Patryk Dudek. FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Odejście Patryka Dudka z Stelmet Falubazu Zielona Góra wciąż wywołuje sporo emocji. Po prezentacji żużlowca w barwach eWinner Apatora Toruń błyskawicznie rozpoczęły się dyskusje na temat tego, co zrobi on po ewentualnym awansie jego macierzystej ekipy do PGE Ekstraligi. Prezes Wojciech Domagała przyznał, że panowie mają swego rodzaju dżentelmeńską umowę.

 

Po oficjalnej prezentacji Dudka w toruńskich barwach można natknąć się na wiele zrozpaczonych komentarzy zielonogórzan. Jak zdjęcia wicemistrza świata z 2017 roku w bluzie eWinner Apatora odebrał prezes zielonogórzan?

– Poczułem się nieswojo. Mocniej serce będzie mi biło, gdy Patryk nie wróci w przypadku naszego awansu do PGE Ekstraligi. We wszystkich swoich wypowiedziach podkreślałem, że rozstaliśmy się z Patrykiem w założeniu, że odchodzi, aby nie stracił na swojej wartości sportowej i rozwijał ją w sezonie 2022 na poziomie ekstraligowym. Jak rozchodziliśmy się, to ustaliśmy, że gdy Zielona Góra odbije PGE Ekstraligę i wróci na należne miejsce, to Patryk wróci do Zielonej Góry i będzie reprezentował nasz klub. Głęboko w to wierzę – mówił Domagała w rozmowie z Marcinem Krzywickim z Radia Index.

Potwierdzeniem nadziei sternika siedmiokrotnych mistrzów na powrót Dudka mają być przytoczone przez niego słowa zawodnika. Podczas ostatniego ze spotkań 29-latek miał zadeklarować, że chce niebawem wrócić do Falubazu.

– Jest dżentelmeńska umowa, która ma pokrycie w słowach Patryka. Kiedy się ostatnio widzieliśmy powiedział: montujcie mocny ten skład, bo chcę w przyszłym roku być w Zielonej Górze – dodał szef ekipy z W69.

Spadkowicz z PGE Ekstraligi zbudował ekipę, która może dawać nadzieję na awans. Co prawda zielonogórzanie nie mają aż takiej przewagi nad rywalami jak chociażby wspominany eWinner Apator w sezonie 2020, ale skład ekipy spod znaku Myszki Miki prezentuje się bardzo dobrze w każdej formacji.

– Wiele osób formułuje tezy, że to Bydgoszcz i prezes Jerzy Kanclerz będzie królem polowania. Ja wychodzę z innego założenia. Jest wiele porównań do polowania, ale ja uważam, że prawdziwego króla będziemy mieli w październiku przyszłego roku. Drużyna, która awansuje do PGE Ekstraligi będzie królem, niekoniecznie Bydgoszcz czy Zielona Góra, będzie królem polowania – ocenił prezes żółto-biało-zielonych.

Największym sukcesem władz klubu z W69 jest zatrzymanie w swoich szeregach Maxa Fricke’a. Australijczyk jest ósmym zawodnikiem świata i powinien walczyć o miano najlepszego żużlowca całej ligi. Pozostali członkowie drużyny, a więc Piotr Protasiewicz, Krzysztof Buczkowski, Rohan Tungate, Damian Pawliczak, Mateusz Tonder, Jan Kvech, Dawid Rempała i Fabian Ragus również robią wrażenie jak na pierwszoligowe warunki.

– Biorąc pod uwagę nazwiska, które figurują w naszej drużynie czujemy się jako mocna drużyna, która jest w stanie wygrać pierwszą ligę. W każdym sporcie trzeba podchodzić z pokorą i oceniać wszystko po zakończonym sezonie. Uważam, że potencjał drużyny zielonogórskiej jest mocniejszy niż drużyny bydgoskiej, ale dajmy sezonowi to zweryfikować. My zrobimy wszystko ze swojej strony, aby potencjał zawodników, których mamy został w pełni wykorzystany, żebyśmy mogli cieszyć się z awansu – podkreślił Wojciech Domagała.