Emil Sajfutdinow fazy finałowej piątkowego turnieju Grand Prix do udanych nie zaliczy. Rosjanin co prawda znalazł się w ścisłym finale, ale dwukrotnie zapoznawał się z nawierzchnią toru Stadionu Olimpijskiego. Szczególnie ten drugi upadek wyglądał groźnie. Na szczęście z zawodnikiem jest wszystko w porządku i jest gotowy na sobotnie ściganie.
Przypomnijmy, że najpierw Emil Sajfutdinow niegroźnie upadł w półfinale. Leon Madsen na jednym z łuków zaatakował Sajfutdinowa i wjechał pod niego, delikatnie go trącając i – zdaniem arbitra – powodując jego upadek.
W finale doszło do starcia Emila Sajfutdinowa z Maciejem Janowskim – na trzecim okrążeniu wrocławianin wjechał pod Rosjanina, a ten po kontakcie groźnie upadł, uderzając w dmuchaną bandę. Tym razem sędzia Ackroyd uznał winę żużlowca z Rosji.
– Jutro będę startował, wszystko jest w porządku. Zostałem przebadany i jest dobrze. Do zobaczenia w sobotę na Olimpijskim we Wrocławiu – przekazał lider Fogo Unii Leszno jednocześnie dziękując personelowi medycznemu za opiekę.
Drugi turniej Grand Prix we Wrocławiu rozpocznie się w sobotę, 31 lipca, o godzinie 19.
Żużel. Baron zmierzy się z Unią na Motoarenie. Stal jedzie na teren Zmarzlika (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Wrócił na tor fatalnej kontuzji i trzech latach przerwy. Żużel wielką miłością Ukraińca
Żużel. Pokaz mocy Falubazu przed starciem z GKM! Sprawdzili się na W69
Żużel. Częstochowianie zgarną pierwsze punkty czy wrocławianie będą niepokonani? (SKŁADY)
Żużel. Potrzebna pomoc w kolejnym kroku do Księgi Guinessa Pani Ireny Nadolnej
Żużel. Harcerz Knudsen i Śledź w Złotym Kasku. 30 lat od słynnego biegu (VIDEO)