W województwie kujawsko-pomorskim wciąż nie opadły emocje związane z derbami pomiędzy Apatorem Toruń, a GKM Grudziądz. Gospodarze nie dali większych szans rywalom co spowodowało euforię w mieście Mikołaja Kopernika, a szczególnie dobre wrażenie pozostawił po sobie Anders Rowe. Były menadżer toruńskiej ekipy – Jacek Frątczak podzielił się z nami pomeczową opinią.
Po wcześniejszych spotkaniach cierpliwość do Wiktora Lamparta stracił Piotr Baron. Jego kosztem do składu wskoczył Brytyjczyk – Anders Rowe, który bardzo dobrze radzi sobie do tej pory w U24 Ekstralidze. Działacze i kibice Aniołów liczyli na to, że zdobędzie punkty na juniorach przeciwników i poprzeszkadza Kacprowi Pludrze, ale ten przerósł najśmielsze oczekiwania i w czterech startach dowiózł do mety 7 punktów i bonus! Jacek Frątczak nie ukrywa, że nawet jeśli przydarzą mu się słabsze występy to powinien zagrzać miejsce w składzie na dłużej.
– Zawodnikom ogólnie powinno dawać się szanse w większym interwale niż jedno spotkanie, bo trudno budować zawodnika jednym. W tej sytuacji, tym bardziej po dobrym występie nie ma co się zastanawiać. Ja bym też nie celował w Wiktora, bo w ubiegłym roku to on był game changerem, jeśli chodzi o Apator w meczach o brązowy medal. Oczywiście szansa dla jednego powoduje, że drugi traci miejsce, ale ja nikogo bym jeszcze nie skreślał, bo różne rzeczy dzieją się w żużlu i jadą najlepsi. Na ten moment lepsze wrażenie pozostawił Anders Rowe, więc powinien dostać komfort jazdy. Udowodnił to w ostatnim meczu i ze strony czysto sportowej żadnych wątpliwości nie ma – stwierdził były menadżer klubów z Zielonej Góry i Torunia
Żużel. Zastąpił Lamparta i zachwycił! Rowe: To była świetna zabawa! (WYWIAD)
Żużel. Apator bierze wszystko! Anioły znacznie lepsze w derbach! (RELACJA)
Rok temu po nienajlepszej fazie zasadniczej drużynie z Torunia udało się zdobyć brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. W tym sezonie Anioły również niemrawo jechały przez większość część rundy zasadniczej, ale w ostatnich meczach pokazują znaczącą zwyżkę formy. Jacek Frątczak nie ma wątpliwości, że Toruń nie stoi na straconej pozycji w walce o medale.
– Jadą ostatnio bardzo dobrze i powtarzalnie na własnym torze. Widać, że do właściwiej dyspozycji wrócił Emil Sajfutdinow. W Toruniu są podstawy do tego, żeby wzorem zeszłego roku „się poszarpać” i myślę, że to może się wydarzyć. Nie życząc absolutnie nikomu źle, ale w mojej ocenie poniżej oczekiwań jedzie Sparta Wrocław. Pytanie czy uda im się wrócić do wysokich pułapów. Toruń wyraźnie się rozkręca i zobaczymy jak się zaprezentują w Zielonej Górze. Ten mecz dużo nam pokaże. Z całą pewnością Apator coraz mocniej zaczyna sygnalizować wzrost formy akurat na najważniejsze mecze sezonu. Myślę, że włączą się do walki o medale i nie stawiałbym ich na straconej pozycji – mówi stanowczo Frątczak
Żużel. Zrobili kibicom nadzieję, a skończy się jak zawsze? Ciasno w tabeli PGE Ekstraligi
Mimo, że do końca rundy zasadniczej pozostało łącznie zaledwie pięć spotkań to wciąż nie znamy pełnej obsady fazy play-off. Wydaje się, że zabraknie miejsca dla kogoś z trójki Włókniarz-Falubaz-GKM. Były menadżer przyznaje, że o tym zadecydować mogą różne czynniki, ale jego zdaniem niewiele zabraknie do tej sztuki drużynie z Grudziądza.
Tego nie wie nikt. Tak naprawdę poszczególne postacie danych zespołów czy nawet dyspozycja dnia lub pogoda mogą rozstrzygnąć o tym kto się znajdzie poza play-off. Kluczowe będą mecze Falubazu z Częstochową i Toruniem. W mojej ocenie uważam, że jednego punktu zabraknie grudziądzanom – uważa ekspert
Zużel. Patryk Dudek w dobrym nastroju przed rewanżem! „Jest duża szansa, żeby wjechać do finału”
Żużel. Tarcia w Rybniku! Grzegorz Walasek zły na trenera!
Żużel. PSŻ Poznań żegna kolejnego zawodnika!
Żużel. Sztab kryzysowy we Wrocławiu. Fatalne prognozy na żużlowy weekend!
Żużel. Koniec sagi! Jasna przyszłość Macieja Janowskiego!
Żużel. Łaguta włączył tryb play-off. Co za liczby!