Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Szwed Antonio Lindbäck ogłosił niedawno zakończenie wieloletniej kariery. Jak mówi sam zainteresowany, na żużlowy tor już nie wróci. O kulisach tej decyzji oraz życiu codziennym państwa Lindbäcków porozmawialiśmy z żoną Antonio, Idą.

Ida, na początek musi być tradycyjnie. Powiedz, jak poznaliście się z Antonio?

My tak naprawdę, o czym mało kto wie, znamy się już wiele lat. Jednak nie zawsze byliśmy razem. Po raz pierwszy spotkaliśmy się wiele lat temu. Później nasz kontakt ustał. Każdy poszedł w swoją stronę. Ponownie spotkaliśmy się dopiero w 2016 roku i od tamtej pory jesteśmy już razem. Nasza przyjaźń przerodziła się w coś trwałego, co nazywa się miłością. Antonio to super facet o otwartym sercu. Mojego syna Neo traktuje jak swojego. Ze swojego poprzedniego związku ma dwójkę dzieci, Valentino oraz Alessandro, a wspólnie mamy Izabellę oraz Rio. Tworzymy więc całkiem sporą gromadkę. 

No właśnie, w Polsce panowało przekonanie, że macie piątkę dzieci wspólnie. Okazuje się jednak, że jest inaczej?

Zupełnie inaczej. Mamy piątkę dzieci, to prawda. Różnica jest tylko taka, że mamy też dzieci ze swoich poprzednich związków. Dla nas nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Wszystkim staramy się dawać od siebie wszystko, co tylko możemy. To znaczy dużo czasu, miłości i tego wszystkiego co sprawia, aby dzieci czuły się kochane oraz bezpieczne. 

Mówisz, że jesteście razem od 2016 roku. Zatem musiały być jakieś zaręczyny. Co ciekawego Antonio wymyślił z tej okazji?

Pamiętam, że tamtego dnia odebrał mnie z mojej pracy i powiedział, że jedziemy do domu, abym się szybko przebrała i, że późnej jedziemy na wspólny obiad. W pewnym momencie wszedł do garderoby, uklęknął i się oświadczył. Było to bardzo romantyczne. 

Jak oceniasz męża jako już byłego zawodnika?

Tylko pozytywnie. Antonio zawsze starał się dawać z siebie wszystko. Ma za sobą wiele lat startów. Oprócz nie najlepszych występów, miał oczywiście te znakomite. Tak jak bywa w życiu każdego sportowca. 

Skąd w ogóle jego decyzja o zakończeniu kariery?

Wiesz, to dla nikogo nie był łatwy rok. Dla naszej rodziny, poprzez długą rozłąkę, był to ekstremalnie ciężki okres. Ekstremalnie.  Antonio myślał o tym, aby skończyć z żużlem  już wcześniej. Podzielił się ze mną tą myślą. Rozmawialiśmy ze sobą na zasadzie plusów i minusów takiej decyzji. Ostatecznie wybrał zakończenie kariery. Koronawirus wprowadził też zbyt dużo niepewności w życiu i odnośnie tego, co może być jutro. Ja tę decyzję szanuję i ją popieram. 

Myślisz, że nie wróci po jakimś czasie na tor?

W roli czynnego zawodnika na pewno nie.

Nie było szansy, abyś pojechała z Antonio oraz dziećmi na cały sezon do Polski?

Uwierz mi, że gdyby była taka szansa, to byśmy na pewno tak zrobili. W Szwecji dzieci muszą jednak bezwzględnie wypełniać obowiązek szkolny. Mogą opuścić szkołę poza feriami tylko na dziesięć dni i to wtedy, jak pozwoli na to dyrektor szkoły. Mieliśmy naprawdę ciężką sytuację. Antonio musiał wypełnić kontrakt w Zielonej Górze. To była przecież jego praca. Ja tu zostałam sama w ciąży i z chorą na astmę Izabellą, która w dobie pandemii należy do grupy ryzyka. Najtrudniejsze były dla nas narodziny Rio. Antonio nie mógł się ruszyć z Polski i bardzo to przeżywał. Strasznie tęsknił i to go optymistycznie nie nastrajało. Powiem Ci więcej, choć nie powinnam. Jak rodziła się Rio, to Antonio przez FaceTime śledził poród na żywo. W pewnym momencie okazało się, że nie jest wszystko tak, jak być powinno, a on to widział i nic, kompletnie nic, nie mógł zrobić. Wiesz, ja rozumiem wszystko. Kibice, presja na wynik i tak dalej, ale sportowcy to są najbardziej normalni ludzie, ze swoimi problemami, niekiedy naprawdę skomplikowanymi. 

Nie obawiasz się, że przyjdzie moment kiedy Antonio ponownie zatęskni za żużlem?

Ja się o to nie obawiam. Wiem, o co ci chodzi w tym pytaniu. Życie bez tego sportu to będzie nowość dla nas wszystkich. Żużel był dla nas przecież codziennością. Jestem jednak przekonana, że sobie wszyscy z tą tęsknotą  spokojnie poradzimy.

Może któreś z dzieci pójdzie w ślady taty… 

Wiesz, że to całkiem możliwe? Myślę, że patrząc po charakterach, to z tej piątki Rio i Isabella mogą kiedyś zapragnąć spróbować swoich sił na motocyklu. Nasze pozwolenie uzyskają. Będą miały dobrego trenera (śmiech).

Były również i niezbyt sympatyczne momenty w karierze Antonio, nazwijmy to pozasportowej karierze. Choćby w 2016 roku, kiedy został oskarżony o gwałt

Różne rzeczy się w życiu przytrafiają. Zawsze go wspieram i będę wspierała na tyle, na ile mogę. To wspaniały facet. Jeśli chodzi o sprawę oskarżenia o gwałt, to tak po pierwsze, to niezbyt stosowne pytanie z twojej strony. Po drugie, nie wierzyłam w to od początku, bo znam go naprawdę długo. Swoją robotę zrobili dziennikarze, którzy gdzie tylko mogli publikowali jego zdjęcia z imieniem i nazwiskiem. Ci, którzy to robią komuś, kto jeszcze nie jest winny, a oskarżony nie zdają sobie sprawy, jaką krzywdę to robi tej osobie i jego najbliższym. Niestety dziennikarstwo wygląda obecnie tak, a nie inaczej. 

Nie jest tajemnicą, że Antonio choruje na ADHD. W jakiś sposób wpływa to na Wasze codzienne relacje?

Oczywiście, że nie jest to tajemnicą. Żyjemy z tym na co dzień i doskonale sobie radzimy. Ja jestem osobą bardzo zorganizowaną. U mnie wszystko jest ustalone od A do Z. Lubię mieć poczucie kontroli nad wszystkim. Ze mnie jest taka twarda kobieta, jak to się mówi. Tym samym, jak Antonio o czymś zapomni, czy wydarzy się coś innego, to mam nad tym kontrolę. Kompletnie nie ma to na nas wpływu. Jako charaktery doskonale się uzupełniamy. 

To wróćmy do tematów przyjemniejszych. Gdzie z Antonio latacie na wakacje?

Nigdzie. Serio. Przez żużel nigdy nie było czasu na jakiekolwiek fajne wspólne wakacje, ale na pewno to sobie odbijemy. Mamy mały domek w Norwegii i tam staramy się zawsze jeździć na narty. Jak doskonale wiesz, Antonio na nartach radzi sobie tak wyśmienicie, jak na motocyklu. 

Antonio lubi zaskakiwać Cię prezentami?

Lubi. On naprawdę ma fajny charakter, tylko trzeba poznać go bliżej. Prezentów trochę było, ale ten najlepszy to dzieci i gdyby to czytał (śmiech), to nie mogę zapomnieć o pierścionku zaręczynowym. Był inny niż wszystkie. Nie wygrawerował na nim mojego imienia, a imiona wszystkich naszych dzieci. Pomysłowy romantyk. 

Jak razem spędzacie wolny czas?

Mam nadzieję, że teraz będzie go zdecydowanie więcej oraz, że uda nam się zamienić „żużlowe” życie na normalne, jakie prowadzi każda rodzina. Obecnie najczęściej siadamy, rozmawiamy, wygłupiamy się z dziećmi, a późnym wieczorem oglądamy we dwoje jakiś fajny film. 

Parę razy byłaś z Antonio w Polsce. Co Ci się u nas podoba?

Polska to bardzo fajny, ładny kraj i sympatyczni ludzie. Najbardziej podobają mi się u Was kościoły, które są bardzo duże. Macie fantastyczne jedzenie, no i liczba publiczności na żużlu oraz sposób dopingu naprawdę budzą wrażenie. W Szwecji żużel jest o wiele bardziej kameralny. 

Oboje jesteście atrakcyjnymi osobami. Jakim facetem jest Antonio? Jesteście o siebie zazdrośni?

Jak masz partnerkę i przestaniesz być zazdrosny, to jej powiedz, że jej już nie kochasz. Zazdrość jest normalna, ale w granicach rozsądku. Jestem przekonana, że oboje bywamy zazdrośni. Antonio to przystojny, kochający i co ważne, przynajmniej dla mnie, cholernie opiekuńczy facet. Mało kto to wie, ale on ma też niesamowite wręcz poczucie humoru jak jest w swoim towarzystwie. 

Ida, nie myślicie o wyjeździe na stałe do Brazylii? Stamtąd Antonio przecież pochodzi.

Zupełnie szczerze ci odpowiem, że myślimy i mamy to w naszych planach. To przyszłość. Teraz skupiamy się na tym co tu i teraz. Antonio rozkręca firmę i jestem pewna, że mu się uda. Ja wychowuję małą Rio i jak podrośnie, to będę chciała kontynuować naukę lub pracę, którą przerwałam. 

Zaczęliście ostatnio upubliczniać swoje prywatne życie na kanale YouTube

Tak. Wpadliśmy z Antonio na taki pomysł. Spodobał nam się i mamy zamiar regularnie publikować co nowego dzieje się w naszej zwariowanej, ale i zupełnie normalnej rodzinie. 

Wasze marzenia na przyszłość?

Żyć spokojnie i zdrowo. W miłości, takiej jaka jest w tej chwili. Niczego więcej nam nie potrzeba. 

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również. Pozdrawiamy kibiców w Polsce ze szwedzkiej Dalarny.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

2 komentarze on Żużel. Ida Lindbäck: Rozumiem decyzję Antonio. To był dla nas trudny rok
    ciekawski
    11 Dec 2020
     9:10am

    Panie Pawle. Proszę powiedzieć skąd się bierze fakt że u Was otwierają się zawodnicy czy ich partnerki. Pani Ida mówi o porodzie a u innych zawodnicy mają problem aby mówić o meczu. Pytam całkiem serio. Dziękuje za odpowiedź. Wywiad jak zwykle. Doskonały.

Skomentuj

2 komentarze on Żużel. Ida Lindbäck: Rozumiem decyzję Antonio. To był dla nas trudny rok
    ciekawski
    11 Dec 2020
     9:10am

    Panie Pawle. Proszę powiedzieć skąd się bierze fakt że u Was otwierają się zawodnicy czy ich partnerki. Pani Ida mówi o porodzie a u innych zawodnicy mają problem aby mówić o meczu. Pytam całkiem serio. Dziękuje za odpowiedź. Wywiad jak zwykle. Doskonały.

Skomentuj