Maksym Drabik. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Maksym Drabik to na ten moment najgłośniejsze nazwisko na rynku transferowym. Wciąż nie ma pewności czy utalentowany zawodnik wróci do czarnego sportu, ale mimo tego ekstraligowe kluby bardzo chętnie widziałyby go w swoich składach. Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru Lublin, a więc faworyta do ściągnięcia 23-latka, uznaje częstochowianina za bardzo dobrego krajowego zawodnika, ale wymijająco odpowiada na pytania dotyczące szans na zakontraktowanie żużlowca w ekipie z Alei Zygmuntowskich.

 

Drabik byłby idealnym wzmocnieniem już silnego zestawienia Motoru Lublin. Łatwo bowiem zauważyć, że od kwartetu Mikkel Michelsen-Grigorij Łaguta-Jarosław Hampel-Dominik Kubera dość mocno odstaje Krzysztof Buczkowski (średnia o niemal 0,5 punktu na bieg niższa od 22-latka). Jeśli dwukrotny indywidualny mistrz świata punktowałby nawet tak, jak w przeciętnym w jego wykonaniu pierwszym seniorskim sezonie w PGE Ekstralidze (średnia 1,596), to lublinianie znaleźliby się w gronie kandydatów nawet do zdobycia złotych medali DMP.

Z drugiej strony forma Drabika przynajmniej do kwietnia 2022 roku będzie sporą zagadką. W końcówce sezonu 23-latek będzie mógł jedynie odjechać kilka treningów. Zatrudnienie byłego zawodnika Betard Sparty Wrocław wiąże się więc z pewnym ryzykiem.

– Najbardziej to bym widział w drużynie Tony’ego Rickardssona. On był mocny, waleczny i z chęcią zobaczyłbym go w naszym składzie. Kilkanaście lat temu zapytano Grzegorza Schetynę, który wówczas był prezesem Śląska Wrocław, o to czy chciałby, żeby we wrocławskiej drużynie grał Michael Jordan. On opowiedział oczywiście, że tak. Dwa dni później w gazetach ukazał się tytuł: „Śląsk Wrocław chce Michaela Jordana”. Nie odpowiem na to pytanie w inny sposób, bo też nie ja prowadzę rozmów kontraktowych. Mogę powiedzieć, że ten Tony Rickardsson byłby fajnym wzmocnieniem – powiedział nam z uśmiechem Jacek Ziółkowski, menedżer Koziołków.

Zdaniem szkoleniowca, Drabik wciąż znajduje się jednak w gronie najlepszych polskich zawodników. – To jest młody utalentowany chłopak, który na skutek pewnych sytuacji sporo stracił. Szkoda, bo to dwukrotny mistrz świata juniorów i zawodnik, który się bardzo dobrze rozwijał. Należy on do grona bardzo dobrych polskich żużlowców – uciął temat opiekun Motoru.

Warto dodać, że Drabik jest też w kręgu zainteresowań Eltrox Włókniarza Częstochowa. Bardzo młode trio Bartosz Smektała-Kacper Woryna-Maksym Drabik z pewnością dawałoby Lwom spore szanse na powrót do fazy play-off po dwóch sezonach przerwy. Na tę chwilę jednak Drabik jest bliżej ekipy z Lublina.