Od wielu lat trwają dyskusje, jak skutecznie wypromować żużel na świecie. Słynne wyścigi Formuły 1 wypromował i idealnie „zmonetyzował” Bernie Ecclestone. Zdaniem 91-letniego dziś Anglika w pewnym momencie swojej zawodowej kariery myślał o żużlu, jako o kolejnej dyscyplinie do wypromowania i – co oczywiste – zarabiania.
– Żużel na poziomie światowym widziałem po raz pierwszy chyba w 1958 roku na Wembley. Finał mistrzostw świata. Znam się doskonale z Barrym Briggsem i to właśnie on mnie żużlem zainteresował, jako sportem, który potrzebuje mojej osoby i konkretnej promocji. On już wiele lat przed wejściem obecnego systemu Grand Prix miał właśnie taką wizję wyłaniania najlepszego zawodnika świata. Starał się promować ten sport na różnych kontynentach. Wiele razy rozmawialiśmy na temat żużla i ja mu przedstawiłem swoją wizję, jak ja to widzę – wspomina Ecclestone w biografii Barry’ego Briggsa.
– W pewnym okresie chciałem zadziałać tak, aby równolegle podczas weekendu Formuły 1 odbywały się zawody Grand Prix na żużlu. Uważałem, że będzie to dodatkowa atrakcja dla kibiców, a ponadto byłoby to minimalizowanie kosztów. Wszystko, co potrzebne, byłoby już zawsze na miejscu, jak choćby telewizja. Tor zawsze można wybudować. Barry jednak martwił się, że nie przyjdą kibice, nowe tory i tym podobne rzeczy. Najpierw jest telewizja, a później są dopiero kibice. Taka jest kolej rzeczy. Innym razem byliśmy blisko podpisania umowy na organizowanie serii zawodów w halach. Nic z tego jednak znów nie wyszło. Myślę, że nie wyczuwał tego momentu, kiedy mimo obaw przed czymś nowym trzeba ryzykować i podjąć współpracę – dodaje współtwórca potęgi F1.
Jak widać, słynny Bernie Ecclestone nie mówił nigdy żużlowi „nie”. Chciał go robić wyłącznie wedle swojego pomysłu i wizji, jak czynił to rozwijając Formułę 1. Ciekawe, jak wyglądałyby dzisiaj mistrzostwa świata na żużlu, gdyby pod swoje skrzydła wziął je człowiek, który z Formuły 1 uczynił komercyjny konglomerat, a sam swoją przygodę ze sportem motorowym zaczynał od pasji do motocykli, a nie samochodów.
Żużel. Apator powinien dzwonić do Zagara? Baron jasno mówi o Przedpełskim
Żużel. Spodziewali się najtrudniejszego meczu. Kapitan dumny z bydgoskich juniorów
Żużel. Weszli do Stali „na wnuczka”. Wraz z klubem budują markę
Żużel. To będzie jego przełomowy sezon? Ma szansę zaistnieć w Polsce
Żużel. Sajfutdinow zaakceptował to, co jest. Wciąż chce zrealizować marzenie z dzieciństwa
Żużel. We Wrocławiu wykreował się lider Falubazu? Hampel: Chciałbym tak jechać cały sezon