Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Antonio Lindbaeck to kolejny z zawodników Aforti Startu Gniezno o którego po spadku gnieźnian do 2. Ligi Żużlowej mogą pokusić się inne ekipy. Szwed, pomimo przedsezonowych wątpliwości, w wielu spotkaniach pokazał, że wciąż potrafi ścigać się na bardzo dobrym poziomie. Jak się okazuje, ofert dla zawodnika urodzonego w Rio de Janeiro nie brakuje.

 

Na trzykrotnego zwycięzcę turniejów Grand Prix od samego początku bardzo mocno liczył były menedżer gnieźnian – Błażej Skrzeszewski. Lindbaeck szybko dostał więc szanse i z niej korzystał. Pomimo początkowej roli rezerwowego, odjechał więcej wyścigów od Michaela Jepsena Jensena i Petera Kildemanda. W rozgrywkach wykręcił średnią 1,692 punktu na bieg.

W gronie pierwszoligowców, które mocno rozglądają się na rynku jest H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. Już wiadomo, że łodzianom bardzo trudno będzie zatrzymać w składzie najskuteczniejszego w zespole Brady’ego Kurtza. Australijczyk ma wiele dobrych ofert, także z PGE Ekstraligi. Opcją dla Orła jest właśnie Lindbaeck. Szwed w tegorocznych rozgrywkach pokazał się na łódzkiej Motoarenie z bardzo dobrej strony. Zdobył na tym torze 10 punktów z bonusem.

Orzeł nie jest jedynym klubem, który sonduje sprowadzenie 37-latka. Zapytania złożyły także inne kluby z pierwszej i drugiej ligi. Bardzo konkretną ofertę dla Lindbaecka ma również chociażby Texom Stal Rzeszów. Władze Żurawi, rozczarowane sezonem 2022, chcą tym razem skuteczniej powalczyć o awans do eWinner 1. Ligi. Szwed mógłby się okazać doskonałym materiałem na lidera zespołu.

Nic nie wskazuje więc na to, aby Lindbaeck miał kończyć karierę z powodu braku zainteresowania polskich klubów. Po udowodnieniu swojej przydatności w niedawno zakończonych dla Aforti Startu rozgrywkach, Szwed może być spokojny o swoją przyszłość. Pozostaje teraz czekać, na którą ofertę skusi się sam zawodnik.