fot. Sandra Rejzner/PSŻ Poznań
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zespół SpecHouse PSŻ-u Poznań ogłosił zakontraktowanie Runego Holty. O pozyskaniu zawodnika, który może być liderem zespołu i nie tylko w rozmowie z działaczem ekipy ze stolicy Wielkopolski, Jakubem Kozaczykiem. 

 

Przed chwilą zakontraktowaliście Runego Holtę. Proszę na początku powiedzieć, długo przekonywaliście tego zawodnika, aby zasilił Wasz klub?

Powiem w ten sposób, że „operacja” Rune Holta trwała około dwóch tygodni, a takie rozmowy bardzo konkretne, nazwijmy to na żywo, trwały w granicach sześciu godzin. Były to twarde, dżentelmeńskie negocjacje, ale wyprzedzając Pana kolejne pytanie – Rune Holta z kalkulatorem nie siedział. 

W mediach krążyły informacje na temat oczekiwań finansowych zawodnika. Ktoś wyliczył, że będzie kosztował około milion złotych.

Nie chcę absolutnie nikogo krytykować. Artykuły czytamy na bieżąco, ale niekiedy dziennikarze bardzo mocno odbiegają w nich od rzeczywistości. Nie ma mowy o żadnym milionie, ani o sumie choćby w części do tego zbliżonej. W ogóle kwoty, które padały publicznie niewiele mają wspólnego z tymi na umowie.

W tle transferu pojawia się dwóch anonimowych mecenasów poznańskiego żużla. 

Tak. Gdyby nie te dwie osoby, to tego transferu by nie było. Jako zarząd stąpamy twardo po ziemi i mierzymy siły na zamiary. Dla nas najważniejsza jest odbudowa klubu i zachowanie pełnej płynności finansowej. Zapewniam zatem, że umowa z Rune nie „zachwieje” w żaden sposób naszym budżetem. Resztę proszę sobie dopowiedzieć. Ze swojej strony oraz zarządu klubu, jak pewnie i naszych kibiców, bardzo tym dwóm osobom dziękujemy za okazane nam wsparcie i pomoc w budowie jak najlepszego składu zespołu. 

Na ile punktów w meczu „wyceniacie” Runego Holtę?

Wyceny to się robi na giełdach (śmiech – dop.red.). Żużel to jest tylko żużel. Nie można nic przewidzieć. Mamy nadzieję, że będzie głównym punktem zespołu, razem z Kacprem Gomólskim i Saszą Loktajewem. 

Powiedział Pan o Saszy Loktajewie. Czy jest zatem szansa, że pojawi się on w składzie, pomimo konieczności przebywania na Ukrainie?

Liczymy na to, że tak się stanie. Być może konflikt zbrojny zostanie zakończony, a być może Sasza bez względu na to pojawi się jednak w Polsce. Czas pokaże. Na pewno go nie skreślamy w związku z zaistniałą sytuacją. 

To już koniec wzmocnień Poznania? Przewija się bowiem w mediach nazwisko juniora, Damiana Ratajczaka.

Proszę o następne pytanie. 

Jako działacze klubu dokonujecie spektakularnych transferów. Klub zaczyna profesjonalnie funkcjonować. Pan i koledzy nie jesteście zmęczeni? Spodziewaliście się, że czeka Was taki ogrom pracy?

Żatrobliwie możemy powiedzieć, że może i jesteśmy zmęczeni, ponieważ klub to praca tak naprawdę dwadzieścia cztery godziny na dobę. Pracujemy jednak i liczymy, że efekty będą dostrzegane przez kibiców i przez całe środowisko. 

Jak wygląda sytuacja ze sponsorami żużla w Poznaniu. Trudno o ich pozyskanie?

W tych czasach na pewno nie jest łatwo pozyskać mecenasa finansowego do żużla. Mamy na ten moment podpisane ponad pięćdziesiąt umów sponsorskich, więc nie jest najgorzej. Przynajmniej takie jest moje zdanie. 

Proszę powiedzieć, czego brakowało, aby w Poznaniu wcześniej była nazwijmy to „normalność”, z jaką mamy do czynienia obecnie?

Szczerze odpowiem, że nie wiem. Nie wnikamy w to, kto, co i jak robił do tej pory. My, jako nowi działacze, obiecaliśmy, że dołożymy wszelkich starań, aby powoli – podkreślam – ten żużel się odbudowywał i myślę, że w tym kierunku skutecznie zmierzamy. 

Pytanie na koniec. Po pozyskaniu Rune Holty czujecie się murowanym kandydatem do awansu?

Nie. Czujemy się jednym z siedmiu zespołów w lidze. Podkreślam raz jeszcze, to jest sport, w którym nazwiska czy zaplecze finansowe nic nie gwarantują. Jedziemy o jak najlepszy wynik, a awans byłby czymś wspaniałym. Jak się to skończy, zobaczmy jesienią. 

Dziękuję za rozmowę. 

Ja również. Korzystając, pozdrawiam wszystkich kibiców żużla, w szczególności naszego zespołu. Dziękuję także działaczom stowarzyszenia PSŻ, którzy wykonują naprawdę ciężką pracę.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA