Żużel. Janusz Kołodziej: Chcemy wrócić z czterema punktami. Przy oddawaniu biegów myślę o klubie (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przed zawodnikami Fogo Unii Leszno intensywny weekend. W piątek Byki zmierzą się przy Hallera 4 z ZOOleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz, a już w niedzielę odjadą hitowe starcie z Betard Spartą Wrocław. Przed tymi spotkaniami Janusz Kołodziej mówi nam o celu, jaki leszczynianie stawiają sobie na najbliższe dni, opowiada o rewelacyjnym występie z Marwis.pl Falubazem Zielona Góra, a także tłumaczy dlaczego decyduje się na oddawanie biegów juniorom.

 

Za Unią Leszno kolejna wygrana, tym razem z Falubazem Zielona Góra. Po tych zawodach jesteście w stu procentach zadowoleni czy liczyliście na jeszcze wyższe zwycięstwo?

Bardzo się cieszymy z tej wygranej, bo to nasz kolejny ważny krok. Zwycięstwo i zdobycie dwóch punktów w tym meczu było dla nas istotne i udało nam się to zrobić. Po tym spotkaniu każdy z nas wyciągnął jednak sporo wniosków. Chcemy poukładać tę naszą jazdę tak, aby było jeszcze lepiej.

Ty zdobyłeś pewny komplet dwunastu punktów, a na torze byłeś niełapalny. Co zatem sprawiło, że wygrywałeś biegi z dużą przewagą?

W tym meczu pomogły mi dobre starty. Dobre rozpoczęcie biegu, jechanie od razu na przedzie stawki, znacznie ułatwia sytuację. Muszę też powiedzieć, że do tego meczu na naszym torze sporo się przygotowywałem. W sobotę dobrze to wyglądało i bardzo się z tego cieszę. Takie mecze dają motywację i wskazują, że drogą, którą obrałem przed tym meczem jest dobra. Teraz muszę to kontynuować, żeby niczego nie zepsuć.

Po krótkiej przerwie znów zdecydowałeś się na oddanie biegu juniorowi – tym razem Kacprowi Pludrze. Nie miałeś chrapki na to, żeby wykręcić ten klasyczny komplet 15 punktów?

Oddałem ten wyścig, bo mecz był już wygrany, a do tego mieliśmy stosunkowo sporą zaliczkę przed rewanżem. Pojawiła się taka szansa i zdecydowałem się to zrobić. W takiej sytuacji myślę nie tylko o sobie, ale przede wszystkim o klubie i nas wszystkich.

Janusz Kołodziej w rozmowie z Piotrem Baronem. Foto: Marcin Kubiak, Unia Leszno

Dlaczego decydujesz się na taki ruch?

My zawsze takie sytuacje omawiamy w naszej drużynie. Tutaj dostałem zielone światło na taki ruch i tak zrobiłem. Wiedzieliśmy, że nie ma takiej konieczności, abym jechał ten ostatni bieg. Zawodnicy często podchodzą po tych wyścigach i dziękują. Nie zawsze, ale często podkreślają też, że te biegi im sporo dają. W takich momentach to jest miłe i dzięki temu wiem, że ma to sens.

Widać było, że w końcu od początku pojedynku odnaleźliście się na domowym torze. Wiecie już przez co w tych meczach z Gorzowem i Toruniem ten atut toru nie był za bardzo widoczny?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo każdy mecz jest inny. Nasza dyspozycja w każdym meczu zależy od wielu różnych czynników. W przypadku tego meczu z Falubazem faktycznie było lepiej i to jest budujące. Myślę, że ta gorsza postawa wcześniej mogła być spowodowana tym, że to jest dopiero początek sezonu. Staramy się rozkręcać, jechać coraz lepiej i przede wszystkim poznawać ten sprzęt na swoim torze. Co roku są pewne, małe zmiany i trzeba się do nich dopasować.

Teraz przed Wami bardzo intensywny weekend. Odjedziecie mecze wyjazdowe w piątek i niedzielę. Taki napięty terminarz sprawia, że przygotowujecie się na weekend jakoś inaczej?

Na pewno to, że przed nami są mecze wyjazdowe sprawia, że przygotowujemy się na ten weekend nieco inaczej niż zazwyczaj. Musimy teraz myśleć po kolei o tych dwóch torach, na których będziemy śmigać. Ja jestem takim zawodnikiem, który lubi dużo testować i przed tym meczem trochę sprawdziłem. Mam swoje wnioski i teraz zobaczymy, co mi te informacje dadzą. Najważniejsze, żeby teraz odpowiednio się przygotować i nastawić na ten weekend.

Ty zapewne bardziej czekasz na niedzielny mecz we Wrocławiu, bo tor na Stadionie Olimpijskim należy do Twoich ulubionych…

Przed tym Wrocławiem będzie Grudziądz i przede wszystkim ten mecz mam w głowie. Zazwyczaj staram się patrzeć na to, co mnie czeka w najbliższej przyszłości. Ten wyjazd do Grudziądza jest dla mnie teraz najważniejszy. Po meczu z Grudziądzem będzie dzień przerwy i już wtedy będziemy intensywnie myśleć o Wrocławiu. Ja wolę do wszystkiego podchodzić po kolei.

To jaka liczba punktów Was usatysfakcjonuje po tych dwóch meczach?

Każdy z nas by sobie życzył kompletu punktów. Chcemy wrócić z tych weekendowych meczów z czterema dużymi punktami i będziemy starali się to zrobić. Wiadomo jednak, że to są nasze marzenia, a życie pokaże, jak to będzie wyglądało.

Dziękuję za rozmowę.

Dzięki również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA