Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kibice OK Bedmet Kolejarza Opole będą musieli jeszcze poczekać na remont swojego ukochanego stadionu. Władze miasta najpierw zamierzają zbudować stadion piłkarski dla Odry Opole. Kompleksowej modernizacji obiektu im. Mariana Spychały nie należy się więc spodziewać przez najbliższe 2-3 lata.

 

We wtorek Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, oficjalnie przekazał świetne wiadomości dla kibiców piłkarskich i niezbyt przyjemne dla sympatyków czarnego sportu. W stolicy polskiej piosenki podpisano bowiem umowę na powstanie obiektu piłkarskiego, który pomieści 11600 kibiców.

– Przygotowujemy się do tego zadania i rozmawiamy z władzami klubu co zrobić. Na tę chwilę nie ma jeszcze ostatecznej decyzji jaki to kształt przybierze. Myślę, że trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że potrzebny jest kompleksowy remont czy modernizacja stadionu Kolejarza. Na tę chwilę nie ma możliwość finansowych miasta, aby budować jednocześnie dwa stadiony w takim złożonym stopniu – mówił Wiśniewski podczas spotkania live na swoim profilu Facebookowym.

Koszt budowy stadionu piłkarskiego, według założeń, ma nie przekroczyć 160 mln. złotych netto. Ze względu na tak duży wydatek, miasto nie zamierza ruszać z modernizacją stadionu żużlowego. Ewentualne prace na obiekcie Kolejarza miałyby się rozpocząć po finalizacji nowej inwestycji. Ta zaplanowana jest na 2024 rok.

– Myślę, że czas najbliższych dwóch lat warto poświęcić na sporządzenie dokumentacji czy pomysłu na kompleksową modernizację, nie tylko dotyczącą jednego łuku, choć wiem, że kibice na to czekają. Zawsze jest obawa czy te prace, które wykonamy sprawdzą się w ramach kompleksowej modernizacji. Proszę o zrozumienie. Tu nie chodzi o przeciągnie czy oddalanie, ale zrobienie czegoś z sensem, tak kompleksowo, jak żeśmy się zabrali za stadion Odry – tłumaczy prezydent Opola.

Póki co Kolejarz może więc liczy na wsparcie pod kątem wkładu do budżetu. W tym roku wspomniana pomoc miasta wyniosła 350 tys. złotych.

– Nie sądzę, po tym co już wiemy i co słyszałem od działaczy i sympatyków klubu, żeby ta budowa odbywała się przez najbliższe 2-3 lata, bo po prostu nie ma pieniędzy, żeby to kompleksowo rozwijać. Nie wycofujemy się, nie rezygnujemy, ale nie chcemy ciapać kawałek po kawałku, żeby wyszło coś przypadkowego. Chcemy zrobić dobre rozwiązanie na około 5 tysięcy widzów, może troszeczkę wiecej. Ma to być w miejscu, w którym jest, żeby nie przenosić stadionu w inne miejsce. Cieszą mnie sukcesy Kolejarza, uczestniczę w meczach. Miasto wspiera klub. W zeszłym roku to było kilkaset tysięcy złotych wkładu do budżetu, w tym roku też to będzie kilkaset tysięcy. Remonty ciapkowate, że tak żartobliwie to nazwę odłożyliśmy, żeby przygotować się kompleksowo i żeby Kolejarz mógł z tym stadionem jeździć w pierwszej lidze i żeby był komfort oglądania meczów – podsumował Arkadiusz Wiśniewski.

W tym roku OK Bedmet Kolejarz był bardzo blisko awansu do eWinner 1. Ligi. Opolanie pewnie triumfowali w fazie zasadniczej, ale potknęli się w finałowym dwumeczu z Trans MF Landshut Devils. Ekipa Piotra Mikołajczaka po porażce w Bawarii różnicą 14 punktów, u siebie zdołali wygrać jedynie 49:40.