Żużel. eWinner 1. Liga: Kto miał najlepszego nosa do transferów? Subiektywny ranking najlepszych wzmocnień

fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Co prawda tegoroczny sezon eWinner 1. Ligi dopiero wkracza w decydującą fazę, niemniej już na tym etapie rozgrywek można pokusić się o ocenę, kto zyskał a kto stracił na ruchach transferowych. Mamy przyjemność oglądać najciekawsze rozdanie na zapleczu PGE Ekstraligi od wielu lat, zobaczmy więc, któremu klubowi najbardziej pomogły nowe nabytki.

 

Zestawienie przygotowane jest w formie „odwróconej tabeli”, co znaczy, że rozpoczniemy od drużyny, która najmniej zyskała dzięki nowym zawodnikom i przejdziemy konsekwentnie dalej, aż do króla transferowego polowania Anno Domini 2021, oczywiście jak do tej pory.

8. Unia Tarnów

Sezon dla drużyny z Małopolski jest po prostu tragiczny. Już w tym momencie, mimo że do rozegrania pozostały Jaskółkom jeszcze 4 spotkania, szanse wydają się tylko iluzoryczne. Przyczyniły się do tego w dużej mierze nieudane transfery włodarzy Unii. Owszem, Niels Kristian Iversen, czy Oskar Bober, zamiast mierzyć się z rywalami spędzają mnóstwo czasu walcząc z urazami i nie dają drużynie tego, co było od nich wymagane. Rohan Tungate przybywał do Tarnowa jako trzeci zawodnik ligi w ubiegłym sezonie, dziś ze średnią 1,808 pkt na bieg jest dopiero w trzeciej dziesiątce jeźdźców. Wspomnieć trzeba też o Pawle Miesiącu, który najpierw parafował kontrakt z Unią, mając być jej krajowym liderem, a później rozwiązał go jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. W Tarnowie nic nie dzieje się więc tak jak powinno.

7. Aforti Start Gniezno

Drużyna z pierwszej stolicy Polski w okienku transferowym wymieniła Oliviera Berntzona i Adriana Gałę na Petera Kildemanda i Mirosława Jabłońskiego. Niestety, patrząc w statystyki oba zastępstwa prezentują się gorzej niż ich poprzednicy. Czy jest to jednak wina Duńczyka i Polaka? Kildemand legitymuje się średnią 1,800 pkt na wyścig i jest to minimalnie lepszy wynik niż od jego ubiegłorocznego. Z kolei Jabłońskiego w ogóle nie oglądaliśmy w 2020 roku na ligowych obiektach, w związku z czym jego przeciętna postawa też nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Pamiętać należy o Peterze Ljungu, który przybył do Gniezna z Krosna, aby wypełnić lukę po kontuzjowanym Kildemandzie. Do tej pory wystartował w jednym meczu,w którym nie zdobył punktów, jednak jego forma od poważnie wyglądającego upadku w zeszłym roku w Szwecji nie jest już aż tak pewna jak w poprzednich latach. Trudno spodziewać się by ten transfer odmienił Start.

6. Orzeł Łódź

Tu podobnie, jak w przypadku gnieźnian – ciężko winić nowy nabytek za to, że nie jest tak skuteczny jak poprzednik. Wspomnianego już Rohana Tungate’a zastąpił bowiem Luke Becker, młody Amerykanin, który w ubiegłym sezonie nie startował w Polsce. Spodziewano się, że będzie raczej uzupełnieniem składu, tymczasem 22-letni Jankes ma trzecią średnią w drużynie, lepszą od uznanych już Aleksandra Łoktajewa, czy Marcina Nowaka. Wciąż jest to daleki wynik od osiągnięć Tungate’a, jednak trzeba przyznać, że łódzcy fani mogą mieć powody do zadowolenia oglądając Beckera w akcji. Poza nim trzon składu ekipa Adama Skórnickiego pozostał niezmieniony (nie licząc Władimira Borodulina, który jednak zaprezentował się w Łodzi tylko raz, zastępując kontuzjowanego Łoktajewa), stąd taka niska pozycja w zestawieniu, mimo ogólnego wrażenia jakie pozostawia po sobie Amerykanin, które jest jednoznacznie pozytywne.

5. Arged Malesa Ostrów Wielkopolski

W przypadku drużyny ostrowskiej bardzo duży plus należy postawić przy nazwisku Patricka Hansena. Nie dość, że Duńczyk wygrywa zdecydowanie walkę z innym nabytkiem, Danielem Kaczmarkiem, u pozycję zawodnika u24 w zespole, to według statystyk jest w tej kategorii najskuteczniejszy w całej lidze, a jego średnia biegopunktowa przekracza 2,000. Warto nadmienić, że to pierwszy rok Hansena na tym poziomie rozgrywkowym, co tylko podkreśla, że jego sprowadzenie jest wielkim sukcesem. Więcej wymagano zaś od pozostałych dwóch nowych jeźdźców. Olivier Berntzon przychodził do klubu jako jedyny stały uczestnik cyklu Grand Prix w eWinner 1. Lidze, jednak minimalnie obniżył loty w porównaniu z sezonem 2020, który spędził w Gnieźnie. Z kolei wspomniany Kaczmarek praktycznie nie dostaje szans od trenera Mariusza Staszewskiego i trzeba chyba powiedzieć głośno, że znajduje się na poważnym zakręcie swojej kariery.

4. Zdunek Wybrzeże Gdańsk

Drużyna, której rzeczywistej oceny dokonać najtrudniej. Z jednej strony przyszedł Wiktor Kułakow, który tak jak w poprzednim roku w Toruniu, tak i w tym jest nieuchwytny dla rywali i pewnie zmierza po miano najlepszego indywidualnego zawodnika 1. Ligi. Po tej samej stronie barykady znajduje się Jakub Jamróg, który przyszedł z PGE Ekstraligi, więc oczekiwano po nim zapewne w Gdańsku fajerwerków – ich może nie ma, ale solidne punkty jak najbardziej są. Na przeciwległym biegunie widać Michała Gruchalskiego i Lukasa Fienhage. Obaj przywędrowali nad morze po to, by wzmocnić pozycję u24 w drużynie, a ta wciąż w Wybrzeżu bardzo mocno kuleje, dlatego więc nie można umieścić gdańszczan wyżej w rankingu. Zwłaszcza postawa Gruchalskiego (średnia 1,077, w porównaniu z ubiegłym rokiem to o prawie 0,4 punktu) jest wielkim kłopotem dla wciąż walczącej o awans ekipy Eryka Jóźwiaka.

3. ROW Rybnik

Kiedy sprowadzasz do zespołu trzech zawodników, którzy w ubiegłym sezonie jeździli w PGE Ekstralidze, musisz mierzyć wysoko. Rybniczanie trafili w dziesiątkę z Michalem Jepsenem Jensenem, który jest najlepszym zawodnikiem drużyny i jednym z najsilniejszych indywidualnie żużlowców całej ligi. Trochę niżej wypadałoby umieścić Rune Holtę, który co ciekawe w zeszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej miał wyższą średnią niż Jepsen Jensen, a teraz minimalnie z nim przegrywa. Zaskoczeniem in plus jest za to na pewno Kacper Gomólski. Obserwując go w poprzednim roku trudno było nie zauważyć, że męczył się startując w Gdańsku. Obecnie, pod okiem Marka Cieślaka ponownie staje się jedną z gwiazd 1. Ligi. Nie zawodzi też Wiktor Trofimow, choć jeśli porównamy jego zdobycz jako zawodnika u24 z Patrickiem Hansenem czy Andreasem Lyagerem, liderami ligi w tej kategorii, to już ten jego dorobek (średnia 1,513) nie jest aż tak pokaźny.

2. Abramczyk Polonia Bydgoszcz

Umiejscowienie drużyny z Kujaw w tym miejscu może być lekkim zaskoczeniem, jednakże trzeba zauważyć, że większość transferów Polonii (których było sporo nawet w trakcie sezonu) w pewnym momencie po prostu wypalała. Z pewnością przykładem takiego zawodnika może być Wadim Tarasienko, który z miejsca stał się jednym z liderów zespołu. Ponadto wyższy poziom niż w Gnieźnie prezentuje Adrian Gała, a na uwagę zasługuje też postawa Jewgienija Sajdulina, który bardzo pomógł drużynie zwłaszcza w Rybniku, gdzie był objawieniem i wszedł na poziom, którego wcześniej nie prezentował. Na koniec jeszcze Daniel Jeleniewski, najnowszy nabytek Gryfów mający łatać dziurę powstałą po kontuzji Grzegorza Zengoty. Jego 11 punktów w debiucie ze Startem Gniezno pokazuje, że i ten strzał włodarzy bydgoskiego klubu może być bardzo celny. Oczywiście pamiętamy też o pomyśle na Aleksieja Pilaca, młodego Łotysza, który ostatecznie nie wypalił, jednakże nie był on przymierzany w Bydgoszczy do wielkich wyników, zatem ten transfer obarczony był najmniejszym ryzykiem.

1. Cellfast Wilki Krosno

Wilki do pewnego momentu szturmem zdobywały kolejne tory eWinner 1. Ligi i zapracowały solidnie na miano rewelacji sezonu. Roszad transferowych było w Krośnie bardzo dużo, z podstawowego składu seniorów, który wygrał w 2020 roku 2. Ligę pozostał tylko Patryk Wojdyło. Działaczy krośnieńskich trzeba docenić nie tylko za okno transferowe, ale też za dokonywanie skutecznych ruchów w czasie sezonu, bo wyciągnięcie Vaclava Milika (miał podpisany tylko kontrakt warszawski w Zielonej Górze), a zwłaszcza Tobiasza Musielaka (nie zmieścił się w składzie w Toruniu) najlepszego krajowego jeźdźca w lidze, to prawdziwy majstersztyk. Dodając do tego mocnego Andrzeja Lebiediewa i robiącego swoje Mateusza Szczepaniaka, czy nawet solidnego juniora Bartosza Curzytka, maluje się obraz drużyny, która trafiła z transferami w stu procentach. Tak jednak nie jest, ponieważ należy pamiętać, że pierwotnie w składzie Wilków znajdowali się Daniel Jeleniewski i Peter Ljung, którzy teraz już są w innych klubach. Pierwsze miejsce trzeba przyznać drużynie z Podkarpacia jednak właśnie za świetnie reagowanie na sytuację na rynku transferowym. Tak dużego nosa do poszczególnych ruchów nie miał z pewnością nikt inny.