Hubert Łęgowik. Fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W minionym sezonie 7R Stolaro Stal Rzeszów nie awansowała do fazy play-off. Drugim najskuteczniejszym zawodnikiem rzeszowskiej drużyny był Hubert Łęgowik, który starty w 2. Lidze łączył z występami w szwedzkiej Allsvenskan, czyli drugim poziomie rozgrywkowym. W rozmowie z naszym portalem 26-latek opowiedział o swoich tegorocznych startach i planach na przyszły sezon. Zawodnik przyznał, że jest bliski porozumienia w sprawie dalszej jazdy w Rzeszowie.

 

Czy z perspektywy czasu jesteś zadowolony z decyzji o przenosinach do Rzeszowa?

Tak, myślę, że to był dobry wybór. Bardzo dobrze czuję się w Rzeszowie i powoli widzę, jak wszystko zaczyna iść w dobrym kierunku. Mam tu kilku przyjaciół, przez co czuję się tutaj jak w drugim domu. Chciałbym podziękować w tym miejscu prezesowi firmy AMD i Stolaro z Rzeszowa za ogromną pomoc w tym roku.

Jakbyś mógł ocenić na chłodno po sezonie: czego zabrakło Twojej drużynie, aby awansować do fazy play-off?

Każdy, kto obserwował nasze wyniki i przeciwności losu, które nam towarzyszyły, mógł sam stwierdzić, czego zabrakło. Szkoda, bo myślę, że mogliśmy sporo namieszać w play-off. Nasza drużyna po perturbacjach w klubie od pewnego etapu była naprawdę zgrana i tworzyła solidną paczkę zarówno na torze, jak i poza nim. Ja swoje wnioski wyciągnąłem i będę robił wszystko, aby nie popełnić błędów w kolejnym sezonie.

Wiemy, że starty w 2. Lidze łączyłeś z występami na szwedzkich torach. Jak ocenisz swoje tegoroczne wyniki?

Tak, było to dla mnie superprzetarcie przed startami w przyszłym sezonie w najwyższej lidze w Szwecji, czyli Bauhaus-Ligan. Poznałem kilka torów, na których dobrze się czułem i optymistycznie patrzę na starty oraz regularną jazdę w zespole Lejonen Gislaved.

W sezonie 2021 Łęgowik pokazał się z dobrej strony w szwedzkiej Allsvenskan, gdzie bronił barw Team Smaland. fot. Jarosław Pabijan

Jakbyś miał wskazać ulubiony moment tego sezonu, który najbardziej zapadł Ci w pamięć, to wybrałbyś…?

Jeśli chodzi o moje uczucia, to najlepszym momentem był mecz z Lokomotivem Daugavpils na rzeszowskim stadionie. Jeździliśmy przy oświetleniu z dużą ilością kibiców, którzy mocno w nas wierzyli i dopingowali w każdym biegu. Poczułem wtedy, że Rzeszów jest głodny dobrego speedwaya. Mam nadzieję, że w kolejnych latach uda się to osiągnąć.

W przyszłym sezonie na brak startów za granicą z pewnością nie będziesz mógł narzekać. Oprócz występów w Szwecji dogadałeś również kontrakt w Danii. Regularne występy na torze są kluczem do dobrej formy?

Oczywiście. Dużo zmieniłem w zeszłym roku, a dodatkowo czułem, że w momentach, kiedy mam dłuższą przerwę, to brakuje regularności i szukania odpowiednich przełożeń w motocyklach. Jestem zawodnikiem, który potrzebuje dużo zawodów, aby utrzymać optymalny poziom na torze. Mam nadzieję, że w 2022 jazda w Polsce, Szwecji i Danii da mi tę regularność.

Kibiców z pewnością najbardziej interesuje Twoja przyszłość w polskiej lidze. Były rozmowy na temat dalszej współpracy w Rzeszowie czy może planujesz zmienić barwy klubowe?

Rzeszów to miejsce, w którym wszystko idzie do przodu po słabszych latach. Wszystko się rozwija i zaczyna iść w dobrym kierunku. Myślę, że tutaj jest moje miejsce i chciałbym z tą drużyną wywalczyć miejsce w 1. Lidze, a później w Ekstralidze. Rozmowy trwają i jesteśmy bliscy porozumienia.

Hubert Łęgowik chciałby nadal ścigać się w Rzeszowie. W minionym sezonie osiągnął średnią 1,900 pkt/bieg. Fot. RzTŻ

Sezon niedawno się zakończył, a przygotowania do nowego już niebawem. Jesteś jednym z tych zawodników, którzy jeżdżą w tym czasie na crossie. Jak bardzo pomaga to w zimowych przygotowaniach?

Cross jest jednym z moich podstawowych elementów przygotowań i utrzymania dobrej kondycji w sezonie. Co ważne, daje mi to kontakt z motocyklem i adrenaliną, więc w wolnym czasie wiadomo, gdzie mnie można szukać (śmiech). Poza tym chciałbym jeszcze raz podziękować mojemu teamowi oraz sponsorom za ogrom pracy i wsparcia w sezonie 2021. Do zobaczenia w 2022!

DOMINIK NICZKE