Żużel. Janusz Ślączka: Ta drużyna będzie mocniejsza. Myślę, że kibice będą zadowoleni z transferów

fot. GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOleszcz GKM Grudziądz należy do grona tych zespołów, które w ostatnim okienku transferowym zdecydowały się postawić na nowe twarze. Działacze odmłodzili swoją drużynę i liczą, że Wadim Tarasienko oraz Frederik Jakobsen wprowadzą nową jakość do PGE Ekstraligi. Janusz Ślączka, szkoleniowiec ekipy ze stadionu przy Hallera 4, wierzy w to, że nowi zawodnicy wzmocnią zespół i sprawią radość kibicom.

 

Grudziądzanie byli bardzo aktywni na rynku transferowym. Władze klubu kontaktowały się z wieloma zawodnikami i rozważały transfery chociażby takich żużlowców jak Patryk Dudek czy Bartłomiej Kowalski. Ostatecznie do GKM-u trafili Duńczyk i Rosjanin, którzy w ostatnich latach byli solidnymi punktami drużyn z niższych szczebli rozgrywkowych.

– Wiadomo, że myśleliśmy też o innych zawodnikach podczas okienka. Ostatecznie tych zawodników, którzy do nas trafili udało nam się zakontraktować. Jestem z tych transferów zadowolony i uważam, że ta nasza drużyna będzie mocniejsza w przyszłym roku – mówi Janusz Ślączka.

W związku z powyższymi transferami, grudziądzanie zrezygnowali z Kennetha Bjerre. Duńczyk po raz pierwszy od sezonu 2017 znajdzie się na zapleczu PGE Ekstraligi.

– O postawieniu na Wadima zamiast na Kennetha rozmawialiśmy z zarządem. Uznaliśmy, że zmiana jest potrzebna tej drużynie. Jego zakontraktowanie było więc wspólnym pomysłem. Doszliśmy do wniosku, że chcemy odmłodzić drużynę – komentuje opiekun grudziądzkich zawodników.

Dla Janusza Ślączki będzie to druga okazja do współpracy z Tarasienką. Wcześniej, w 2020 roku, trener i zawodnik poprowadzili Cellfast Wilki Krosno do triumfu w 2. Lidze Żużlowej. Rosjanin wykręcił wtedy kapitalną średnią 2,652 punktu na bieg.

– Współpracę z Wadimem w Krośnie wspominam bardzo dobrze. To jest nie tylko solidny zawodnik na torze, ale też bardzo odpowiedzialny. Zawsze jest świetnie przygotowany zarówno pod kątem sprzętowym, jak i fizycznym. Bardzo się cieszymy, że mamy go w drużynie. Myślę, że kibice będą zadowoleni zarówno z tego transferu, jak i ze ściągnięcia Frederika – stwierdza nasz rozmówca.

Ekipa GKM-u, podobnie jak inni ekstraligowcy, przygotowuje się już do kolejnych rozgrywek. Młodzieżowcy szlifują formę pod okiem Roberta Kościechy, reszta trenuje indywidualnie. Sztab szkoleniowy ma w planach zgrupowanie, ale przy obecnej sytuacji pandemicznej trudno wyrokować czy uda się je zorganizować.

– Obóz w planach jest, ale naprawdę trudno przewidzieć jaką będziemy mieli sytuację za dwa czy trzy tygodnie, a co dopiero za dwa miesiące. Możliwe, że w połowie stycznia zorganizujemy zgrupowanie w Cetniewie. Bardzo chcielibyśmy pojechać na jakiś obóz, ale czas pokaże czy uda się zorganizować to zgrupowanie. Treningi młodych zawodników odbywają się pod okiem Roberta Kościechy. Starsi żużlowcy są na natomiast na kontraktach zawodowych – podkreśla szkoleniowiec.

Siódmej ekipie poprzedniego sezonu, podobnie jak reszcie drużyn zostały nieco mniej niż cztery miesiące na przygotowania. Już w pierwszej kolejce grudziądzanie udadzą się na bardzo istotne spotkanie do Ostrowa Wielkopolskiego. Jak na układ par pierwszej kolejki zareagował opiekun drużyny Gołębi?

– Terminarz jest jaki jest i już go nie zmienimy. Może się to potoczyć bardzo różnie. Niby faktycznie lepiej byłoby mieć to spotkanie z Ostrowem trochę później, ale nie wiemy w jakiej będziemy formie. Może będziemy bardzo szybcy już na początku sezonu i świetnie wejdziemy w rozgrywki? Czas pokaże – podsumowuje Janusz Ślączka.