydent uspokaja w temacie Falubazu

Żużel. Kubera Świętym Mikołajem! Lider Motoru pracy się nie boi i pomaga w sklepie!

– To nie jest pierwszy raz w mojej karierze, kiedy wracam po dłuższej nieobecności. Nigdy nie miałem problemu z tym, aby od razu wskoczyć na odpowiedni poziom. Poza tym lubię wyzwania i chcę temu sprostać. Zależy mi na tym, aby od razu prezentować wysoką formę bardziej niż kiedykolwiek! Jestem przekonany, że “wjechanie się” w sezon nie zajmie mi dużo czasu. Mam doświadczenie w tej materii. Nie ma powodów do obaw – przekazał Australijczyk w rozmowie z mediami klubowymi Włókniarza.

– Przygotowuję się intensywnie już od sierpnia, aby być w 100% w dobrej kondycji do marca. Kontuzja, która mi się przytrafiła, wymagała powolnej rehabilitacji. Na szczęście ten trudny etap już za mną. Teraz mogę przygotowywać się “pełną parą” – dodał.

W nowym sezonie ekipę Włókniarza typuje się do bycia jedną z tych drużyn, które będą walczyć o utrzymanie. Wynika to najbardziej z faktu osłabienia składu przez odejście Leona Madsena. W barwach Lwów oprócz Doyle’a zobaczymy Kacpra Worynę, Piotra Pawlickiego, Madsa Hansena i Wiktora Lamparta. Choć zespół na papierze nie wygląda na taki, który miałby zgarnąć jedno z czołowych miejsc w lidze, Australijczyk zapowiada, że interesuje go walka o medale z drużyną.

– Czasami zmiany i świeże spojrzenie to właśnie to, czego klub potrzebuje. Zdaję sobie sprawę, że nie będziemy pewnie najmocniejszą formacją, ale mamy w składzie zawodników, którzy potrafią i chcą walczyć, wkładając w to całe serducho. Wszyscy pokażemy ducha walki i będziemy bić się o każdy centymetr toru. Wierzę, że to zaprocentuje w postaci zadowalających wyników – stwierdził Doyle.

– Indywidualnie nie stawiam sobie żadnych większych wyzwań, bo czas pokaże jakie będą możliwości. Jeżeli chodzi natomiast o drużynę, to uważam, że stać nas na naprawdę wiele. Bardzo chciałbym wywalczyć z Włókniarzem Częstochowa medal – zakończył.