Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kontuzja, której doznał Tai Woffinden podczas rundy Grand Prix w Gorzowie Wielkopolski okazała się jeszcze groźniejsza niż mogło się wydawać. Zdawało się, że Brytyjczyk niebawem wróci do ścigania, a tymczasem poinformował, że przez kolejne cztery tygodnie nie zobaczymy go na torze.

 

Podczas zawodów na Stadionie im. Edwarda Jancarza Brytyjczyk, walcząc o punkty z Kaiem Huckenbeckiem, runął na tor i uderzył w  bandę. Tai opuścił tor w karetce, mając na sobie gorset ortopedyczny, jednak na szczęście był przytomny. Po turnieju okazało się, że złamał łokieć, co wiązało się z obowiązkową przerwą w startach.

Żużel. Spuszczą Unię z ligi, a potem zabiorą jej juniora?! Stal nie odpuści Bykom

Ostatnio jego klubowy kolega – Artiom Łaguta zapowiedział, że niebawem Brytyjczyk może wrócić na tor, jednak nic z tych rzeczy. Wszystko zmieniły jednak ostatnie wizyty u lekarzy. Tai poinformował w social mediach, że przez najbliższe cztery tygodnie nie będzie mógł wrócić do domu. Następnie zostanie zrobione prześwietlenie. Jak wszystko będzie dobrze, to zawodnik Sparty wróci dopiero we wrześniu.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Zrealizowali plan, ale są niezadowoleni. Nowak: Nie ma uśmiechów (WYWIAD)

Żużel. Bezkonkurencyjny Wojdyło wygrał zawody! Dobry występ Francuza