Żużel. Frątczak był jednym z kandydatów do zastąpienia Cieślaka. „Chcę wrócić w projekcie z wysokim celem sportowym”

Jacek Frątczak. foto. JAREK PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

To, kto będzie szkoleniowcem ROW-u Rybnik, jest na ten moment większą zagadką niż kwestia ostatecznych składów w poszczególnych zespołach. W ostatnich dniach Krzysztof Mrozek spotkał się z Markiem Cieślakiem i panowie dali sobie czas do namysłu. Sternik Rekinów od dłuższego czasu przygotowuje się jednak na znalezienie ewentualnego następcy dla najbardziej doświadczonego polskiego trenera. W kręgu jego zainteresowań był m.in. Jacek Frątczak.  

 

Zapytanie ze strony prezesa ROW-u Rybnik pojawiło się na długo przed otwarciem okienka transferowego. Frątczak wysłuchał propozycji Krzysztofa Mrozka i podzielił się swoją opinią na temat tego, jak ma wyglądać rybnicka ekipa w sezonie 2022. Ostatecznie do finalizacji rozmów z byłym opiekunem ekip z Zielonej Góry i Torunia nie doszło.

– Zależy, kto co rozumie przez poważne i luźne rozmowy. Ostatnio dowiedziałem się, że to ja rozpowiadałem, że była dla mnie oferta z Rybnika. Dostałem kilka telefonów od innych znajomych prezesów, którzy dopytywali o tę ofertę. Jeden z nich nawet mnie namawiał do akceptacji tej oferty. Ja tę informację tylko potwierdziłem. Tak też robię w tym przypadku. Rozmowy są poważne w momencie, gdy dochodzi do etapu finalizacji. Tutaj takiej sytuacji nie było. Każdy, kto jest w tej branży, chciałby mieć jasno określony cel sportowy, a najlepiej, jeśli tym celem jest duży sukces. Jeśli mamy taką sytuację, że skład jest w dużym stopniu niewiadomą, to trudno się angażować. Można powiedzieć, że rozmowy były, ale jeśli kładziemy na szali konkretne rozmowy i całkowicie luźne rozmowy, to myślę, że sytuacja była gdzieś pośrodku. Nie było to nic pewnego, ale zapytanie z inicjatywy klubu się pojawiło. Teraz rozmów nie kontynuujemy, temat od kilku tygodni jest zakończony – mówi nam Jacek Frątczak.

Rybniczanie nie są zaliczani do grona faworytów przyszłorocznych rozgrywek. Znacznie bardziej okazale prezentują się składy Stelmet Falubazu Zielona Góra czy Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Bardzo ciekawe ekipy zostały zbudowane również w Krośnie i Gdańsku. W seniorskim zestawieniu Rekinów startować mają natomiast Grzegorz Zengota, Krystian Pieszczek, Siergiej Łogaczow, Andreas Lyager i Patryk Wojdyło.

– Normalne jest to, że gdy jednemu z trenerów kończy się umowa, to rozpoczyna się sondowanie. Myślę, że byłem jednym z kandydatów branych pod uwagę podczas okresu badania rynku. Prezes Mrozek, mając świadomość, że kończy mu się umowa z Markiem Cieślakiem, musiał zacząć się rozglądać. Ja z ciekawości wysłuchałem wizji, bo wciąż ten sport mnie fascynuje. Muszę jednak powiedzieć, że brałem już udział w projektach nie do końca skazanych na sukces i myślę, że w niektórych przypadkach zabrakło mi pewnej asertywności. Telefonów kilka było i to z różnych lig, ale ja teraz nie przebieram nogami, gdy słyszę oferty – wyjaśnia.

Pomimo niezaakceptowania propozycji z Rybnika Frątczak nie wyklucza swojego powrotu do czarnego sportu w roli sternika drużyny. Stan zdrowia zielonogórzanina mocno się poprawił. Do tego, w jego opinii, dziś inaczej podchodzi się do kryzysowych sytuacji w klubach niż jeszcze dwa lata temu.

– Mam wrażenie, że teraz sytuacja w środowisku jest trochę inna. Gdy ja przegrałem cztery mecze z rzędu, to nie wiedziałem, co mam z oczami robić, bo takie były ataki. W tym sezonie natomiast zespoły przegrywały po 10 meczów i nie było takich reakcji. W tamtym momencie nie wiedziałem, że mój stan zdrowia jest tak skomplikowany, jeśli chodzi o absorpcję stresu. Nie wytrzymałem wtedy psychicznie. Nałożyło się też kilka innych spraw, co jest moją winą i nie miałem czystej głowy do wykonywania tego trudnego zadania. Dzisiaj, w obecnej dyspozycji, myślę, że tak łatwo bym się nie poddał. Nie powiem, że uratowałbym wtedy klub z Torunia, ale mogę powiedzieć, że mógłbym dać znacznie więcej – zaznacza nasz rozmówca.

– Przed sezonem 2019 miałem taką sugestię od lekarza, żeby się wycofać. Ja tego jednak nie zrobiłem, uważałem, że było już za późno i nie miałem odwagi. Wtedy nie miałem wystarczającej mocy jako lider organizacyjny. To był mój błąd, bo nie zdawałem sobie sprawy, że sobie nie poradzę. Mnie się wtedy wydawało, że to jest koniec świata. Dzisiaj natomiast jest taka sytuacja, że trener dużego klubu przegrywa 10 meczów, spada z ligi i daje się mu szansę. Ja nie mówię, że trzeba zwalniać, bo taki ruch też może być dobrym rozwiązaniem. W moim przypadku sytuacja była jednak inna. Dziś wiem, że taka historia by mnie nie pokonała. Jestem w najlepszej od kilkunastu lat formie, ale też nie będzie tak, że Jacek Frątczak weźmie cokolwiek, gdy ktoś zadzwoni. Nie wiem, co życie przyniesie, ale teraz znam swoją wartość i wiem, co mogę dać od siebie – kontynuuje.

Frątczak nigdy nie ukrywał tego, jak bardzo związany jest z rodzinnym miastem i klubem z Zielonej Góry. Teraz najważniejsze jest dla niego jednak to, aby ekipa, którą ewentualnie poprowadzi, miała jasno sprecyzowany i zarazem ambitny plan sportowy.

– Dom jest zawsze domem i tego nie będę ukrywał. Ja się wychowałem na zielonogórskim stadionie. Mam wrażenie, że ludzie często mają w tej branży problem z mówieniem, o czym myślą. Ja mogę powiedzieć, że chciałbym kiedyś założyć oficjalnie bluzę z Myszką Miki. Na tym symbolu się wychowałem, gdy jeszcze wielu kibiców na świecie nie było. To jest marzenie i myślę, że w zdecydowanej większości przypadków ludzie chcą wrócić do miejsca, z którego są. Nauczyłem się jednak też, że można czuć się dobrze też poza swoim miastem. Nawet mojej żonie mówiłem, że w Toruniu czułem się lepiej niż się spodziewałem. Projekt musi być jednak ciekawy w zakresie celów. Musi też być w klubie zaplecze, które sprawi, że nie będę sam. W razie sytuacji kryzysowej dobrze mieć z tyłu głowy przeświadczenie, że ktoś powie: „Jacek, jesteśmy z tobą, wiemy, na co cię stać” – podsumowuje Jacek Frątczak.

One Thought on Żużel. Frątczak był jednym z kandydatów do zastąpienia Cieślaka. „Chcę wrócić w projekcie z wysokim celem sportowym”
    Żużel. ROW znów postawi na legendę? Antoni Skupień blisko objęcia posady opiekuna Rekinów - PoBandzie - Portal Sportowy
    13 Nov 2021
     10:14am

    […] Cieślaka. W gronie jego zainteresowań był chociażby Jacek Frątczak, o czym pisaliśmy TUTAJ. Teraz najmocniejszym kandydatem jest Antoni […]

Skomentuj

One Thought on Żużel. Frątczak był jednym z kandydatów do zastąpienia Cieślaka. „Chcę wrócić w projekcie z wysokim celem sportowym”
    Żużel. ROW znów postawi na legendę? Antoni Skupień blisko objęcia posady opiekuna Rekinów - PoBandzie - Portal Sportowy
    13 Nov 2021
     10:14am

    […] Cieślaka. W gronie jego zainteresowań był chociażby Jacek Frątczak, o czym pisaliśmy TUTAJ. Teraz najmocniejszym kandydatem jest Antoni […]

Skomentuj