Wczoraj Nicki Pedersen zdobył swój pierwszy złoty medal dla Danii w roli trenera reprezentacji. Wciąż aktywny żużlowiec podczas Mistrzostw Europy Par w Lonigo wspomagał Rasmusa Jensena oraz Frederika Jakobsena, którzy zgodnie z oczekiwaniami stanęli na najwyższym stopniu podium. Po turnieju podpytaliśmy go o ten sukces, a także przyszłość w polskiej lidze.
Dania do Lonigo wysłała zdecydowanie najmocniejszy skład spośród wszystkich uczestników rywalizacji. Inne żużlowe tuzy w postaci Polski oraz Wielkiej Brytanii obrały inne podejście. Zamiast doświadczonych seniorów, obie reprezentacje wysłały młodych, dobrze rokujących na przyszłość zawodników. Kadrę Polski tworzyli Mateusz Cierniak, Bartłomiej Kowalski i Bartosz Bańbor, Brytyjczycy wystawili z kolei Toma Brennana, Dana Thompsona oraz Leona Flinta. Młodzi żużlowcy napsuli krwi Duńczykom, o czym mówił Nicki Pedersen w rozmowie po zakończonych zawodach.
– Złoto zawsze jest fajne, czuje się bardzo dumny z pomagania młodym chłopakom. To nie tylko szkolenie ich od strony mentalnej, ale też od tej technicznej z ustawieniami motocykla itd. Mamy świetną atmosferę w zespole i słuchają się mnie, kiedy tylko staram się im doradzić i mówię, że mają coś zmienić. To wielki przywilej, że mogę im pomagać. Wierzę, że daje to kilka procent do osiąganych przez nich wyników. Dzisiejsze zawody były dla mnie bardzo ważne, by zdobyć mistrzostwo, pracowaliśmy na to od kilku lat. Mam też ogromny szacunek dla Polaków, Kowalski i Cierniak wykonali świetną robotę i sprawili, że o wszystkim decydował 20. bieg, gdzie wszystko się mogło zdarzyć. Żeby wygrać, musieliśmy się wspiąć na wyżyny, więc bardzo cieszymy się, że się udało – mówił Pedersen w parku maszyn na torze w Lonigo.
Dla Nickiego to złoto miało szczególny wymiar, bo to jego pierwsze złoto w trakcie 2-letniej kariery jako szkoleniowca Duńczyków. Pedersen wydaje się spełniać w tej roli, co widać m.in. w parku maszyn. Z chęcią się udziela i stara się jak najlepiej doradzać swoim podopiecznym. Nie oznacza to jednak, że Nicki zapomniał o swojej karierze zawodniczej. 47-letni zawodnik wciąż chce się ścigać na profesjonalnym poziomie. W tym momencie prowadzi rozmowy z kilkoma klubami, które chętnie skorzystałyby z usług 3-krotnego indywidualnego mistrza świata.
– Wszystko zależy od klubów. Jest kilka, z którymi jestem w kontakcie. Bardzo chciałbym wrócić, chce popracować jak najmocniej nad formą od listopada do marca, pracować jak najciężej w zimie i zrobię to niezależnie od tego, czy otrzymam kontrakt. Na pewno nie chcę kończyć jazdy w taki sposób, wciąż dobrze bawię się jeżdżąc na żużlu, ale musimy zobaczyć, co się wydarzy. Myślę, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa – zakończył Pedersen.
Żużel. Kompletny Jensen dał złoto Danii! Srebro dla Polski – PoBandzie – Portal Sportowy
Przyszłość Nickiego powinna wyjaśnić się w trakcie najbliższych tygodni. Ogłoszenia współpracy z nowym klubem powinniśmy spodziewać się na początku listopada, gdy rozpocznie się okres transferowy dla polskich klubów.
REKLAMA, +18
Żużel. Fajfer nie myślał o zmianie klubu. Spędzi tam piąty sezon
Żużel. Wielki dzień bydgoskiego talentu. Stanął u boku Zmarzlika
Żużel. Dlaczego Woryna nie dostał powołania? Dobrucki tłumaczy
Żużel. Mecze Stali dla bogaczy, na Spartę w promocyjnej cenie! (RANKING KARNETÓW)
Żużel. Widziane zza Odry. O wejściu podatku żużlowego i nabranych (FELIETON)
Żużel. Nietypowy podarunek! Gorzowski szpadel na licytacji!