W poprzednim sezonie Matej Zagar pierwszy raz zszedł na drugi stopień rozgrywkowy w Polsce. Sezon nie potoczył się po jego myśli, bowiem nie należał do czołówki zawodników I ligi, a na dodatek w listopadzie podpisał kontrakt warszawski z ekipą z Torunia. Słoweniec mimo słabszych rozgrywek nie traci wiary, że może jeszcze ścigać się w PGE Ekstralidze. Podobnie sądzi Jacek Frątczak.
Wieloletni uczestnik cyklu Grand Prix w listopadzie 2021 roku podpisał kontakt z pierwszoligową Abramczyk Polonią Bydgoszcz, co oznaczało, że opuści najwyższą klasę rozgrywkową. Startował w niej przez wiele lat, jednak sezon 2022 spędził na jej zapleczu. Wielu ekspertów stawiało jego nowy klub w roli faworyta do awansu. Już pierwszy mecz w Landshut pokazał, że nawet tak doświadczonym zawodnikom nie będzie łatwo. Ostatecznie „Gryfy” wygrały fazę zasadniczą i wydawało się, że mogą wrócić do PGE Ekstraligi. Wszystko zweryfikował półfinał ze Stelmetem Falubazem, który zakończył sezon dla bydgoszczan. Słabiej niż można było zakładać prezentował się Matej Zagar, który zaliczył średnią 1,889 punktu na bieg. W listopadowym okienku Słoweniec nie otrzymał satysfakcjonującej go oferty. Mimo tego Jacek Frątczak uważa, że były zawodnik Stali Gorzów ma szansę wystąpić w przyszłym sezonie w PGE Ekstralidze – W żużlu jest tak, że nieszczęście jednych jest szczęściem drugich. W mojej ocenie są możliwości, żeby Matej zaistniał w PGE Ekstralidze – ocenia były menedżer w rozmowie z portalem polskizuzel.pl
-Przede wszystkim on musi zrobić sobie marketing w mocnej stawce przed startem ligi. Słyszałem, że ma pojechać w Meczu Narodów w Łodzi, gdzie będzie kilka ciekawych nazwisk. To może być dobra reklama. Nie zgadzam się z Matejem, że on nic nie musi udowadniać, bo wiele lat jeździł w PGE Ekstralidze i Grand Prix. To tak nie działa. W żużlu jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz – dodał.
Jacek Frątczak uważa, że duży wpływ na dyspozycję zawodnika ma to gdzie startuje – Dlaczego tak wielu zawodników chce jeździć w Grand Prix? Właśnie z tego powodu. Wielu z nich nie ma szans na medale, ale poziom całego otoczenia sprawia, że oni stają się lepsi, wyzwala w nich motywację.
– Tak samo jest z poziomem ligi, w której się startuje. Nie przez przypadek Patryk Dudek nie chciał zostać w Falubazie po spadku tej drużyny. Max Fricke zrobił inaczej, ale on wyraźnie podkreślał, że będzie mieć Grand Prix i tam spotka się z najlepszymi. To jednak i tak trwało tylko rok. Dłużej w pierwszej lidze jeździć nie chciał – oceniał były szkoleniowiec.
Ostatni raz Zagar na poziomie PGE Ekstraligi ścigał się w barwach Falubazu Zielona Góra w 2021 roku. Wówczas Słoweniec wykręcił średnią 1,689 punktu na bieg. Być może w tym sezonie będzie miał okazję startować wśród najlepszych.
Żużel. Fajfer nie myślał o zmianie klubu. Spędzi tam piąty sezon
Żużel. Wielki dzień bydgoskiego talentu. Stanął u boku Zmarzlika
Żużel. Dlaczego Woryna nie dostał powołania? Dobrucki tłumaczy
Żużel. Mecze Stali dla bogaczy, na Spartę w promocyjnej cenie! (RANKING KARNETÓW)
Żużel. Widziane zza Odry. O wejściu podatku żużlowego i nabranych (FELIETON)
Żużel. Nietypowy podarunek! Gorzowski szpadel na licytacji!