Jeszcze w niedzielę Abramczyk Polonia Bydgoszcz przekazała bardzo dobre wiadomości po wypadku Grzegorza Zengoty. Pierwsze badania wykazały bowiem, że zawodnik nie doznał żadnych złamań, a poważniejsze urazy zostały wykluczone. Dziś jednak sam zawodnik poinformował o kolejnej ciężkiej kontuzji.
Wychowanek Falubazu Zielona Góra upadł na tor w jedenastym wyścigu meczu z Cellfast Wilkami Krosno. Zengota ścigał rywali, chciał się napędzić, ale pojechał zbyt szeroko, zahaczył o bandę i upadł na tor. Po chwili do żużlowca wyjechała karetka, która zabrała go na badania do szpitala.
– Niestety… Obrażenia Grzegorza, po niedzielnym upadku, są o wiele bardziej poważne, niż początkowo się wydawało. Ma złamane 5 żeber, część z nich z przemieszczeniem. Do tego odma i uszkodzone płuco. Zengi jest już po zabiegu i czeka na rozwój sytuacji. Nie wiadomo jak długo potrwa jego pobyt w szpitalu. Cały czas jest przy nim narzeczona Kaja, która podtrzymuje go na duchu. Stara się być silny i myśleć pozytywnie. Chce jak najszybciej dojść do siebie by móc wrócić na tor. Do Was – do kibiców. Trzymajcie mocno kciuki za Grześka. Kto może i chce niech pomodli się za jego zdrowie – napisano na profilu Zengoty w mediach społecznościowych.
Dodajmy, że to kolejna bardzo poważna kontuzja 33-latka w ostatnich latach. Podobnych urazów doznał podczas meczu z ROW-em Rybnik, który odbył się w czerwcu. Wcześniej Zengota bardzo długo leczył kontuzję z lutego 2019, kiedy to przed sezonem złamał nogę podczas treningów na motocrossie. Sympatycznego zawodnika można zdecydowanie uznać za największego pechowca ostatnich sezonów.
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend