fot. Thomas Klemm
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Działacze Wolfe Wittstock w piątek spotkają się na posiedzeniu członków klubu, Jednym z punktów obrad ma być wybór nowego zarządu zespołu, który ma działać sprawnie i profesjonalnie. 

 

– W piątek mamy spotkanie w klubie. Zaprezentujemy nowy zarząd klubu, mam nadzieję, że nadal z moją osobą na czele. Mamy zamiar się rozwijać i budować markę Wolfe Wittstock – mówi Frank Mauer dla lokalnej prasy w Niemczech. 

Jak przyznaje właściciel ekipy Wilków, jest on daleki od zazdrości, kiedy patrzy na sukcesy klubu Trans MF Landshut, który zaledwie po roku startów wywalczył awans do eWinner 1. Ligi. 

– Absolutnie nie jestem zazdrosny. Landshut pracuje profesjonalnie. Nie bez powodu tyle razy byli mistrzami Niemiec. Na pewno mają więcej możliwości organizacyjnych czy personalnych. Też musimy robić tak, aby iść w podobnym do nich kierunku. Jak ktoś chce, to oczywiście może mówić, że Landshut w niemieckim żużlu to taki piłkarski Bayern. Nas wtedy można porównać do mojej ulubionej Herthy Berlin – kontynuuje ze śmiechem Frank Mauer. 

Ekscentryczny włodarz niemieckiego klub nie ukrywa, że po nim nie spływają krytyczne opinie na temat funkcjonowania klubu.

– Bywają momenty, kiedy mocno po nas „jedzie” polska prasa branżowa czy kibice na forach internetowych. To, co jest wypisywane często nie jest prawdą. Irytuje mnie, kiedy zabierają głos ludzie nie mający pojęcia o tym, co się dzieje i budują nam czarny wizerunek. Na szczęście atmosfera wokół klubu została oczyszczona, choć muszę zaznaczyć bez wymieniania nazwisk, że paru zawodników też podeszło do swoich obowiązków dalece nieprofesjonalnie. Patrzymy jednak w przyszłość. Budujemy zespół na sezon 2022, który będzie w stanie parę razy na pewno rywali pokonać – podsumowuje Frank Mauer.