W ostatnich miesiącach nienajlepszy okres przeżywają ludzie związani ze Stalą Gorzów. Klub tonie w długach, a mimo wszystko nowi działacze walczą o to, aby drużyna mogła dalej ścigać się na najwyższym poziomie. Mimo dużej fali hejtu Ryszard Dołomisiewicz broni ludzi, którzy chcą uratować zespół z Gorzowa.
Na ten moment dług Stali ma wynosić około 11 milionów złotych. Wiele osób uważa, że klub nie powinien mieć możliwości startów w PGE Ekstralidze, jednak wszystko wskazuje na to, że gorzowianie nie opuszczą elity. Ludzie z zewnątrz nie pomagają podważając legalność pełnienia funkcji prezesa, przez Dariusza Wróbla, czy składając wnioski o kontrolę ws. finansowania.
Żużel. Stal czeka kontrola ws. finansowania? Poseł na Sejm RP złożył o to wniosek do NIK!
Żużel. Odbędzie się specjalne spotkanie ws. Stali Gorzów! Prezes omówi sytuację w klubie
Wspomniany wcześniej Wróbel walczy z całych sił, aby klub stanął na nogi. 12 grudnia na specjalnej sesji ma omówić sytuację w klubie oraz będzie odpowiadał na pytania radnych miasta. Ryszard Dołomisiewicz uważa, że nagonka na Stal jest niepotrzebna, a nowym działaczom trzeba dać przestrzeń do wykonywania swoich planów.
– Tak naprawdę ludziom w Stali Gorzów bym dał spokój i zostawił duży obszar do pracy, do wykazania się nowej ekipie. Robi się olbrzymią nagonkę na ludzi, którzy chcą to zebrać w całość i skutecznie startować na poziomie ekstraligowym. Prawda jest taka, że nikt z nas nie wie, jakie były przyczyny i powody tego zadłużenia. Powinien wypowiedzieć się ktoś, kto zna kulisy i o pewnych rzeczach może powiedzieć, gdyż nie wszystko wychodzi na światło dzienne. Rzucanie opinii bez znajomości kulis może być bardzo krzywdzące nie tylko dla ludzi, którzy do tego doprowadzili, ale tym bardziej dla tych, którzy próbują to wszystko scalić. Nie wiemy, jaki mają plan i w jaki sposób chcą się z tego wyplątać – mówi nam ekspert
Żużel. Widziane zza Odry. Układ zamknięty, czyli co dalej z żużlem i audytem (FELIETON)
Dołomisiewicz zauważa też, że Stal nie jest jedynym klubem, który w ostatnich latach musi sobie radzić z problemami. Przypomniał historię klubu, którego jest wychowankiem. Polonia Bydgoszcz jeszcze w 2018 okupowała dolną strefę ówczesnej 2. Ligi Żużlowej, a teraz walczy od kilku lat o awans do Ekstraligi.
– Gorzów nie jest pierwszym klubem z problemami. W Bydgoszczy skończyło się tak, że zespół z mniejszym zadłużeniem niż Stal odbił się od samego dna, najniższej ligi. Dopiero wtedy tam zaczęło coś się dziać i od niedawna Polonia stała się stabilnym, wypłacalnym klubem i oby tak było dalej. W każdym razie nie było to łatwe, rozczarowanie było duże. Przyszło przełknąć gorzką pigułkę, ale widać, że się udało i żużel nie zniknął. Jeśli w Gorzowie chcą się utrzymać na najwyższym poziomie, mimo tak wielkiego zadłużenia to tylko chylić czoła przed tymi ludźmi, którzy się tego podjęli – zakończył Ryszard Dołomisiewicz
Żużel. Żużlowcy znów dali się nabrać?! Cegielski: W maju będą dzwonić
Żużel. Trzęsienie ziemi w Gorzowie dalej trwa. Nowe władze w Stali
Żużel. Polonia uzupełnia skład. Dwóch nowych juniorów w Pile
Żużel. Mocny list mieszkańców Gorzowa! „To studnia bez dna”
Żużel. Nowy nabytek Włókniarza chce walczyć o skład. „Mam jeszcze trochę do poprawy”
Żużel. Prezes Speedway Kraków poruszył temat licencji. „Sprawa została wyjaśniona”