Żużel. Eryk Jóźwiak: Nie możemy się ciągle tłumaczyć brakiem Kułakowa. Zwycięstwo w kolejnym spotkaniu obowiązkiem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po dwóch weekendach z eWinner 1. Ligą Zdunek Wybrzeże Gdańsk jest jedynym zespołem, który nie dopisał sobie do tabeli choćby jednego punktu. W niedzielnym starciu z Abramczyk Polonii Bydgoszcz gdańszczanie spisywali się dobrze w pierwszej fazie zawodów, ale później gospodarze zdecydowanie im odjechali. Eryk Joźwiak, opiekun zespołu, poprosił o wsparcie kibiców i podkreślił, że drużyna cały czas pracuje na poprawę rezultatów.

 

W rywalizacji z Polonią skład gdańszczan wyglądał nieco inaczej niż w meczu otwarcia. Tym razem zespół z Trójmiasta skorzystał z możliwości stosowania zastępstwa zawodnika. Żużlowcy zastępujący przywieźli dla zespołu łącznie 6 punktów i bonus.

– Przed nami dużo pracy, a zwycięstwo w kolejnym spotkaniu jest dla nas obowiązkiem. Liga jest wyrównana, widzimy co się dzieje. Musimy zacząć zbierać punkty. Brak Viktora Kulakova jest odczuwalny i ciężki do załatania, ale nie możemy się tym ciągle tłumaczyć. Musimy pracować tak, aby nasza sytuacja uległa poprawie, bo nie jest komfortowa mówi Eryk Jóźwiak dla mediów klubowych.

Początek rywalizacji na stadionie przy Sportowej nie prognozował wysokiej porażki gości. Gdańszczanie dzielnie walczyli z Polonią, ale tylko do szóstego biegu. W siódmym starciu miejscowi wygrali podwójnie i rozpoczęli budowanie przewagi.

– Ja zdaję sobie sprawę i rozumiem, że nie wszyscy są zadowoleni, ale wsparcie wyjątkowo nam się teraz przyda i o nie proszę kibiców. Szczególnie dziękuję tym, którzy przyjechali za nami do Bydgoszczy. Za nami dwa mecze z silnymi rywalami i nie jest to okoliczność łagodząca, ale w sytuacji, w której jesteśmy, nie był to łatwy początek. Nikt z nas nie zamierza się poddawać – dodaje menedżer.

Wiele krytycznych głosów kierowanych jest w stronę zawodnika, który jest najdłużej w kadrze Zdunek Wybrzeża. Zarówno w pierwszym, jak i drugim starciu ze słabszej strony pokazał się Rasmus Jensen. Duńczykowi na razie daleko jest do formy, którą prezentował poprzednich latach.

– Rasmus Jensen ma lekki dołek. To drugi mecz z którego ani on, ani my nie jesteśmy zadowoleni. Przed startem sezonu wyglądało to bardzo optymistycznie, ale teraz mamy problem. Rasmus bardzo się stara – zmienia motocykle, silniki, ale to cały czas nie może zatrybić w lidze. Walczymy z tymi problemami wspólnymi siłami i staramy się to wyprostować, ale to nie są rzeczy, które robi się ot tak. W środę Jensen będzie ścigał się w Danii, a w piątek stawi się u nas na treningu. Postaramy się o to, abyśmy po meczu ze Startem Gniezno, wszyscy mieli powody do zadowolenia – kończy Jóźwiak.

Okazję do rehabilitacji ekipa Wybrzeża będzie miała w najbliższą niedzielę. Wtedy do Gdańska przyjedzie Aforti Start Gniezno.