Przed Patrykiem Dudkiem intensywny sezon 2022. Żużlowiec będzie walczył o sukcesy zarówno w Grand Prix, jak i w cyklu SEC. Oprócz tego, nowy nabytek Apatora Toruń ponownie zdecydował się na starty w Polsce i Szwecji. 30-latek jest zadowolony z tego, że będzie miał sporo okazji do jazdy i ma nadzieję na kolejny udany rok w zawodach o tytuł najlepszego żużlowca Starego Kontynentu.
– Można powiedzieć, że w ubiegłym sezonie miałem dosyć mało napięty terminarz. Teraz po prostu wracam do takiego żużla, do którego byłem przyzwyczajony od najmłodszych lat. Im więcej jazdy, tym dla mnie lepiej, jak i chyba dla każdego zawodnika. Będzie trzeba po prostu popracować nad regeneracją między jednymi a drugimi zawodami. Ja się z tego cieszę, bo jak wspomniałem – im więcej startów, tym lepiej. W ogóle zatem nie brałem pod uwagę rezygnacji z udziału w Indywidualnych Mistrzostwach Europy – mówi Dudek w rozmowie z oficjalną stroną Speedway Euro Championship.
Organizatorzy SEC zdecydowali się postawić na dwie nowe lokalizacje w cyklu. W tym roku indywidualne mistrzostwa Europy zawitają do Rybnika, Guestrow, Łodzi i Pardubic. Tory w tych miastach nie powinny zaskoczyć reprezentanta Polski.
– Tory, na których zostaną rozegrane wszystkie finały, są bardzo dobre. Chyba wszyscy kibice znają je już na tyle, że wiedzą oni, czego się można na nich spodziewać. Nie pozostaje nam nic innego, tylko czekać na to, żeby wszystkie cztery turnieje odbyły się zgodnie z planem – stwierdza żużlowiec toruńskich Aniołów.
W ostatnich latach kibice zastanawiali się nad tym, dlaczego w Łodzi nie były organizowane wielkie imprezy. Oddana do użytku w 2018 roku Moto Arena jest jednym z najnowocześniejszych obiektów żużlowych w Polsce.
– Gdy popatrzymy na rangę tych zawodów, to mówimy o Indywidualnych Mistrzostwach Europy i o turniejach, które są pokazywane w telewizji. W tej sytuacji jak najbardziej takie stadiony na pewno na to zasługują. Właśnie m.in. owal w Łodzi, na którym w tamtym roku startowałem po raz pierwszy, zrobił na mnie duże wrażenie. Ta struktura stadionu, toru i ta bliskość kibiców bardzo sprzyja kontaktowi z nimi, bo można powiedzieć, że mają oni zawodników na wyciągnięcie ręki – komentuje wicemistrz świata z 2017 roku.
Ubiegłoroczne zmagania w SEC były udane dla wychowanka Falubazu Zielona Góra. Dudek w czterech turniejach zgromadził 46 oczek i dwukrotnie stawał na podium poszczególnej imprezy. Brązowy medal w cyklu dał mu wygrany dodatkowy bieg z Piotrem Pawlickim.
– Można powiedzieć, że w kolekcji medalowej nie mam jeszcze złota za mistrzostwo Europy, więc w tych zawodach na pewno będę walczył o najwyższe miejsca. Mam nadzieję i za pierwszorzędny cel stawiam sobie również to, żeby do tych finałów podejść w dobrej formie i w 100% zdrowy. W 2021 roku, przed zawodami w Bydgoszczy byłem po groźnym upadku w Szwecji. W biegu barażowym dodatkowo miałem defekt na starcie, więc można powiedzieć, że trochę źle wszedłem w ten cykl i pierwszy turniej. Patrząc na finał, musiałem zatem gonić i to trzecie miejsce było wówczas bardzo zadowalające, tym bardziej, że strata do niego może nie była za duża, jednak Duńczycy mi odskoczyli. W biegu dodatkowym udało mi się jeszcze pokonać Piotrka Pawlickiego. Tym oto sposobem odrobiłem do niego sześć punktów w ostatnim turnieju. Po finale w Rybniku bardzo cieszyłem się zatem z tego trzeciego miejsca – zaznaczył Dudek.
Główna część cyklu SEC w tym roku rozpocznie się 2 lipca, a zakończy 23 września. Na ten moment oprócz „Duzersa” pewny udział w zmaganiach mają Mikkel Michelsen, Leon Madsen, Piotr Pawlicki i Daniel Bewley.
Żużel. Ciekawa akcja w Krośnie. Na stadionie rozdano specjalne czapeczki
Żużel. Kontuzje na pozycji U24 w Texom Stali. Kto będzie gotowy na mecz ligowy?
Żużel. Norbert Krakowiak: Drużyna stanęła na wysokości zadania. Znalazłem przyczynę swojej niedyspozycji
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka