Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zdunek Wybrzeże Gdańsk zdaje się wchodzić na właściwe tory. Drużyna wygrała drugie z rzędu spotkanie u siebie i w końcu zdobywa punkty w tabeli. Niewiele zabrakło do tego, aby w dwumeczu z Orłem dodatkowo zgarnęła także punkt bonusowy.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Jednym z liderów gdańskiej ekipy był Jakub Jamróg, zdobywca 13 „oczek” i bonusa. 30-latek żałuje jednak, iż nie udało się wygrać za 3 punkty. – Niskie zwycięstwo nas nie satysfakcjonowało. W podświadomości wszyscy liczyliśmy na trzy punkty, do tego dążyliśmy. Wiemy, że umiemy jeździć na swoim torze. Kolejny mecz przebiega podobnie. Na początku zawodów jest wyrównanie, nawet lekko przegrywamy, ale w końcówce udaje nam się fajnie jechać. Zabrakło niewiele, pozostaje niedosyt. Gdybyśmy wygrali minimalnie to byśmy nie rozmyślali, a tak każdy myśli co można było zrobić lepiej – powiedział dla portalu polskizuzel.pl.

Tarnowianin wrócił do wyjazdowego meczu przeciwko Orłowi. – Mecz w Łodzi mi nie wyszedł. Zdobywając 5 punktów wiem, że zawiodłem drużynę. Między innymi dlatego zabrakło dziś punktu bonusowego. Czułem prędkość motocyklach, ale byłem nieco rozregulowany. Moja jazda była wtedy nieco chaotyczna. Przed rewanżem nic nie zmieniałem. Wiedziałem, że jest dobrze. Po prostu umyłem motocykl i czekałem na kolejny mecz. Po miesięcznej przerwie wróciłem na chwilę do domu, potrenowałem z synami starty na rowerkach i wiedziałem, że będzie dobrze – wyjaśnił.

Zawodnik drużyny znad morza wierzy jeszcze w awans drużyny do fazy play-off. – U kilku z nas można było dziś znaleźć parę punktów. W tabeli jeszcze wszystko może się odwrócić i jeszcze będzie dobrze – zakończył.