Jakub Osyczka. fot. Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jakub Osyczka niebawem rozpocznie najważniejszy sezon w swojej dotychczasowej karierze. 21-latek, wraz z Nile Tuftem, Fabianem Ragusem i Kacprem Grzelakiem, będzie chciał udowodnić, że formacja juniorska Falubazu Zielona Góra niesłusznie jest uznawana za najsłabszą w lidze. W rozmowie z naszym portalem podopieczny Piotra Żyto mówi o doświadczeniu, które zdobył w poprzednim sezonie, opowiada o przygotowaniach do rozgrywek, a także zdradza, kto jest jego żużlowym idolem.

Sezon 2021 tuż tuż, ale wróćmy jeszcze na chwile do wydarzeń z minionych rozgrywek. Startowałeś głównie w zawodach juniorskich oraz w drugoligowym OK Bedmet Kolejarzu. Czujesz, że te występy przygotowały Cię do debiutu w PGE Ekstralidze?

Na pewno chciałem w sezonie 2020 pojeździć trochę więcej. Szczególnie brakowało tak dużej liczby startów w zawodach juniorskich, ale wiadomo jaka była sytuacja i wszystkiego nie dało się zorganizować tak jak w poprzednich latach. Cenne było to, że sporo pojeździłem w Opolu. Wcześniej tak regularnie w tej 2. Lidze Żużlowej się nie ścigałem i teraz tak naprawdę poznałem czym jest ta jazda w lidze. Myślę, że to, czego się tam nauczyłem pomoże mi w przyszłości. Oby już tej najbliższej.

Najlepiej będziesz chyba wspominał ten ubiegłoroczny mecz w Rawiczu. Jechałeś po komplet, ale ostatecznie skończyło się na sześciu punktach i bonusie. Wygrane z  Kacprem Pludrą czy Krzysztofem Sadurskim, czyli istotnymi rywalami w nadchodzących rozgrywkach, pozytywnie nastrajają przed tym sezonem?

Pod tym kątem na ten temat nie patrzyłem, ale faktycznie jak się spojrzy na to, że mamy zaraz rywalizować to lekkiego „powera” taki fakt dodaje. Ten mecz w Rawiczu miło wspominam i myślę, że tam wiele czynników się złożyło na to, że ten wynik był taki a nie inny. Moja postawa była dobra, do tego miałem dobrze przełożony motocykl. Wszystko zagrało.

Jakub Osyczka podczas meczu w Rawiczu. fot. Jarosław Pabijan

W sezonie 2019 pojawiałeś się w składzie Falubazu chociażby jako rezerwowy. W ubiegłym roku takiej sytuacji nie było. Nie będzie więc zbyt dużego szoku jak wejdziesz na ten pierwszy mecz z Toruniem już za niecałe dwa tygodnie?

Z pewnością nie mam przed PGE Ekstraligą jakiegoś strachu. Może lekki stresik się pojawia, ale przede wszystkim to tymi emocjami są u mnie większe pobudzenie i ciekawość. Jestem raczej do tego nastawiony pozytywnie, a takie wydarzenia mnie napędzają.

Jesteś najstarszy w formacji juniorskiej Falubazu Zielona Góra. Masz więc z tyłu głowy taką pewną odpowiedzialność za te punkty, które będziecie zdobywać z Nile Tufftem, Fabianem Ragusem i Kacprem Grzelakiem?

Ja mogę zapewnić, że dam od siebie jak najwięcej, tyle ile potrafię. Zresztą dopiero się okaże kto z nas będzie jeździł. Jakiejś hierarchii czy pewnych miejsc w składzie u nas nie ma. O tym dowiemy się po sparingach i treningach.

Przed Tobą podwójnie ważny sezon, bo też Twój ostatni juniorski. Traktujesz go więc jako taki rok prawdy? Wielu zawodników właśnie po tym ostatnim sezonie juniorskim kończy swoją przygodę ze speedwayem…

Oczywiście wiele ważnych meczów przede mną, ale przygotowywałem się do tego sezonu bez rewolucji. Bardzo się starałem, ale to wszystko przebiegało podobnie jak do poprzednich.

Z pewnością natrafiłeś na opinie, że Falubaz ma najsłabszą formacje juniorską. Jak Wy z Nile, Kacprem i Fabianem do tego podchodzicie?

Takich rozmów o tym między nami nie było, bo zwyczajnie nie docierały do nas takie informacje. My skupiamy się na pracy i liczymy, że te nasze wyniki będą satysfakcjonujące i dla trenerów i dla kibiców.

Jesteście po zgrupowaniu w Świnoujściu. Któryś z zawodników starał się otoczyć Was opieką, żebyście dobrze weszli do drużyny?

Zdecydowanie mogę ocenić to zgrupowanie pozytywnie. Było bardzo dużo zajęć. Oprócz tego było miło i wesoło. Zarówno podczas treningów, jak i tego czasu wolnego. Takimi zawodnikami, którzy spędzali z nami sporo czasu byli na pewno pan Piotr Protasiewicz, Matej Zagar i Patryk Dudek. Usłyszeliśmy od nich dużo opowieści o latach, w których oni zaczynali. To były takie opowieści, że w sumie to książki można byłoby pisać. Tego wspólnego czasu było dużo i sobie to cenię. Na pewno wracałem ze Świnoujścia z uśmiechem na twarzy.

Spędziłeś już w Falubazie wiele lat. To właśnie z tego klubu są Twoi idole?

Staram się podpatrywać różnych zawodników. Przede wszystkim tych starszych i bardziej doświadczonych. Od każdego z nich można wziąć coś naprawdę dobrego i na tym się wzorować. Jakbym miał wymieniać nazwiska, to takim idolem jest Darcy Ward, który niestety przez wypadek skończył jeździć gdy ja zaczynałem. Jak oglądam nagrania z jego wyścigów, to mogę powiedzieć, że mnie one bardzo fascynują. To był niesamowity zawodnik.  

fot. Jarosław Pabijan

A na sam żużel namówił Cię ktoś z bliskich czy w inny sposób się wkręciłeś?

Żużel to zdecydowanie od małego był mój pomysł i nikt nie musiał mnie namawiać. Prawie od zawsze miałem kontakt z motocyklami, jednak tego sportu ogólnie było u mnie dużo. Wcześniej trenowałem do tego koszykówkę, ale już się na nią zapisując mówiłem, że przyjdzie dzień, w którym całkowicie zamienię ten sport na żużel. Trenowałem więc koszykówkę z myślą, że chcę być żużlowcem i jak skończyłem 13 lat zapisałem się do szkółki żużlowej. Rodzice od początku wiedzieli o tej mojej pasji, wspierali mnie w tym. Ten speedway był więc u mnie od zawsze. Marzyłem o tym i się to powoli spełnia.

Koszykówka i żużel to dość rzadkie połączenie. Ty jesteś jednak dość wysoki jak na żużlowca. Nie przeszkadza Ci to podczas jazdy?

Raczej nie mam z tym problemu. Wiadomo, że jak po zawodach patrzę na niektóre zdjęcia i analizuję swoją jazdę, to czasem pomyślę, że fajniej byłoby być niższym, ale staram się jeździć tak, by ten wzrost nie przeszkadzał. Bywali w żużlu znacznie wyżsi zawodnicy ode mnie i świetnie sobie radzili. Mam nadzieję, że ze mną będzie podobnie.

Wiem, że przed żużlem też był speedrower. To dobra forma wejścia w ten świat czarnego sportu?

Tak było. Jazda i rywalizacja na rowerze to też świetne zajęcie. Myślę, że na start jest to świetny pomysł.

Wróćmy do tematów bieżących. Obozy obozami, ale Ty też dużo na pewno trenowałeś indywidualnie. U Ciebie częściej pojawiają się motocross i pitbike’i czy narty i bieganie?

W sumie wszystkiego po trochę. W tym roku nie byłem na zjazdówkach, bo nasz obóz został odwołany, ale narty biegowe się pojawiły. Do tego było bardzo dużo biegania i przygotowania ogólnorozwojowego. Na dwóch kółkach też sporo jeździłem, bo jak zrobiło się ciepło, to ciągle jeździmy na pitbike’ach. Jeździłem też sporo na rowerze i górskim i tradycyjnym. Te przygotowania były bardzo intensywne. Nie jestem takim zawodnikiem, który wybierałby tylko jedną formę treningów. Ja dobrze się czuję i na nartach i różnego rodzaju motocyklach.

A jak przygotowania sprzętowe? Klub Was mocno wyposażył na ten rok?

Mamy dużo sprzętu klubowego, więcej niż w poprzednim roku, ale ja ze swojej strony zdecydowałem się też na zakup własnego sprzętu. Poza klubowymi silnikami będę też miał swój od tunera Petera Johnsa.

Powiesz jeszcze, jakie są Twoje cele na ten rok. Jakie wyniki będą Cię satysfakcjonowały?

Jak najlepsze. Na razie nie wyznaczam sobie średniej czy listy rywali, których chciałbym pokonać. Będę to robił na bieżąco w trakcie sezonu.

A drużynowo? Które miejsce na koniec PGE Ekstraligi Cię usatysfakcjonuje?

Pierwsze, czyli mistrzostwo Polski (śmiech –dop.red.). W każdym meczu jedziemy w końcu o Drużynowe Mistrzostwo Polski i takie jest moje nastawienie. Chcemy osiągnąć jak najwięcej.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

4 komentarze on Żużel. Jakub Osyczka: Trenowałem koszykówkę, ale z myślą, że chcę być żużlowcem (WYWIAD)
    Jotefix
    25 Mar 2021
     9:42am

    Niestety Kuba słabo wygląda na motocyklu na pierwszych treningach. Jazda asekuracyjna, siedzi mocno „na kierownicy”, lewa noga cały czas na torze kiedy jest w wirażu…

      Ankiu
      25 Mar 2021
       12:29pm

      To prawda wygląda to fatalnie… Chociaż tuft i grzelak wyglądają jescze bardziej katastrofalnie przecież jak oni pojadą na tor do Gorzowa lub Leszna to się w łuk nikt nie złoży.

    Wariat
    25 Mar 2021
     4:47pm

    Może chłopak jest za wysoki ?
    I tu rola trenera jak ma ułożyć ciało, aby ……itd.
    Sporo jest teraz „wyroślaków”
    Kurduple mieli łatwiej 🙂

    Molibdenowy Mateusz
    26 Mar 2021
     12:04am

    Nie będzie tak źle. W Toruniu w biegu juniorskim przywieźć za plecami Lewego lub Kiełbasę, zrobić 3:3 i OK

Skomentuj

4 komentarze on Żużel. Jakub Osyczka: Trenowałem koszykówkę, ale z myślą, że chcę być żużlowcem (WYWIAD)
    Jotefix
    25 Mar 2021
     9:42am

    Niestety Kuba słabo wygląda na motocyklu na pierwszych treningach. Jazda asekuracyjna, siedzi mocno „na kierownicy”, lewa noga cały czas na torze kiedy jest w wirażu…

      Ankiu
      25 Mar 2021
       12:29pm

      To prawda wygląda to fatalnie… Chociaż tuft i grzelak wyglądają jescze bardziej katastrofalnie przecież jak oni pojadą na tor do Gorzowa lub Leszna to się w łuk nikt nie złoży.

    Wariat
    25 Mar 2021
     4:47pm

    Może chłopak jest za wysoki ?
    I tu rola trenera jak ma ułożyć ciało, aby ……itd.
    Sporo jest teraz „wyroślaków”
    Kurduple mieli łatwiej 🙂

    Molibdenowy Mateusz
    26 Mar 2021
     12:04am

    Nie będzie tak źle. W Toruniu w biegu juniorskim przywieźć za plecami Lewego lub Kiełbasę, zrobić 3:3 i OK

Skomentuj