Luke Harrison
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Angielski żużel znalazł drogę rozwoju. Ma nią być stawianie na młodych zawodników. Jednym z najbardziej perspektywicznych „młodych lwiątek” jest Luke Harrison. Zdaniem wielu, za parę lat może on iść w ślady Roberta Lamberta czy nawet Taia Woffindena. 

– Luke tak naprawdę jeździ od czwartego roku życia. Jak miał sześć lat, to jeździł w zawodach na torze trawiastym. Żużlem interesuje się cała nasza rodzina. Na początku traktowaliśmy jazdę syna jako zabawę. Jednak wszystko wskazuje na to, że będzie to coś poważniejszego – mówi nam ojciec angielskiego młodzieńca, Andy Harrison. 

Obecnie Luke Harrison trenuje w akademii żużlowej w Berwick. Oprócz tego, należy do angielskiej kadry w miniżużlu. 

 – Bez wątpienia jest to miłe, że zdaniem wielu ma predyspozycje do żużla. Jego jazda faktycznie zbiera bardzo pochlebne recenzje. Co będzie w przyszłości? Zobaczymy. Dla nas jest najważniejsze to, aby syn mógł realizować swoje marzenia i pasje. Powiem Panu, że samo przejście z klasy 125 ccm na 250 ccm kosztowało nas w granicach 10 tysięcy funtów i w naszym żużlu nie są to małe kwoty. Mamy paru sponsorów, którzy pomagają nam w rozwoju syna. Mamy nakreślony plan rozwoju jego pasji i mamy nadzieję, że przyniesie on efekty. Nad silnikami syna pracują byli doskonale znani zawodnicy – Sean Wilson oraz Robert Kessler – kontynuuje tato młodego reprezentanta Anglii. 

Pomimo zaledwie czternastu lat, młody zawodnik niejednokrotnie stawał już na podium żużlowych imprez. 

– W 2019 roku Luke był mistrzem w klasie 125 ccm wśród amatorów, juniorów oraz młodej kadry Anglii. Został również mistrzem Holandii. W 2020 roku w klasie 250 ccm został mistrzem serii letniej oraz zajął drugie miejsce w mistrzostwach amatorów. Do tego w tej klasie też był mistrzem młodej kadry Anglii. Luke chce rozwijać się najbardziej jak to możliwe i jak najszybciej zacząć startować na klasycznych maszynach. Moim zdaniem jest jak na swój wiek bardzo odważny i ma dobry balans ciała. Jego jazda jest bardzo płynna. Jego marzenie to oczywiście bycie kiedyś mistrzem świata. Żużel oczywiście ogląda kiedy tylko jest to możliwe. W Polsce dopinguje ekipę z Leszna. Jego wzorce to Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek – podsumowuje Andy Harisson. 

Tyle dowiedzieliśmy się od taty angielskiego talentu młodego pokolenia. Jak potoczy się kariera Lukę Harrisona? Czas pokaże. Jedno nie ulega wątpliwości. Ma talent. Sean Wilson twierdzi, że nawet większy od Taia Woffindena czy Roberta Lamberta. Dotychczasowe trofea tylko to potwierdzają. 

– Dla mnie bez wątpienia jest to przyszłość naszego żużla. Ten chłopak ma po prostu dryg do żużla. Jeździ przebojowo i, co najważniejsze, w tak młodym wieku doskonale ocenia sytuację na torze – mówi były zawodnik, Sean Wilson.