Patryk Dudek dziś rozpoczyna swój czwarty sezon w barwach Pres Grupa Deweloperska Toruń. W przeciwieństwie do sporej części innych zawodników, po opuszczeniu macierzystego klubu nie skacze on po różnych ekipach, a na dobre zadomowił się w Grodzie Kopernika. W poniższym wywiadzie rozmawiamy o jego długim kontrakcie, dzisiejszych relacjach z Stelmet Falubazem Zielona Góra, a także o dalekich podróżach i wielkim zamiłowaniu do krajów azjatyckich.
Patryk Dudek zakochany w… Azji
Tokio, Osaka, Dubaj… Trochę zwiedziłeś tych dalekich miejsc podczas przerwy od żużla.
Była też Hiroszima i jeszcze jedno miasto. Ciągle o nim zapominam.
Co Cię zatem w tej Azji, a szczególnie w Japonii, tak mocno urzeka podczas wyjazdów? Byłeś tam nie pierwszy raz.
Azja, a zwłaszcza ludzie tam mieszkający dają taki bardzo pozytywny „vibe”. Azjatycki klimat mi oraz mojej partnerce bardzo odpowiada. Ludzie są bardzo otwarci, jedzenie jest pyszne, widoki przepiękne. Jest też dużo roślinności, co mi pasuje. To oczywiście moje zdanie i nie narzucam innym wyjazdów w te rejony, ale bardzo polecam. W tym roku, jak wspomniałeś, zahaczyliśmy o Dubaj na powrocie. Tak się złożyło, że wtedy było nas tam wielu ze środowiska żużlowego.
Robert Lambert, Emil Sajfutdinow, Maciek Janowski…
Dominik Kubera był też w tym samym czasie. Jakoś tak się złożyło, że wszyscy pod koniec listopada wracali z wakacji i robili przystanek w Dubaju. Fajnie było się zobaczyć po długiej przerwie. Z chłopakami z Torunia widzieliśmy się pod koniec października na jakieś imprezie ze sponsorami.
Takie dalekie wyjazdy do spokojnej Azji mają też na celu takie całkowite odcięcie się od żużla?
Patrząc na to, jak rozplanowany jest nasz terminarz, to wakacji raczej nie mamy. Przynajmniej ja nie mam, bo jestem z tych zawodników, którzy lubią dużo jeździć. W tygodniu jestem zatem albo w Szwecji, albo w Danii. Liga co weekend, zawody indywidualne. U mnie wygląda to tak, że w październiku robię imprezę dla sponsorów, załatwiam tematy organizacyjne i w drugim tygodniu listopada wyjeżdżam na trzytygodniowy reset. Od 1 grudnia wracam do treningów. Tak funkcjonuję i mi się to sprawdza.
A ta Azja tak bardzo Ci się podoba, że mógłbyś tam zamieszkać po karierze na stałe? Czy jest to dobre miejsce tylko na właśnie takie trzytygodniowe podróże.
Hm… Dobre pytanie. Nie zastanawiałem się nad tym. Na pewno jest to dla mnie ciekawa opcja, aby wyjechać i zamieszkać gdzieś w krajach azjatyckich. W 2025 roku trudno mi powiedzieć, co będę robił na przykład w 2039. Nie wiem jak się potoczy kariera i życie prywatne. Jak wszystko będzie dobrze poukładane, to nie mówię nie. To na razie oczywiście tylko teorie.
Gotowość do sezonu 2025
Zostawiamy Azję, wracamy do Polski i żużlowej rzeczywistości. Za nami turnieje przedsezonowe. W IMME czy Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego szału nie było. Jak zatem z Twoją gotowością na start PGE Ekstraligi?
Nikt już nie pamięta tego, że 1.5 tygodnia temu w sparingach było super, a patrzy tylko na ostatnie dni i turnieje. Patrząc na to jaki plan zakładaliśmy z teamem, to uważam, że jesteśmy w bardzo dobrym miejscu. Sparingi potoczyły się dobrze i dały nam odpowiedź, że z niektórymi silnikami trzeba popracować trochę dłużej. Jest dużo informacji, ale jestem spokojny o to, co ma się wydarzyć w meczu z Betard Spartą. Mam na czym jechać. Nie zagwarantuję 15 punktów, ale czuję, że jest dobrze.
Jak co roku przewija się temat Twoich tunerów. Rok temu było ich kilku. Jak to będzie wyglądało w tym roku?
Ja szukam tego, co jest dla mnie najlepsze w danym momencie. Też nie mogę się jako profesjonalny zawodnik zamykać na jedna opcję, gdy mi nie idzie. Klub, sponsorzy, kibice mają wymagania, a ja chcę je spełniać. Ja jestem z tych, którzy poszukują. Ostatnie lata i artykuły o relacjach na linii tuner-zawodnik mocno zamieszały w środowisku, ale ludzie czymś muszą żyć. To jest show-business.
Długa umowa Dudka w Toruniu
Spędzisz kolejny rok, a nawet dwa w Toruniu. Robert, Emil i Ty podpisaliście długie kontrakty…
Nasze trio LSD…
Co sprawiło, że dalej chcesz być razem z tym duetem w drużynie z Grodu Kopernika?
Pierwsze dwa lata w Toruniu pokazały mi jak ten klub funkcjonuje. Pierwszy sezon był dobry, drugi był trochę cięższy. W poprzednim sezonie przyszedł do nas Piotrek Baron i to dużo zmieniło. Do tego Emil i Robert podpisali długie umowy. To było ważne i pokazało mi, że w Toruniu jest długofalowa wizja. Ja się pod nią podpisuję.
Relacje Dudka i Falubazu dziś
W Twoim macierzystym klubie ważną rolę pełni teraz z kolei Piotr Protasiewicz, z którym sporo biegów dla Falubazu odjechaliście. Nie dopytywał już o to, czy nie chciałbyś wrócić?
Jest dość cicho i spokojnie, jeśli chodzi o moje relacje z klubem z Zielonej Góry. Nie chcę do tego za bardzo wracać, bo wiele osób jest mocno wrażliwych, jeśli chodzi o ten temat. Było, minęło, życie toczy się dalej. Jest wielu kibiców, którzy rozumieją moją decyzję. Jeśli ktoś chce dalej mi kibicować, to super, a jeśli nie, to się nie obrażam. Życie przez ostatnie trzy lata pokazało mi, że dalej można funkcjonować. Trzeba robić swoje.
A obserwując to, co Piotr Protasiewicz robi w Zielonej Górze, możesz ocenić, że klub zmierza w dobrym kierunku?
Wygląda na to, że idzie ku lepszemu. Tak naprawdę nie mam kontaktu ze środowiskiem żużlowym w Zielonej Górze. Nie wiem jak to wszystko wygląda od środka. Jest nowy prezes, w ostatnich latach zmieniali się oni dość często. Widać, że Piotrek trzyma to w ryzach, ale coś więcej trudno powiedzieć.
Wracamy zatem z Zielonej Góry do Torunia. Jak Ty oceniasz ruchy klubu, czyli ściągnięcie Mikkela Michelsena oraz Jana Kvecha?
Na papierze wyglądamy faktycznie bardzo dobrze. Trzeba jednak robić te 46 punktów w każdym meczu. One same nie przyjdą. Kontakt mamy bardzo dobry. Z Jankiem znam się kilka lat. Z Mikkelem rzadziej te drogi się przecinały. Jeździliśmy razem w Malilli. W tamtym roku też pojechaliśmy kilka meczów razem w Slangerup. Teraz pierwszy raz będziemy razem funkcjonować w klubie. Zobaczymy jak się będziemy dogadywać na torze. Jestem pozytywnie nastawiony. Przed sezonem jest super.
Zestawiają Was ciągle z Lublinem i Wrocławiem. Kto zatem jest tym trudniejszym rywalem?
Żużel jest dziś nieobliczalny. Każdy może dziś wygrać z każdym. Możesz wygrać z Lublinem, a chwilę później przegrać z innym rywalem. Nie odpowiem na to pytanie. Liczę, że z naszej strony będzie na tyle dobrze, że damy radę każdemu.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Rozmawiał BARTOSZ RABENDA
Żużel. Transfer do PGE Ekstraligi? Młody Duńczyk zabrał głos!
Żużel. Polonia rozgromiła kolejnego rywala. „Takie mecze są bardzo trudne”
Żużel. Zabrał głos w sprawie wypożyczenia do innego klubu. Co z nowym kontraktem?
Żużel. Orzeł Łódź wzmocni się juniorem? Trener o rozmowach i blamażu w Lesznie (WYWIAD)
Żużel. Ten transfer wypalił, Niemiec zachwycony PSŻ! Teraz chce medalu SGP 2
Żużel. Cook z odnowionym urazem? Ominie mecze w Anglii!