Wtorek był kolejnym sądnym dniem dla Stali Gorzów. Podczas XII sesji Rady Miasta zdecydowano o ratowaniu klubu, który został doprowadzony na skraj bankructwa i ma ponad 13 milionów złotych długu. Dyskusje między radnymi były burzliwe i pięciu z nich zdecydowało się zagłosować przeciwko „kroplówce” dla dziewięciokrotnych mistrzów Polski. Rozmawiamy z Anną Kozak, gorzowską radną, która ma sporo wątpliwości co do wyżej wspomnianego przedsięwzięcia. Podczas obrad była jedną z najmocniej punktujących luki w planie naprawczym nowego prezesa, Dariusza Wróbla.

 

Jesteśmy już po głosowaniu, które od kilku dni wywołuje w Gorzowie ogromne kontrowersje. Spodziewała się Pani, że tak to się zakończy i Stal Gorzów ostatecznie dostanie ogromne wsparcia z miasta?

Wydaje mi się, że ta decyzja została w pewnych kręgach podjęta wcześniej niż dziś. We mnie jest dalej mnóstwo wątpliwości. Absolutnie niepoważne było to, że my dostaliśmy uchwałę już w trakcie obrad Rady Miasta. Musieliśmy zrobić przerwę, aby w ogóle przeczytać jej treść. Podejmowanie decyzji w tak dużej sprawie nie może odbywać się w ciągu kilkunastu minut. Nie mieliśmy możliwości konsultacji z radcami prawnymi czy kimkolwiek innym. Dlatego to wszystko tak chaotycznie wyglądało.

Żużel. Sprawa Stali dorzucona „last minute”! Dopiero po przerwie w obradach – PoBandzie – Portal Sportowy

Przed sesją sporo mówiło się o tym, że możemy mieć do czynienia z dyscypliną klubową. Radni z ramienia KO głosowali jednak różnie. Nie było zatem żadnych nacisków z „góry”?

Nie mieliśmy dyscypliny klubowej. Oczywiście były prowadzone rozmowy wewnętrzne, ale pozwolono nam głosować tak, jak uważamy. Uszanowano nasze zdanie. Nie było gróźb czy tego typu zachowań. Każdy miał swoje zdanie, wątpliwości. Ja nie byłam sama z mojego klubu. Przeciwko głosowała także Pani Paulina Szymotowicz, a także Pan Jerzy Synowiec. Wstrzymała się z kolei Pani Marta Krupa oraz nasz przewodniczący klubu, Pan Piotr Wilczewski.

Żużel. Prezydent Gorzowa argumentuje pomoc dla Stali. „To marka miasta i nasza perła w koronie” – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Echa apelu Władysława Komarnickiego. „Wstyd i metody żenujące” – PoBandzie – Portal Sportowy

W piątek i we wtorek tematem, który mocno się przebijał był ten dotyczący braku zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzednie władze klubu. Pani jest zdziwiona, że to jeszcze nie zostało zrobione, a w tym czasie podejmuje się decyzje o wsparciu dla Stali?

Przede wszystkim, moim zdaniem, w przypadku tak poważnej sprawy i sytuacji, gdy jest złożony wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, my nie powinniśmy w ogóle tego procedować. To nie jest nasz obowiązek, aby wspierać taką spółkę. My możemy oczywiście wspierać sport, ale nie mamy obowiązku dokładać do tak dużego klubu, który powinien radzić sobie sam. Wracając do obradowania nad tą sprawą,  to miejscy prawnicy przekonywali nas, że wszystko jest w porządku i możemy obradować, ale ja nie mam takiej pewności.

fot. Facebook/Anna Kozak

Wspomina Pani o tym, że klub powinien radzić sobie sam. Spółki akcyjne, jak Stal Gorzów, nie powinny być zatem w ogóle wspierane przez miasto?

Uważam, że jeżeli chodzi o spółki, to powinny one żyć swoim życiem. Moje zdanie jest takie, że miasto nie powinno udzielać klubom dotacji, chyba, że chodzi o szkolenie młodzieży. W tym przypadku to jest oczywiście wskazane, bo to jest nasza przyszłość i w młodzież miasto powinno się inwestować. Ważną kwestią poruszaną przeze mnie jest też to, że w spółkach akcyjnych akcjonariusze nie odpowiadają swoim majątkiem. W przypadku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wygląda to już inaczej. Jeśli ktoś jest pewny, że to wszystko się uda, to jako główny akcjonariusz powinien zabezpieczyć to swoim majątkiem.

To teraz nieco inaczej. Chodzi Pani na żużel? Nie brakowało opinii, że przeciwko wsparciu zagłosują ci radni, których czarny sport nie interesuje i będą woleli przeznaczyć środki na inne cele.

Oczywiście, że chodzę na żużel. Lubię ten sport. Bywamy na zawodach razem z mężem, ale też oglądamy razem z sąsiadami w domu. Uważam też, że na naszym gorzowskim stadionie jest niepowtarzalny klimat, którego nie ma nigdzie indziej. To piękny obiekt, na którym widać pasję do tego sportu naszych mieszkańców. Dlatego też dla mnie osobiście była to bardzo trudna decyzja, aby się zdeklarować. Chciałam ratować klub i może patrzyłabym na to wszystko inaczej, gdybym miała mniejszą wiedzę. Ja jednak to wszystko bardzo dokładnie przeanalizowałam. Konsultowałam moje wątpliwości z osobami, które mają wykształcenie w tym kierunku gdy jeszcze nie znaliśmy treści uchwały. Te wątpliwości i sposób przeprowadzenia tego wszystkiego tak narosły, że zagłosowałam przeciw.

Żużel. Już chcieli wyrwać młodą gwiazdkę Polonii! Dostał kilka propozycji! – PoBandzie – Portal Sportowy

Na koniec zatem zapytam o odczucia co do przyszłości klubu. Ta cała sytuacja ostatecznie wyjdzie na dobre Stali Gorzów?

To chyba najtrudniejsze pytanie, które mi Pan zadał. Sercem będę wspierać ten klub. Życzę Stali wszystkiego dobrego i trzymam kciuki. Niech odrodzi się jak feniks z popiołów. Analizując kwestie finansowe mam jednak duże wątpliwości, bo w tym całym planie jest zbyt dużo niejasności.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA