Na zdjęciu Grzegorz Walasek Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W piątek Arged Malesa Ostrów Wielkopolski musiała radzić sobie bez Grzegorza Walaska. Żużlowcy beniaminka dobrze wykorzystali możliwość zastępstwa zawodnika, ale nie ukrywali, że brakuje im gotowego do jazdy doświadczonego zawodnika. Wychowanek Falubazu jest w trakcie rehabilitacji i liczy, że za miesiąc będzie się ścigał.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ

W rywalizacji z Motorem Lublin ostrowianie zdobyli z „ZZ” 10 oczek. Walasek to jednak dobry duch zespołu i symbol bardzo udanego okresu w historii Arged Malesy. Po meczu Tomasz Gapiński przyznawał również żartobliwie, iż Walasek nie nadaje się na mechanika i woli go w kevlarze. Jak przebiega zatem powrót zawodnika do zdrowia?

– Myślę, że za dwa tygodnie zrobię sobie takie szybkie prześwietlenie. Daję sobie miesiąc i być może uda mi się wyzdrowieć w tym okresie. Zobaczymy jak to będzie wyglądać za te dwa tygodnie – mówił Walasek w rozmowie z Tomaszem Lorkiem na antenie Eleven Sports.

Trudno się dziwić, że po dwóch tygodniach od feralnej kraksy, zawodnik wciąż odczuwa jej skutki. Jak informowali ostrowianie, w wypadku Walasek złamał pięć żeber.

– Na razie boli mnie kręgosłup, są też złamane żebra. Teraz z oddychaniem jest okay, ale najciężej jest jak mam kichnąć czy kaszlnąć. Trzeba się do tego przygotować. No i jest obojczyk, który musi być podparty. Dwa tygodnie, człowiek młody, to wszystko się dobrze zrasta – komentował zawodnik zespołu Mariusza Staszewskiego.

Przypomnijmy, że do momentu wypadku Walasek był drugim – po Chrisie Holderze – najskuteczniejszym zawodnikiem ostrowian. Zdobywał on średnio 1,850 punktu na bieg.