Początek sezonu nie był udany dla obu drużyn, zarówno gdańskiej, jak i gnieźnieńskiej. Musiał jednak przyjść czas przełamania i szala przechyliła się na jedną ze stron. Niegościnny zazwyczaj tor w Gdańsku przyniósł rehabilitację Aforti Startu Gniezno, który wygrał 52:37.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ:
Pojedynki pomiędzy zespołami z Gdańska oraz Gniezna zazwyczaj niosą ze sobą spory ładunek emocjonalny. Często dochodziło do „rotacji kadry” na linii Gniezno – Gdańsk (najczęściej w tę właśnie stronę) i wielu wychowanków zespołu z Pierwszej Stolicy ma za sobą starty w nadmorskim klubie. Do tego grona w przeszłości należało wielu zawodników, których śmiało można nazwać gnieźnieńskimi ikonami: Paweł Duszyński, Tomasz i Dawid Cieślewiczowie, Kacper Gomólski czy Oskar Fajfer. Także Peter Kildemand w 2020, zanim trafił do Gniezna, zdobywał punkty dla gdańszczan. Stadion im. Zbigniewa Podleckiego to wyjątkowo niegościnny teren dla czerwono-czarnej ekipy. Od 2011 roku te dwie drużyny spotkały się przy ul. Zawodników 1 sześć razy i statystyki zdecydowanie stały po stronie gospodarzy. Gniezno bowiem odniosło zwycięstwo tylko dwa razy: dość wysokie, w stosunku 52:37, w 2011 roku właśnie, oraz w 2020 roku, w rozmiarach 46:44. To drugie dobrze pamiętają zapewne Oskar Fajfer oraz Mikołaj Czapla, którzy jako jedyni z obecnie jeżdżących w czerwono-czarnych barwach brali udział w tamtej potyczce, oraz Adrian Gała, wówczas reprezentant gnieźnian, dziś stojący po drugiej stronie barykady.
W składzie dzisiejszego spotkania znalazł się ostatecznie Peter Kildemand, który ucierpiał w ostatnim meczu ligi duńskiej i przez pewien czas jego występ stał pod znakiem zapytania.
Spotkanie zaczęło się od atomowego startu Adriana Gały i Oskara Fajfera, jednak także już w pierwszym biegu rozpoczął się festiwal upadków. Na dobrze polanym, acz szybko przesuszającym się gdańskim torze jako pierwszy nie poradził sobie Peter Kildemand, upadając w pierwszym łuku. Adrian Gała otrzymał upomnienie za utrudnianie procedury startowej. W powtórce pojechała cała czwórka zawodników. W drugim podejściu atomowo wystartował Kildemand, do którego dołączył Fajfer. Wtedy jednak z nawierzchnią zapoznał się Adrian Gała, który nie poradził sobie na mokrej plamie pozostawionej przez polewaczkę. Gnieźnianina w gdańskich barwach obróciło i wylądował na torze i został wykluczony z powtórki. W trzeciej próbie Wiktor Trofimow był bezradny wobec gnieźnian, którzy wystartowali atomowo i tak dojechali do mety.
W drugim wyścigu świetnie wystartował Studziński, jednak w pierwszym łuku upadł Mikołaj Czapla. W powtórce wystartowała cała czwórka młodych zawodników. Świetnie z pierwszego pola wystartował Marcel Krzykowski, za którego plecami przyjechała dwójka gnieźnian i jego klubowy kolega Kamil Marciniec. Bieg trzeci przyniósł pierwsze wykorzystanie zastępstwa zawodnika w gdańskim zespole w postaci Wiktora Trofimowa. Ten doskonale wywiązał się ze swojego zadania razem z Jakubem Jamrogiem i choć początkowo zanosiło się na podwójne zwycięstwo dwójki gnieźnian, to Trofimow cieszył się z pierwszego miejsca, natomiast Jamróg z trzeciego. Dwa następne biegi toczyły się pod dyktando Szymona Szlauderbacha, który najpierw samotnie, a potem w towarzystwie Oskara Fajfera pokonał duet gospodarzy.
Szósta odsłona dnia znów zaczęła się fantastycznie dla czerwono-czarnych, jednak ich genialnie rozpoczęty wyścig został przerwany. Sędzia dopatrzył się taśmy Jakuba Jamroga i nie dopuścił go do powtórki. W jego miejsce pojawił się Krzykowski, który wraz z Marcińcem jednak nie dał sobie rady z bardziej doświadczonym gnieźnieńskim duetem, któremu przewodził Peter Kildemand, znów po fantastycznym starcie. Po tym wyścigu przewaga gnieźnian wynosiła już dziesięć punktów (23:13), i tak też było po siódmym wyścigu, na koniec drugiej serii. Po przerwie goście powiększyli ją o kolejne dwa punkty, po ich wygranej w biegu w stosunku 4:2 na tablicy wyników było już 30:18 dla gości. W tej serii szala przechyliła się nieco na stronę gospodarzy, którzy po dwóch następnych wygranych wyścigach zmniejszyli przewagę gnieźnian z dziesięciu do sześciu punktów. Po przerwie, na zbyt mocno polanym torze, po raz drugi nie poradził sobie Adrian Gała, który jednak podniósł się i dojechał do mety. Mógł jednak tylko wraz z Jamrogiem oglądać plecy Kildemanda i Szlauderbacha. Po małym przełamaniu gdańszczan rzeczy wróciły do pierwotnego stanu, czyli dziesięciopunktowej przewagi gości.
Zdradliwy tor dawał się we znaki zarówno gospodarzom, jak i gościom. W dwunastym biegu leżał na nim z kolei Mikołaj Czapla po złapaniu przyczepności, który na szczęście szybko się podniósł. Jego osamotniony kolega Ernest Koza stanął jednak na wysokości zadania i przyjechał przed gospodarzami. Jeśli tylko gnieźnianie jechali w komplecie, przywozili najczęściej wynik 5:1. Tak było też w wyścigu trzynastym, po którym zapewnili sobie niejako historyczną wygraną, bo na tablicy wyników przed wyścigami nominowanymi było już 46:32 dla ekipy Błażeja Skrzeszewskiego.
Po raz trzeci w ciągu jednego meczu upadł Adrian Gała w pierwszym z biegów nominowanych. Kolejny upadek przydarzył się w kolejnej odsłonie, tym razem Peterowi Kildemandowi. Został on wykluczony z powtórki, wobec czego w trzeciej próbie pojawiło się już tylko dwóch zawodników, czyli Szymon Szlauderbach ze strony gnieźnian, a honoru gospodarzy bronił Jakub Jamróg. To też znaczyło, że mecz nie zakończy się pełną pulą punktową, a jedno „oczko” ucieknie z pełnego rezultatu. Po tym, jak zawodnicy pościgali się w tym wyścigu, górą był jednak ten w żółtym kasku, czyli Szymon Szlauderbach.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk – Aforti Start Gniezno 37:52
Zdunek Wybrzeże: 9. Adrian Gała 4+1 (W,0,1*,3,d,u), 10. Rasmus Jensen 11+1 (2,2,2*,3,0,2), 11. Wiktor Trofimow jr 9+1 (1,3,1,1,2,1*), 12. brak zawodnika, 13. Jakub Jamróg 7 (1,t,2,1,1,2), 14. Marcel Krzykowski 1+1 (0,1*,0,0,), 15. Kamil Marciniec 5 (3,1,1), 16. Piotr Gryszpiński NS
Aforti Start: 1. Peter Kildemand (2*,3,1,3,u), 2. Ernest Koza 5+1 (0,2*,0,3), 3. Oskar Fajfer 14+1 (3,2*,3,3,3), 4. Szymon Szlauderbach 15 (3,3,1,2*,3,3), 5. Michael Jepsen Jensen 9+1 (2,3,2,2*,0), 6. Marcel Studziński 2 (2,0,0), 7. Mikołaj Czapla 1+1 (1*,0,u), 8. Philip Hellstroem-Baengs NS
Wyścig po wyścigu:
1. FAJFER, Kildemand, Trofimow, Gała (w) 5:1
2. MARCINIEC, Czapla, Studziński, Krzykowski 3:3 (4:8)
3. TROFIMOW, Jepsen Jensen, Jamróg, Koza 4:2 (8:10)
4. SZLAUDERBACH, Rasmus Jensen, Krzykowski, Studziński 3:3 (11:13)
5. SZLAUDERBACH, Fajfer, Trofimow, Gała 1:5 (12:18)
6. KILDEMAND, Koza, Marciniec, Krzykowski 1:5 (13:23)
7. JEPSEN JENSEN, Rasmus Jensen, Gała, Czapla 3:3 (16:26)
8. FAJFER, Jamróg, Szlauderbach, Krzykowski 2:4 (18:30)
9. GAŁA, Rasmus Jensen, Kildemand, Koza 5:1 (23:31)
10. RASMUS JENSEN, Jepsen Jensen, Trofimow, Studziński 4:2 (27:33)
11. KILDEMAND, Szlauderbach, Jamróg, Gała 1:5 (28:38)
12. KOZA, Trofimow, Marciniec, Czapla (u) 3:3 (31:41)
13. FAJFER, Jepsen Jensen. Jamróg, Rasmus Jensen 1:5 (32:46)
14. SZLAUDERBACH, Jamróg, Gała (u), Kildemand (u) 2:3 (34:49)
15. FAJFER, Rasmus Jensen, Trofimow, Jepsen Jensen 3:3 (37:52)
Żużel. Fajfer nie myślał o zmianie klubu. Spędzi tam piąty sezon
Żużel. Wielki dzień bydgoskiego talentu. Stanął u boku Zmarzlika
Żużel. Dlaczego Woryna nie dostał powołania? Dobrucki tłumaczy
Żużel. Mecze Stali dla bogaczy, na Spartę w promocyjnej cenie! (RANKING KARNETÓW)
Żużel. Widziane zza Odry. O wejściu podatku żużlowego i nabranych (FELIETON)
Żużel. Nietypowy podarunek! Gorzowski szpadel na licytacji!