Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Do tegorocznych rozgrywek drugiej ligi przystępowali dosłownie  w „ostatnim” momencie, a wiosna stała pod znakiem artykułów czym spłacą zakontraktowanych zawodników. O jakim klubie mowa ? Oczywiście o drugoligowej Unii Tarnów. która pomimo problemów finansowych, po wygranej w Bydgoszczy z pilską Polonią jest głównym kandydatem do wywalczenia awansu. Co w jego wypadku, a co jeśli zespół nie awansuje? – O tym w krótkiej rozmowie z prezesem klubu, Kamilem Góralem.

 

Kamil, powiedz na początek tak z „ręką na sercu” czy wygrana z pilską Polonią, która ma miano najbardziej wypłacalnego polskiego klubu w drugiej lidze Cię zaskoczyła? 

Powiem Ci szczerze, że zaskoczenia nie było. Szczerze mogę Ci powiedzieć że mieliśmy taki plan, aby do play-off awansować, i aby w nich mówiąc kolokwialnie zawodnicy „złapali” formę. Sezon zasadniczy jest ważny, ale to play-off są najważniejszym rozstrzygnięciem. 

Kogoś z zawodników chciałbyś wyróżnić? 

Na pewno dziękuje za postawę wszystkim zawodnikom, a wyróżnić można myślę Davida Bellego, który swoją sportową postawą i nie tylko „ciągnął” zespół do góry. 

Powszechnie wiadomym jest, że sytuacja finansowa jest nieadekwatna do wyniku sportowego. Nie brak głosów, że dla Unii Tarnów istnieje tylko jedna możliwość, aby złapać „tlen”,  awans do pierwszej ligi.

Nie ma wątpliwości co do tego, że naprawdę robimy wszystko, aby awansować. Powiem Ci, że jesteśmy już po rozmowach z potencjalnymi partnerami, dla których druga liga nie jest miejscem, w którym chcieliby marketingowo zaistnieć. Wiadomo jakie korzyści dla sponsorów niosą starty ligę wyżej i chcemy awansować, a później skutecznie naszą pozycję przekłuwać w podnoszenie poziomu finansowego klubu. Robimy wszystko, aby podnieść żużel z kolan, a na pewno awans pomoże w rozmowach z kolejnymi partnerami. 

Temat Grupy Azoty jest na „tapecie”?

Na pewno zwrócimy się o pomoc do naszego wieloletniego partnera jeśli chodzi o sezon 2025. Jako klub kibicujemy Grupie Azoty, aby jak najszybciej zażegnała swoje problemy. 

Niedawno w sieci pojawiło się Twoje zdjęcie z zawodnikami w restauracji. Pojawiły się głosy, że oprócz posiłku były też rozmowy na temat prolongaty spłaty zobowiązań wobec zawodników. Nie jest czasem tak, że zawodnicy mają powiedziane – panowie będzie awans będzie kasa, nie będzie to może być ciężko. Wiadomo w jakich okolicznościach kadra była kontraktowana, i że do najtańszych nie należy.

To było można powiedzieć przyjacielskie spotkanie, jestem zwolennikiem otwartych rozmów. Rozmawialiśmy na tematy bieżące oraz nazwijmy to przyszłe. Zawodnicy usłyszeli, że każdy z nich w wypadku awansu jest u nas mile widziany. Przekazałem również, że jeżeli misja pod tytułem „Awans” się nie powiedzie to każdy z nich zostanie w pełni rozliczony. Nie chcemy wzorem historii innych klubów „palić” marki klubu na początku podkreślam niełatwej jej budowy. 

Na ten moment jesteście chyba głównym faworytem. 

Na ten moment myślę, że tak jest ale to tylko sport. Poczekajmy. 

Nie obawiasz się, że jeżeli nie awansujecie to w sezonie 2025, w drugiej lidzie nie będzie się z kim ścigać biorąc pod uwagę problemy finansowe innych klubów czy praktycznie przesądzoną już rezygnacją Landshut?

Powiem Ci tak, że jeżeli nie awansujemy to będziemy się bardzo mocno zastanawiali nad sensem startu w drugiej lidze. Uważam, że możliwość awansu w tej chwili to ostatni dzwonek dla tarnowskiego żużla biorąc pod uwagę docierające głosy z innych drugoligowych ośrodków. Na drugą ligę ktoś musi mieć jakiś pomysł. Na tą chwilę jej przyszły kształt to wielka niewiadoma, a starty w kadłubowej, kompletnie nieatrakcyjnej lidze też generują bardzo pokaźne koszty.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Faworyt ligi zakończy sezon za tydzień? „Taką stratę będzie bardzo ciężko odrobić”

Żużel. Jest prawdziwym asem w talii Staszewskiego! „Idealna szansa na awans” (WYWIAD)

Żużel. Sędzia ich skrzywdził, a prezes… sprzeciwia się hejtowi!