Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotę swoje 61. urodziny obchodzi jedna z legend światowego speedwaya, Hansa Nielsena. Sylwetki Duńczyka specjalnie przedstawiać nie trzeba, ale my – z okazji jego święta – przypomnimy nasz niedawny materiał, w którym nie brakuje ciekawych anegdot. Sto lat, Hans!

***

Tekst oryginalnie opublikowany 1 grudnia 2020 roku.

***

CZYTAJ TAKŻE:

Hansa Nielsena nikomu przedstawiać nie trzeba. Legenda światowego speedwaya reprezentowała w Polsce kluby z Lublina oraz Piły. Okazuje się, że pomimo upływu lat Duńczyk doskonale pamięta, jak znalazł się w mieście Koziołków.

– Rok wcześniej startowałem chyba w mistrzostwach par w Poznaniu. Po zawodach poznałem człowieka o nazwisku Kaczmarek i już wtedy pojawiały się sugestie odnośnie startów w Polsce. Kaczmarek później nawiązał kontakt z klubem w Lublinie. Pamiętam, że tydzień przed moim startem w Polsce zadzwonił do mnie, że jest propozycja. Akurat byłem po zawodach na długim torze. Zastanowiłem się i powiedziałem mu: „działaj”. Podpisałem umowę i tydzień później byłem w Lublinie. Debiut pamiętam dobrze. Pełny stadion, z dwustu dziennikarzy. Naprawdę czułem się jak gwiazda Hollywood. Pamiętam też, że byłem dla nich tym niepokonanym Duńczykiem. Było mocne zdziwienie, gdy w jednym biegu przegrałem ze Skupieniem. Tak to zdziwienie mi zapadło w pamięć, że nazwisko Skupień pamiętam po dziś dzień – mówi ze śmiechem były straniero zespołu z Lublina.

Po czterech latach startów Nielsen odszedł do Polonii Piła. Do dziś mówi się, że Lublin miał wobec Nielsena zaległości, a zespół z Wielkopolski oferował „kosmiczne” pieniądze.

– To nie do końca tak było. Lublin miał pieniądze, aby się ze mną rozliczyć. Problem był gdzie indziej, nie w finansach. Ja wtedy zrezygnowałem ze startów w Anglii. Wróciłem do Danii. Lata leciały i Piła była mi na rękę, ponieważ była bliżej z Danii aniżeli Lublin. Ten aspekt tak naprawdę przeważył. Wiem, że mówiło się inaczej, ale nie miałem na to wpływu – kontynuuje Duńczyk.

Czterokrotny mistrz świata przyznaje również, że najgroźniejszy wypadek w swojej karierze odniósł na polskim torze.

– Nie pamiętam dokładnie z kim wtedy Lublin rywalizował, ale chyba ktoś we mnie wjechał. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, jednak o dziwo skończyło się bez poważnej kontuzji. Pamiętam, że pół godziny po wypadku byłem w szpitalu i lekarze od razu chcieli aplikować mi różne leki, ale z uporem maniaka odmawiałem, ponieważ bałem się wtedy Polski. Zbyt wiele bardzo poważnych kontuzji nie było, bo ja uciekałem ze startu – wspomina ze śmiechem były mistrz świata.

Zawodnik z Brovst nie ma dużego problemu ze wskazaniem trzech zawodników, którzy jego zdaniem powinni mieć na swoim koncie złoty medal indywidualnych mistrzostw świata. 

– Takich zawodników na pewno było wielu w historii żużla. Jeśli mam opiniować w tym temacie, to dla mnie numerem jeden na liście jest mój rodak – Tommy Knudsen. Tommy był znakomitym zawodnikiem i na pewno powinien być indywidualnym mistrzem świata. Na drugim miejscu stawiam Polaka Zenona Plecha, który niedawno od nas odszedł. Zenon to był znakomity technik, doskonale jeździł i chyba w Chorzowie, w końcówce lat 70., był najbliżej złota, a wywalczył srebrny medal. Na trzecim miejscu stawiam Denisa Sigalosa, który chyba tylko przez kontuzję nie zdobył złotego medalu – ocenia. 

Były żużlowiec Motoru Lublin pytany czy z perspektywy czasu zmieniłby coś w swojej karierze twierdzi, że tak, ale o dziwo w pierwszej kolejności wymienia przygotowanie sprzętowe.

– Po zakończeniu kariery oczywiście łatwo mówić, co by się w przeszłości zmieniło. Myślę, że może jakiś błąd był w tym, że zbyt długo startowałem na Jawie. Być może gdybym zmienił Jawę na silniki GM, to tytułów mistrzowskich byłoby o kilka więcej. Ja jednak długo byłem wierny Jawie. Dlaczego Jawa? Pamiętam, że kiedyś jechałem zawody z Kelvinem Tatumem i on na Jawie był wówczas piekielnie szybki. Wtedy też postanowiłem bliżej przyjrzeć się tym silnikom i tak zostało. Sportowo generalnie nic bym nie zmienił. Gdybym miał możliwość zmienienia czy odjechania jeszcze raz jednego biegu, to na pewno bym się zdecydował na bieg z Samem Ermolenko podczas finału w Pocking w 1993 roku – kontynuuje.

Legenda czarnego sportu doskonale wie również, co sprawiło, że przez tyle startów na żużlu zawsze znajdował motywację do odnoszenia kolejnych sukcesów na torach.

– Motocykle zawsze mnie pociągały. Zawsze też lubiłem zwyciężać. Parę razy się zastanawiałem, jak tę motywację w sobie znajdowałem, ale myślę, że ona wynikała z tego, że ja bardzo lubiłem wygrywać i każdy tytuł mistrza świata mówił mi: „jeszcze potrafisz to robić.” Sam mówiłem sobie natomiast: „powtórz to za rok.” Nie zawsze wychodziło, bo taki jest żużel, ale ta chęć wygrywania motywowała do jazdy – wyjaśnia. 

Nielsen w czasach swojej długoletniej kariery partnerów na torze miał wielu. Jednak, jak sam, mówi był jeden, z którym rozumiał się doskonale. 

– Było wielu dobrych zawodników, z którymi jeździłem w parze i dobrze się rozumiałem. Najlepszym partnerem dla mnie był jednak, bez dwóch zdań, Simon Wigg, z którym miałem okazję startować w Oxfordzie. Simon był jednym z lepszych technicznie zawodników, jakich znałem. Miał wiele doświadczenia z długich torów czy torów trawiastych i potrafił to wykorzystać w żużlu klasycznym. Bardzo dobrze się rozumieliśmy na torze – mówi. 

Duńczyk znany był również z jednego, charakterystycznego elementu żużlowej jazdy. Wedle wielu kibiców był pierwszym zawodnikiem, który wykonywał na motocyklu charakterystyczne wheelie polegające na jeździe na jednym kole. 

– Tego elementu absolutnie się nie uczyłem. U mnie to wyszło totalnie spontanicznie. Wygrałem jakiś bieg i coś mnie tknęło do zrobienia czegoś takiego. Do dziś wielu twierdzi, że zrobiłem to jako pierwszy zawodnik. Tak jednak nie było. Pierwszy robił to Bruce Penhall – podkreśla.

Niedawno Nielsen, przebywając w Polsce, zachorował na Covid-19. Obecnie wraca do zdrowia i raz na tydzień gra w golfa. Mistrz wie także, który z rodaków wkrótce może pójść w jego ślady. 

– Na szczęście już jest wszystko w porządku. Spaceruję, grywam w golfa. Można powiedzieć, że odzyskuję zdrowie. Myślę, że w moje ślady może pójść Anders Thomsen, który w sezonie 2021 będzie startował w Grand Prix i wierzę, że wniesie tam świeży powiew. Jeszcze większe szanse ma Markus Birkemose. Jest bardzo młody i bardzo utalentowany. Za parę lat może dostarczać nam wielkiej radości – podsumowuje Hans Nielsen.

11 komentarzy on Żużel. Urodziny Hansa Nielsena. W Polsce debiutował przy pełnym stadionie i… dwustu dziennikarzach
    TomekM
    1 Dec 2020
     9:32am

    Wspaniały zawodnik, dla mnie najlepszy w całej historii tego sportu. Wspaniałe lata 80te i niezapomnianą rywalizacja z Erykiem… Lublin pamięta 😉

    Adam
    1 Dec 2020
     2:34pm

    „mówi ze śmiechem były stranieri zespołu z Lublina” – straniero Panie Łukaszu, straniero. Stranieri to liczba mnoga 😉

      Łukasz Malaka
      1 Dec 2020
       2:54pm

      Dziękuje. Ten nie robi błędów kto nic nie robi. Pozdrawiam

        Adam
        1 Dec 2020
         4:01pm

        Zgadzam się z Panem w 100 %. Każdemu się może zdarzyć. Wspomnienia z tego pierwszego meczu wróciły, dzięki wielkie! Pozdrawiam.

        kefir
        1 Dec 2020
         5:02pm

        I to cenię bardzo! Poza o wiele ciekawszymi merytorycznymi materiałami niż u konkurencji na syfach widać szacunek do czytelnika! Na syfach do tego drobnego błędu straniero by się nie przyznali! Prędzej zablokowali by owego Adama ktory zwrócił uwagę hehehe.
        Super pan pisze panie Łukaszu czekamy na więcej!

          Łukasz Malaka
          1 Dec 2020
           5:25pm

          Tym razem będzie dłużej aniżeli dziękuje za dobre słowo ))) Za uwagi nie mamy zamiaru nikogo blokować ponieważ błąd jest rzeczą ludzką także niekiedy prosimy o wybaczenie)))) Nikt nie jest idealny a my jestesmy pasjonatami żużla, staramy się szanować środowisko, kibiców i próbujemy robić swoje. Jeśli zdaniem Państwa to nam jakoś wychodzi. w imieniu swoim oraz kolegów. Dziękujemy

            Adam
            1 Dec 2020
             5:52pm

            Panie Łukaszu, wychodzi Wam to zacnie, dlatego czytam kazdy artykuł z zaciekawieniem od dłuższego czasu. Moim zdaniem najlepszy polski portal o naszym ulubionym żużlu. Nic tylko tak trzymać. Pozdrawiam.

    Slawek
    1 Dec 2020
     3:05pm

    Wspaniały zawodnik, mistrz w każdym calu, prawdziwy zwycięzca i profesjonalista. Czasy w których Hans miał okazję się ścigać to chyba najlepszy okres żużla. Rywali też miał zacnych…. A tej sylwetki na motocyklu nie zapomnę nigdy.
    Super, że przypominacie państwo takie legendy jak Nielsen, Knudsen, Plech, Dzikowski i wielu innych – tak trzymać.

    Westmir
    2 Dec 2020
     8:01am

    Wyścigi z Hansem Nielsenem może były trochę „nudne,. Szybki start ,zwycięstwo, ale ile radości dawały to wie ten kto chodził wtedy na mecze

    Michał P.
    27 Dec 2020
     1:30am

    Wspaniałe lata 90te, Polonia Philips Piła, Sparta Polsat, Jutrzenka Polonia,Van Pur Rzeszów, Apator, Włókniarz etc….transmisje, raczej retransmisja w Polsacie, Jacek Kostrzewa, kto pamięta ten mnie rozumie, pozdrawiam

Skomentuj

11 komentarzy on Żużel. Urodziny Hansa Nielsena. W Polsce debiutował przy pełnym stadionie i… dwustu dziennikarzach
    TomekM
    1 Dec 2020
     9:32am

    Wspaniały zawodnik, dla mnie najlepszy w całej historii tego sportu. Wspaniałe lata 80te i niezapomnianą rywalizacja z Erykiem… Lublin pamięta 😉

    Adam
    1 Dec 2020
     2:34pm

    „mówi ze śmiechem były stranieri zespołu z Lublina” – straniero Panie Łukaszu, straniero. Stranieri to liczba mnoga 😉

      Łukasz Malaka
      1 Dec 2020
       2:54pm

      Dziękuje. Ten nie robi błędów kto nic nie robi. Pozdrawiam

        Adam
        1 Dec 2020
         4:01pm

        Zgadzam się z Panem w 100 %. Każdemu się może zdarzyć. Wspomnienia z tego pierwszego meczu wróciły, dzięki wielkie! Pozdrawiam.

        kefir
        1 Dec 2020
         5:02pm

        I to cenię bardzo! Poza o wiele ciekawszymi merytorycznymi materiałami niż u konkurencji na syfach widać szacunek do czytelnika! Na syfach do tego drobnego błędu straniero by się nie przyznali! Prędzej zablokowali by owego Adama ktory zwrócił uwagę hehehe.
        Super pan pisze panie Łukaszu czekamy na więcej!

          Łukasz Malaka
          1 Dec 2020
           5:25pm

          Tym razem będzie dłużej aniżeli dziękuje za dobre słowo ))) Za uwagi nie mamy zamiaru nikogo blokować ponieważ błąd jest rzeczą ludzką także niekiedy prosimy o wybaczenie)))) Nikt nie jest idealny a my jestesmy pasjonatami żużla, staramy się szanować środowisko, kibiców i próbujemy robić swoje. Jeśli zdaniem Państwa to nam jakoś wychodzi. w imieniu swoim oraz kolegów. Dziękujemy

            Adam
            1 Dec 2020
             5:52pm

            Panie Łukaszu, wychodzi Wam to zacnie, dlatego czytam kazdy artykuł z zaciekawieniem od dłuższego czasu. Moim zdaniem najlepszy polski portal o naszym ulubionym żużlu. Nic tylko tak trzymać. Pozdrawiam.

    Slawek
    1 Dec 2020
     3:05pm

    Wspaniały zawodnik, mistrz w każdym calu, prawdziwy zwycięzca i profesjonalista. Czasy w których Hans miał okazję się ścigać to chyba najlepszy okres żużla. Rywali też miał zacnych…. A tej sylwetki na motocyklu nie zapomnę nigdy.
    Super, że przypominacie państwo takie legendy jak Nielsen, Knudsen, Plech, Dzikowski i wielu innych – tak trzymać.

    Westmir
    2 Dec 2020
     8:01am

    Wyścigi z Hansem Nielsenem może były trochę „nudne,. Szybki start ,zwycięstwo, ale ile radości dawały to wie ten kto chodził wtedy na mecze

    Michał P.
    27 Dec 2020
     1:30am

    Wspaniałe lata 90te, Polonia Philips Piła, Sparta Polsat, Jutrzenka Polonia,Van Pur Rzeszów, Apator, Włókniarz etc….transmisje, raczej retransmisja w Polsacie, Jacek Kostrzewa, kto pamięta ten mnie rozumie, pozdrawiam

Skomentuj