Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Były angielski żużlowiec Garry Stead przeszedł poważną operację. Diagnoza, która wskazywała na udar, okazała się mocno nietrafiona. U 52-latka wykryto bowiem guza, który miał być wielkości mandarynki. 

 

Przypomnijmy, że Garry Stead uległ kontuzji podczas zawodów w Somerset w 2007, która definitywnie zakończyła karierę Anglika. Żużlowiec został sparaliżowany od pasa w dół i od tamtej pory porusza się  na wózku inwalidzkim.

Żużel. Czy Stal z gigantycznym długiem powinna jechać? Miażdżący wynik! Oto głos kibiców! 

Żużel. Trudno w to uwierzyć! Tylko jeden senior-wychowanek w całej PGE Ekstralidze

Wypadek lekarze uznali także za przyczynę objawów Steada, z którymi zgłosił się do szpitala w 2023 roku. 52-latek zmagał się bowiem z napadami drgawek. Medycy uznali, że ma on udar, który  jest związany właśnie z wcześniej wspomnianym zdarzeniem. Miesiąc później Stead przeszedł badanie rezonansem magnetycznym, które ujawniło obecność guza mózgu. Zdiagnozowano u niego łagodny guz oponiakowy. Jak wspomina zawodnik na łamach yorkshirepost.co.uk, musi codziennie zmagać się z konsekwencjami operacji.

– Świadomość, że mógł rosnąć przez dekadę, jest druzgocąca. Nie mogę powstrzymać się od myśli, jak inaczej wyglądałoby życie, gdyby został znaleziony wcześniej – przyznał żużlowiec.

– Operacja uratowała mi życie, ale wiązała się z innymi wyzwaniami. Nadal walczę z podstawowymi czynnościami, takimi jak golenie i zakładanie płaszcza, ponieważ nadal nie mam jeszcze pełnej kontroli ani czucia w prawym ramieniu – dodał.

Garry Stead w obliczu trudności mówi jednak, że przeszłe przeżycia związane z wypadkiem były zdecydowanie bardziej traumatyczne, ale nie zamierza się poddawać.

– Przez całe życie stawiałem czoła wyzwaniom, na torze i poza nim, ale nic nie może się z tym równać. Utrata niezależności była jedną z najtrudniejszych przeszkód. Sprawia, że ​​czuję się odcięty od świata – tak jakby moja wolność została odebrana – mówi Stead.

– Mocno wierzę, że zwycięzca nigdy się nie poddaje, a ten, który się poddaje, nigdy nie wygrywa – kończy.