W Częstochowie trwa właśnie III runda Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Niestety w jednej z gonitw doszło do groźnej sytuacji, w której Kacper Tkocz wjechał motocyklem w ratownika medycznego.

 

W 14. biegu pod taśmą stanęli Hubert Gibki, Kacper Sajdak, Kacper Tkocz i Jakub Kiciński. Reprezentant rybnickiego klubu jechał na zdecydowanym prowadzeniu, jednak ta gonitwa nie skończyła się tak jakby się spodziewał.

Żużel. W co grają liderzy Stali? „To jest powszechnie znana praktyka”

Żużel. W czym tkwi siła Wilków? Prezes zdradza sekret formy! (WYWIAD)

Na drugim łuku trzeciego okrążenia na tor upadł zawodnik Orła Łódź i momentalnie pojawił się przy nim lekarz. Sędzia jednak nie przerwał wyścigu, więc pozostali żużlowcy ścigali się dalej. Kiciński znajdował się już na murawie, lecz medyk podnosił z toru jeden z przedmiotów.

Wtedy to Kacper Tkocz pechowo potrącił ratownika medycznego. Szybko przy nim pojawił się zespół, który po opatrzeniu przeniósł go na nosze. Wyniki biegu zaliczono, lecz niezbędna była przerwa w zawodach spowodowana wyjazdem karetki.

GORĄCA KOLEJKA PGE EKSTRALIGI