Bayersystem GKM Grudziądz po dwóch kolejkach PGE Ekstraligi ma dwa przekonujące zwycięstwa. Nie brakuje pytań, czy drużyna Roberta Kościechy może być rewelacją sezonu i po rundzie zasadniczej uplasuje się tuż za plecami „wielkiej trójki”, czyli Orlen Oil Motoru Lublin, Betard Sparty Wrocław oraz Pres Grupa Deweloperska KS Toruń? Możemy być bliżsi odpowiedzi na to pytanie już w najbliższy piątek, jeśli GKM wygra w Zielonej Górze. – Falubaz dostał dwa srogie lania. Musi wygrać, a GKM może – komentuje w rozmowie z naszym portalem Piotr Markuszewski, legenda grudziądzkiego klubu.


Wygranej na własnym torze z INNPRO ROW-em Rybnik spodziewali się wszyscy, ale triumf w Częstochowie ma wielką wartość dla GKM-u. – Liczyłem na wygraną. W meczach grudziądzko-częstochowskich zazwyczaj jest taka zaciętość. Już wcześniej były tam remisy i minimalne porażki. Wierzyłem w zwycięstwo 47:43, ale takich rozmiarów wygranej się nie spodziewałem. Widać, że Włókniarz jeszcze nie jest zgranym zespołem. Do Doyle’a nie można mieć pretensji, natomiast Pawlicki i Woryna mogli pojechać lepiej – mówi Markuszewski.

Żużel. PGE Ekstraliga. Piotr Markuszewski ocenia GKM Grudziądz

Prawie wszyscy zawodnicy GKM-u w dwóch pierwszych meczach pojechali na miarę oczekiwań. Podobać się może jazda formacji juniorskiej. – Młodzieżowcy na duży plus. Widać u nich wolę walki i głód jazdy. Nic, tylko kibicować i cieszyć się z wyników, które robią. Odjechali dwa fajne mecze, zobaczymy, co będzie dalej. Na razie nie ma kogo ganić. Są dwa zwycięstwa, choć z ROW-em można było zdobyć trochę więcej punktów. Kilka startów nie wyszło zawodnikom z Grudziądza, ale w żużlu nie zawsze jest tylko kolorowo – podkreśla nasz rozmówca.

Znaki zapytania można postawić jedynie przy skuteczności Jaimona Lidseya oraz Jakuba Miśkowiaka. – Jaimon prezentuje poziom, do którego wcześniej przyzwyczaił. Tego zawodnika stać na dwie „trójki” i na dwa zera. Skoro w trakcie meczu przytrafiają mu się takie wahania, to wydaje mi się, że problemów należy szukać w sprzęcie, być może z dopasowaniem silników. Miśkowiak nadal jest młody. Na pozycji U24 jest mocniejszym zawodnikiem niż Kacper Pludra. Ten transfer ogólnie oceniam na plus – dodaje Markuszewski.

Ekspert przestrzega jednak przed hurraoptymizmem, tłumacząc, że poważniejsze wyzwania dopiero przed GKM-em. – Trudne mecze dopiero nadejdą. Wszyscy będą rozjeżdżeni, jak przyjadą najmocniejsze drużyny. Mam na myśli piekielnie mocne zespoły z Lublina, Wrocławia oraz Torunia. Dopiero w piątek w Zielonej Górze zobaczymy, na co stać GKM. Falubaz na razie dostał dwa srogie lania. To prawda, że to zielonogórzanie „muszą” wygrać, a grudziądzanie „mogą”. Kluczem jednak będzie podejście do tego meczu tak, jak do poprzednich. Skoncentrować się na startach i do przodu – zaznacza.

Mecz Stelmet Falubaz Zielona Góra – Bayersystem GKM Grudziądz w piątek o godz. 20:30.