Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Byli Amerykańscy żużlowcy nie próżnują. Jedni, jak Sam Ermolenko, odrestaurowują stare siniki, inni – jak Billy Hamill – szukają tych, którzy być może w przyszłości będą powtarzali jego sukcesy na światowych torach. 

W miniony weekend były mistrz świata prowadził na torze w Auburn zajęcia swojej akademii żużlowej. Na brak chętnych narzekać nie może, bo na torze trenowało blisko dwudziestu młodych chłopaków. 

– W niedzielę spędziliśmy wspaniały dzień z naszą akademią żużlową. W zajęciach wzięło udział ponad dwudziestu dzieciaków, co jest jedną z największych frekwencji w historii. Chciałbym podzielić się z wami jedną historią. Jeden bardzo utalentowany 10-letni dzieciak dość mocno uderzył w bandę, więc podbiegłem do niego, gdy jeszcze leżał na ziemi. Był smutny i sfrustrowany. Patrzy na mnie ze łzami w oczach i mówi: „Ten motor nie ma hamulców! To głupie!”. Powiedziałem do jego ojca: „On ma rację!” – napisał w swoich mediach społecznościowych Billy Hamill. 

Zdjęcia – Vladimir Kruk