fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOleszcz GKM Grudziądz spotkaniem we Wrocławiu pogrzebał szanse na awans do dalszej części rozgrywek. Choć kibice Gołębi liczyli, że grudziądzanie powalczą na Stadionie Olimpijskim, szybko stało się jasne, że to mistrzowie Polski uzyskają satysfakcjonujący rezultat. Ze swojego wyniku nie mógł być zadowolony Frederik Jakobsen, który zdobył 3 punkty z bonusem i uczestniczył w groźnej kraksie.

 

Do zdarzenia z udziałem Duńczyka doszło w dziesiątym wyścigu. Motocykla nie opanował Kacper Pludra. Młodzieżowiec wjechał w kolegę z zespołu i razem upadli na tor. Przy żużlowcach szybko pojawiły się karetki, ale na szczęście zarówno jeden, jak i drugi byli w stanie kontynuować zawody.

– Zaraz po upadku nie czułem się najlepiej. Nie mogłem złapać oddechu przez 30 sekund a to zawsze straszne uczucie. Na szczęście potem było trochę lepiej. Może nie z taką mocą jak zawsze, ale byłem gotowy na ściganie. To oczywiście nie jest żadna wymówka na to, jak słabo spisaliśmy się we Wrocławiu – mówił nam po zawodach Frederik Jakobsen.

Fani z Grudziądza długo łudzili się, że tegoroczne rozgrywki mogą być tymi, w których ich ulubieńcy powalczą trochę dłużej. Nadzieję na sukces dały przede wszystkim udane domowe zmagania z częstochowianami czy dwa spotkania z Fogo Unią Leszno. Ostatecznie kibice i zawodnicy znów muszą zadowolić się siódmą pozycją w tabeli.

– Oczywiście jesteśmy bardzo rozczarowani brakiem play-offów. Z tego miejsca chciałbym bardzo przeprosić kibiców, którzy wierzyli, że się tam znajdziemy i trzymali kciuki. Musimy się podnieść na ostatni mecz i wygrać go w dobrym stylu. W najlepszej szóstce się już nie znajdziemy, ale możemy godnie pożegnać się z kibicami. Chcemy dla nich wygrać ten mecz – podkreślał Duńczyk.

Władze klubu z Hallera 4, podobnie jak inni sternicy klubów, są na etapie kompletowania kadry na przyszłoroczne rozgrywki. Jakobsen, który odjeżdża pierwszy sezon w PGE Ekstralidze w pełnym wymiarze, zanotował kilka udanych występów i na ten moment legitymuje się średnią 1,552 punktu na bieg. W sezonie 2023 nie będzie już mógł jednak pełnić roli zawodnika do lat 24. Jak zatem zapatruje się na swoją przyszłość klubową?

– Co do mojej przyszłości mogę powiedzieć, że nie było jeszcze żadnych deklaracji. Czuję się naprawdę bardzo dobrze w Grudziądzu. Dobrze współpracuję mi się z ludźmi z klubu. Mam też wsparcie z trybun. Mam oferty z innych klubów, ale okno transferowe na ten moment jest zamknięte. Zobaczymy co się wydarzy dalej – podsumował podopieczny Janusza Ślączki.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Gleb Czugunow: W takiej dyspozycji możemy walczyć z każdym w play-offach – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)