Chris Holder po roku spędzonym w Metalkas 2. Ekstralidze wraca do najlepszej ligi świata i będzie reprezentował Innpro ROW Rybnik. Rekiny według wielu typowane są do spadku, jednak Australijczyk wierzy w swój zespół i uważa, że są w stanie sprawić wiele niespodzianek.

 

Indywidualny mistrz świata z 2012 roku miniony sezon spędził w barwach ostrowskiej drużyny. Na zapleczu PGE Ekstraligi udowodnił, że mimo licznych problemów wciąż jest wartościowym zawodnikiem i stać go jeszcze na wiele. Dobre występy zaowocowały powrotem do najwyższej ligi świata, więc Australijczyk cieszy się, że zszedł przed rokiem do niższej ligi.

– Tak, zdecydowanie. Miałem dobry sezon w Ostrowie, gdy jeździli w PGE Ekstralidze, potem gdy poszedłem do Leszna kontuzja pokrzyżowała mi plany na dobry sezon. Nie miałem za bardzo innego wyboru, niż zejść do niższej ligi. Wróciłem do Ostrowa i to był dobry rok. Niestety nie udało nam się osiągnąć zamierzonych celów. Cieszę się, że znów będę miał okazję ścigać się z najlepszymi – stwierdził Chris Holder w „Rybnickim Magazynie Żużlowym”.

Żużel. Pludra mocnym punktem Rekinów? Już ma świetny kontakt z Mrozkiem! (WYWIAD)

Żużel. Drożyzna w Manchesterze! Tyle kosztują bilet na GP, fani oburzeni!

Legenda Apatora Toruń zdradziła również, że rozmowy z Krzysztofem Mrozkiem nie należały do ciężkich. Chęć powrotu do PGE Ekstraligi zdecydowanie ułatwiła negocjacje.

– Nie były to trudne rozmowy. Ekscytuje mnie wizja ścigania się w najlepszej lidze i cieszę się, że tu jestem – przyznał Chris Holder.

Żużel. Kto w składzie ROW-u na Stal? Żyto mówi, co zdecyduje! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Włókniarz skończy w TOP 4?! Staszewski mówi o ambitnym planie! (WYWIAD)

Innpro ROW Rybnik przez wielu ekspertów skazywany jest na spadek, jednak nazwiska w drużynie pozwalają myśleć o sprawieniu kilku niespodzianek. Chris Holder wierzy, że jego nowy zespół stać na zdobywanie punktów, a opinie ludzi tylko ich motywują.

– Nie jesteśmy faworytami, ale to może działać na naszą korzyść, bo nie mamy nic do stracenia. Każdy będzie się starał, mamy nadzieję na rok pełen sukcesów i chcemy sprawić rywalom kilka niespodzianek. Mamy takie same szanse jak reszta, nie oczekuje się od nas zbyt wiele, ale to jest dla nas motywacja. Chcemy rzucić wyzwanie pozostałym zespołom i ukraść im trochę punktów – powiedział Australijczyk.