Franz Zorn to jeden z najwybitniejszych zawodników w historii żużla na lodzie. 52-latek już w najbliższy weekend w Sanoku stanie do walki o powtórzenie wyniku z 2008 roku, czyli triumf w mistrzostwach Starego Kontynentu. Jak przyznaje, ma nadzieje na lepsze wspomnienia, niż te z roku ubiegłego, gdzie zaliczył ciężki w skutkach upadek.
25 oraz 26 lutego Sanok gościć będzie najlepszych zawodników Europy. – Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł znowu tutaj wystartować, przed tą naprawdę znakomitą publicznością. Wszystko zapowiada się bardzo interesująco. I mam nadzieję, że nie dopadnie mnie taki pech, jak w ubiegłym roku, gdy zanotowałem ciężki w skutkach upadek – mówi Austriak w rozmowie z speedwayevents.pl
52-latek nie tylko stracił szansę na walkę o medale, lecz długo musiał dochodzić do siebie po tej fatalnej kraksie. – W zeszłym roku planowałem znaleźć się na podium Mistrzostwa Europy. Trening był udany, pierwsze trzy wyścigi podczas zawodów też poszły dobrze. Miałem na koncie siedem punktów i pełen nadziei przystępowałem do kolejnego startu. Wyszedłem na prowadzenie przed ostatnim wirażem, ale Jimmy Olsen zahaczył mnie swoim motocyklem. Doszło do poważnego wypadku, złamałem kilka kości. Długo dochodziłem do siebie – przyznaje.
Zorn nie należy już do najmłodszych zawodników. Ten jednak nie zamierza jeszcze powiedzieć „pas”. – Wiek w żużlu na lodzie nie jest ważny. Zawsze mówię, że masz tyle lat na ile się czujesz. A ja czuję, że mam 35 lat. Musisz być przede wszystkim w dobrej formie. Ja jestem, ciągle należę do czołowych żużlowców na lodzie. Wiek nie jest więc przeszkodą. Ważniejsze jest wieloletnie doświadczenie, wypracowanie odpowiednich nawyków oraz odważna, ale rozsądna jazda. W przeciwnym razie szybko trafia się do szpitala. Moja rodzina mnie wspiera, za każdym razem mogę na nich liczyć. Kiedy skończę jeździć, to pewnie będą szczęśliwi. Ale teraz jest czas na to, by znów powalczyć o najwyższe cele – zapewnia.
Największym sukcesem Austriaka jest niewątpliwie tytuł Indywidualnego Mistrza Europy z 2008 roku. – Z żużlem na lodzie wiąże się mnóstwo wspaniałych wspomnień. Najlepszym, które przychodzi mi do głowy, to oczywiście rok 2008 i mistrzostwa Starego Kontynentu w Sanoku, kiedy przerwałem serię rosyjskich triumfów w tej imprezie. Zdobycie Mistrzostwa Europy to trudne zadanie, ponieważ musi zagrać ze sobą wiele czynników, które muszą być na najwyższym poziomie. Przede wszystkim potrzebujesz dobrego i szybkiego motocykla. Zawodnik musi być też gotowy mentalnie do podjęcia takiego wyzwania, by pojechać na naprawdę dobrym poziomie. Taka impreza, gdzie rozdaje się medale, to wyjątkowa sprawa – przyznaje Zorn.
Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców 25 i 26 lutego na tor lodowy “Błonie”. Stawka European Individual Ice Speedway Championship będzie bardzo wyrównana, co zwiastuje sporą dawkę emocji. Trwa sprzedaż biletów online na te atrakcyjne zawody. Można je kupować online na stronie internetowej: bilety.speedwayevents.pl oraz w serwisie ebilet.pl.
Żużel. Falubaz ma problem. Jest najsłabszym zawodnikiem ligi
Żużel. Masters zapewnił zwycięstwo. Mówi o zmiennych warunkach
Żużel. Wychowanek Apatora ofiarą sukcesu kolegów. „Pewnie nie tego oczekiwał”
Żużel. Zmiana w składzie ROW-u? Żyto komentuje i mówi o Drabiku
Żużel. Lambert u barbera, Woźniak nad Brdą i rodzinne spacery (POZA TOREM)
Żużel. Biegamy, piszemy i mówimy… Żużel! Jacek Dreczka kapitanem zespołu!